Wątek DO ZAMKNIĘCIA-dziękujemy

alessandra pisze:Julio , trzymamy wielkie kciuki za jutrzejszą wizytę PA Homerka, jak Agneska da znać, napisz nam proszę , bo jajko zniesiemy z niepewności

Asia właśnie dzwoniła, że wizyta w niedzielę :ok:

Jak tylko będę wiedziała co i jak, napiszę od razu :ok:

morelowa pisze:Mam smyczkę - nie ma pieska

to akurat można załatwić - obecnie oferuję sunię labradorowatą biszkopt , o ile D jakoś zna sie na psach-cesz?

Zawsze chciałam labradorka, ale mam małą smyczkę, na małego pieska :mrgreen:

A poważnie to pieska nie mogę mieć :placz:

morelowa pisze:Zawsze chciałam labradorka, ale mam małą smyczkę, na małego pieska
A poważnie to pieska nie mogę mieć

ech, no trudno...

to może kotka ? :mrgreen:

no dobra, nie drażnię już Cię więcej...dzisiaj :wink:

No i po piątku :mrgreen:

Nowa_Sztno pisze:Prawdziwa, nie widać na filmikach?
Mój dziadunio, to 12 letni red nose. Wzięłam go jak miał 10 m-cy od rodziców kolegi, którzy chcieli go oddać, bo zdemolował im całe mieszkanie. Nikt go przyjąć nie chciał, bo ludzie bali się, że krwiożercza bestia do gardła im się w nocy rzuci (wtedy nie było jeszcze głośnych akcji adopcyjnych). Jak się dowiedziałam, że ostatecznie "humanitarnie" chcieli go w lesie porzucić (!), to popędziłam do nich autobusem przez całą W-wę i autobusem do domu przywiozłam. Śmieję się, że dzisiaj, w sytuacji w jakiej byłam te 11 lat temu (z pracą po nocach, bez własnego mieszkania, w ciągłych przeprowadzkach i bez stałego związku) nikt by mi psa (zwłaszcza takiego) nie dał
A tymczasem psisko jest ze mną już tyle lat, wychował mi dziecko, wychował kilka kotów i w ogóle jest cudny. Stary, schorowany, z padaczką, ale cudny! I takiego chłopa tylko na rękach nosić, o czym moja kicia od maleńkiego wiedziała

To Twój dziadzio tylko rok starszy od mojego

U mojego ze zdrowiem też szału nie ma, ale trzyma się dzielnie. Kilka lat temu doznał kontuzji po której miał bezwładny tył i nie chodził jakieś 3 miesiące (od miednicy "odczepiła się" kość krzyżowa), a 4 miesiące temu miał wycinaną śledzionę wraz z pękniętym już guzem. Ale tak jak pisałam - trzyma się

I obyśmy jak najdłużej mogli się sobą cieszyć :1luvu:

lidka02 pisze:No i po piątku

z taką sylwetką można pirueta wykręcać ,te moje raczej nie dadzą rady :lol:

Jutro wizyta PA dla Homerka :ok:

czekam z założeniem kolejnej części , bo chciałabym napisać, że ma domek :kotek:

Moja ślepinka Milusia dziś przeszła samą siebie. Ostatnio przeżywa fascynację moim przyjacielem, wyraźnie zakochała się w jego głosie, właziła mu na kolana, ugniatała i uznała za swego

, a teraz mamy kontakt przez skype'a i ona dziś słysząc jego głos, niemal sforsowała drzwi!
Niesamowite są reakcje ślepaczków.
Musiałam ją wziąć przed kompa i on mówił, a ona słuchała. Bardzo uważnie słuchała i chciała go namierzyć, ale wytłumaczyłam jej, że on jest daleko. Zdaje się, że pojęła, bo jest bardzo mądra.

Milusia jest bardzo wyjątkowa, a teraz ...zakochana :dance2:

No teraz to już musisz zdjęcia wrzucić :mrgreen:

Mam piękne zdjęcia Mili zrobione przez Axę76, ale nie chcą się otworzyć, nie wiem czemu... Powalczę z nimi niebawem.

a o Gapciu nie zapomnij -morelowa wymięknie jak zobaczy te krągłości :1luvu:

alessandra pisze:Jutro wizyta PA dla Homerka

czekam z założeniem kolejnej części , bo chciałabym napisać, że ma domek

W życiu się tak nie stresowałam wizytą, jak teraz :oops:

Jak dobrze, że nie ja tam idę, tylko Agneska sprawdzi wszystko dokładnie, opowie, podpowie i odpowie na wszelkie pytania.
Agnesko, bardzo bardzo Ci dziękuję :1luvu:

Homerro tymczasem w ogóle nie bierze tego do siebie. Ma nerwy w głębokim poważaniu, i zachowuje się jakby nigdy nic :lol:

Poluje i walczy jak prawdziwy tygrys

A jak się zmęczy to przycina drzemki, albo z moją Córą...

...albo ze mną (no co, przecież go samego nie zostawię, więc mu w drzemkach towarzyszę) :lol:

A ja dziś byłam z dwoma kotami w Poznaniu jednego zostawiłam w ds a drugi nie mogłam tam go zostawic ...Kot nie mój z warsztatów niby baba ładnie cacy a jak weszłam to się przeraziłam

a jak mi pokazała gdzie bedzie to się

załamałam ...K,.....wa tam jak w horrorze

Syf kiła i mogila a baba z kluczem na szyi za nami otwierała zamykała , jak powiedziałam ze nie moge jej kota zostawić powiedziała mi jak NIE CHCESZ ŻEBY CI POMÓC TO IDŹ SOBIE

a ja nie potrzebuje pomocy tylko ten kot ...i poszłam kierowca był tam ze mną też w szoku ...Napisze jedno DOBRZE SPRAWDZAJCIE DOMKI BO ZBIERACZKA ZBIERACZCE NIE RÓWNA

Nie mam sił dzis mam taką wiązankę w paspku że lepiej już spadam z tond .Pa kota nie zostawiłam ...............

alessandra pisze:a o Gapciu nie zapomnij -morelowa wymięknie jak zobaczy te krągłości

Myślisz, że jestem uzależniona? :mrgreen:

ale pewnie, puchaty kotek to zupełnie co innego niż sznurek :lol:

morelowa pisze:Justyna, nadrobienie zaległości w ilości i jakości posiadanych kotków, w tym wypadku ślepotkow - jest do nadrobienia. To tak gdybyś chciała troszeczkę..

A to ja wiem, że nic łatwiejszego niż powiększyć stado :lol:

Niestety 4 szt + TŻ i ja na 36 m to u nas max, wiem, że Chrobotek nie zniósłby kolejnego pasażera na gapę. Mamy w fundacji kilka bezoczków i częściowego ślepinka, kochani są, mam też swoich dobrze widzących ulubieńców, których gdybym mogła jeszcze dziś zabrałabym za sobą.. Zresztą co będę tłumaczyć, same wiecie jak jest

Uśmiałam się z tego akrobaty ze zdjącia Lidki :ryk:

Wątek DO ZAMKNIĘCIA-dziękujemy

Kto przegląda forum