Gracjanek już w krainie bez cierpienia. Tak Halbinko, zaoszczędziłaś mu przedłużonego cierpienia, dałaś mu dom (tymczasowy, ale zawsze to dom) i serce.
W lutym uśpiłam sunię, już nie mogłam patrzeć jak cierpi

,leki przeciwbólowe nie skutkowały, a najgorsza była bezsilność, że nie mam nic, co pomogłoby jej ulżyć w cierpieniu. Byłam z nią do ostatniego uderzenia serca. Gdziekolwiek jest już jej nic boli. To było jedyne pocieszenie, że już nie cierpi.