Od 3 miesięcy jestem właścicielką przesłodkiego rudzielca o imieniu Tosia (kotka obecnie ma 5 miesięcy), ale dopiero od niedawna zaczęłam szperać w internecie na temat zdrowego i świadomego żywienia naszych pupili, dzięki temu trafiłam na to forum. Tu dowiedziałam się, że karmy dostępne w "zwykłych sklepach" to szkodliwy i bezwartościowy syf. Dlatego też Tosia jest na "saszetkowym detoksie", sama gotuje jej mięsko (głównie drobiowe), ryby, podroby, podaje jogurt i twarożek, od czasu do czasu dostaje też gotowaną marchewkę lub odrobinę ziemniaczków. Na początku był bunt, kotka nie chciała jeść, potem jednak się przełamała i zjada, to co jej przygotuję, jednak z mniejszym entuzjazmem, niż szamała Whiskasowe saszetki. "Męczymy" jeszcze suchy Whiskas Junior, ale powoli szykuję się do zakupu lepszej suchej karmy. I tu potrzebuje Waszej rady- którą z suchych karm polecacie najbardziej? Którą Wasze kotki chrupią najchętniej? Przymierzałam się do zakupu RC (dostałam nawet próbkę w zooologu, Tosi bardzo posmakowała), jednak gdy przeanalizowałam jej skład, to okazało się, że jest on porównywalny z tym Whiskasowym (sic!). Zależy mi aby karma była w rozsądnej cenie (do 18 złotych za kg, przy zakupie worka 10 kg). Chcę od razu kupić duży worek (bardziej opłacalny interes), z resztą próbki wielu karm są trudno dostępne, stąd też pytanie o Wasze doświadczenia z różnymi karmami.
Pozdrawiam!
