Jeśli to w ogóle możliwe to moje koty zrobiły się jeszcze bardziej miziaste niż kiedykolwiek
Wciskają się na kolana,pod rękę,pod pachę aż czasem mam wrażenie,że najchętniej przykleiliby się do mnie.
Dziś rano nie mogłam wyjść spod kołdry,a gdy otworzyłam oczy to zobaczyłam z lewej u góry Oskara
na dole Kastora,po drugiej stronie kołdrę przyciskał Karmel,a Yuki leżała mi pod pachą
I żadne z nich nie chciało ruszyć się

Jak nie mam pod kołdrą Yuki to wciska tam się ostatnio Karmel...tak mu się bardzo spodobało
A że on jest duży to jak wyciągnie się i przytuli to to jestem całkiem uziemniona i wygrzana
Oj marzę czasem o spokoju we własnym łóżku.
W ogóle to oni są tacy grzeczni

jak wołam nawet nieważne kogo to są natychmiast wszyscy,pięknie jedzą,
są zdrowi,tylko względem Yuki chłopaki zachowują się wciąż nieładnie.
Oskar i Karmel gonią ją na każdym kroku

a ta bidulka bardzo boi się ich

Dzisiaj rano kotki zrobiły mi dodatkową atrakcję w postaci wywalonego doszczętnie żwirku z kuwety
i zrzuconego prawie ostatniego kwiatka z parapetu
Oj nie nudzę się przy nich wcale

zresztą oni ze sobą też nie nudzą się.Wciąż trenują zapasy w różnych konfiguracjach,gonitwy i skoki przez przeszkody
