WĄTEK ILUSTROWANY. Lolek.

A ja po prostu nie wiem co napisać :roll:

Wczoraj mi mowę z zachwytu odebrało, ale dzisiaj też nic mądrego do głowy nie przychodzi.
No, piękne są i basta

jasia.stargard pisze:Zdjęcia wszystkich kotów śliczne. Fryc zawsze pierwszy, ale brzusio mu urósł.

shira3 pisze:Jesteś pewna, że on nie jest kotny?

AgaPap pisze:Fryc do tego jak chomik, pewnie gromadzi wszystko w tej oponce co ma na brzusiu

Nie śmiać mi tu z Fryca, ciotki, bo on waży zaledwie 5,5 kg, a to co ma pod brzuszkiem to luźny fałdzik, który śmiesznie mu się majta na boki, gdy kot chodzi. Nieodmienne wywołuje to moje rozbawienie, więc niech tak zostanie :twisted:

.

Poza tym, od ponad miesiąca Fryc jest fit i śmiało może stanowić budujący przykład dla zasiedziałych mieszczuchów

.

A było to tak. Pewnego sobotniego, październikowego poranka Frycka roznosiła energia. Chcieliśmy z Michałem jak zwykle spokojnie wypić w łóżku poranną kawę i poczytać, ale nie dało się. Co chwila w głębi domu rozlegały się syki i wrzaski kolejnych gnębionych przez Fryca kocich nieszczęśników :roll:

. Cóż było robić? Zebrałam się w sobie, założyłam luźne spodnie i bluzę, po czym zarządziłam wycieczkę do lasu, by choć trochę zmęczyć zabijakę. Ten oczywiście z radością przystał na wspólną wyprawę. Poszliśmy sobie więc we dwoje zalanym słońcem, leśnym szlakiem.

Spacerowaliśmy dobrą godzinę, a Fryckowi ani w głowie było zmęczenie :roll:

. Moją uwagę zwróciły w pewnym momencie leżące obok ścieżki ułamane, dość proste gałęzie. Pomyślałam, że zrobię sobie z nich kijki i zobaczę na czym polega nordic walking

.

Spróbowałam. Gdy po pewnym dystansie poczułam jak fantastycznie pracują mi mięśnie nóg i rąk, nabrałam pewności, że nie będzie to mój ostatni rajd z kijkami. Krok mi się automatycznie wydłużył, a spacer nabrał dość konkretnego tempa, które bardzo mi się spodobało :ok:

.

Muszę przyznać, że Fryc przez długi czas dzielnie dotrzymywał mi kroku. Gdy jednak po dłuższym dystansie zaczął po swojemu głośno rozpaczać, skarżąc się na cały las, że za szybko idziemy, pomyślałam, że cel został osiągnięty - kot jest odpowiednio wymęczony i w domu zapanuje błogi spokój :ok:

.

Mina Michała, gdy zobaczył mnie dziarsko wracającą z dziwnymi kijami, a za mną wlokącego się, półżywego z wyczerpania kota, bezcenna :twisted:

Oto nasz bohater z kijami:

Ponieważ spacer powtórzyliśmy też następnego dnia, trzy dni później, w kolejną sobotę, w kolejną niedzielę itd., zakupiłam normalne kijki, by jednak wyglądać jak człowiek, a nie buszmen :mrgreen:

. Michał przyłączył się do moich wypraw i też dostał kijki w prezencie

.

Zyskał również osobistego trenera

:

Potrzebujesz zapewne wskazówek?
Chętnie służę

Jak patrzę z boku, to nawet jakoś ci to idzie...

Od przodu też ujdzie

Krok mógłbyś nieco wydłużyć

Nie, nie chcę twoich kijków...

...Jak widzisz świetnie radzę sobie bez nich

He he, świetne fotki, a Frycowi do nordic kocing faktycznie kijki na nic się nie zdadzą

Ma się czym podeprzeć :ryk:

Wujcio mój kochany :1luvu:

Trener na obozie kondycyjnym, w pyszczek

Witam! Podczytywałam Wasz wątek lata temu na forum, teraz wróciłam, patrzę, a Wy ciągle tutaj

Także musiałam się odezwać i przedstawić jako ukryty fan super czwórki :mrgreen:

Pozdrawiamy z Salsą i czekamy na nowe fotki i opowieści!

oleska222 pisze:Witam! Podczytywałam Wasz wątek lata temu na forum, teraz wróciłam, patrzę, a Wy ciągle tutaj
Także musiałam się odezwać i przedstawić jako ukryty fan super czwórki

Pozdrawiamy z Salsą i czekamy na nowe fotki i opowieści!

Bardzo, bardzo nam miło

. Również serdecznie pozdrawiamy

Bywamy na forum rzadziej niż kiedyś, bo koty spoważniały i nie dostarczają już tyle materiału na ciekawe opowiastki :wink:

Ale jesteśmy, wciąż zapisujemy naszą historię, bo z biegiem czasu fajnie jest wracać do starych wpisów i zdarzeń, które dawno umknęłyby pamięci

Joasiu, nordic koting wymiata :lol:

Nie liczy się ilość, ale jakość. A ja i tak mam do nadrobienia spore zaległości w czytaniu... Od połowy 2009...

oleska222 pisze:Joasiu, nordic koting wymiata Nie liczy się ilość, ale jakość.

W sumie powinnam podziękować Fryckowi. Dzięki niemu odkryłam fajną formę ruchu

.
Dwa dni temu zrobiliśmy z Michałem 7 km lasem w niewiele ponad godzinę :wink:

oleska222 pisze:A ja i tak mam do nadrobienia spore zaległości w czytaniu... Od połowy 2009...

Oj, to odejście Sznycusia przed Tobą i nastanie diabolicznego Frycka...
Miłej lektury, skoro chcesz :lol:

Ja też do Ciebie zajrzałam i sobie doczytam

O matko... Sznycek / Frycek... Wczoraj w środku nocy czytałam i nawet nie zdałam sobie sprawy... Bardzo mi przykro

Już terrorystko już piszę tutaj!

Jestem dumna z mojego Ukochanego nauczył Was czegoś w końcu do Was dotarło znaczy co macie robić żeby kotka zadowolić :!:

Cały odcinek o NIM hmmm miodzio a zaraz kalendarz nowy zacznę i znowu będzie moja mordeczka do zacałowania :love:

I proszę mi tu nie szkalować mojego kochanego Maleństwa o imieniu Fryc :!:

oleska222 pisze:O matko... Sznycek / Frycek... Wczoraj w środku nocy czytałam i nawet nie zdałam sobie sprawy... Bardzo mi przykro

Taka kolej rzeczy, Olesko... Sznycuś zawsze będzie dla mnie tym wyjątkowym, pierwszym, najukochańszym kotem

. Życie toczy się jednak dalej - Frycek okazał się niezłym zakapiorem :twisted:

, ale wrósł w nasz dom i kochamy go całym sercem :wink:

alus1 pisze:Jestem dumna z mojego Ukochanego nauczył Was czegoś w końcu do Was dotarło znaczy co macie robić żeby kotka zadowolić

Cały odcinek o NIM hmmm miodzio a zaraz kalendarz nowy zacznę i znowu będzie moja mordeczka do zacałowania
I proszę mi tu nie szkalować mojego kochanego Maleństwa o imieniu Fryc

Witamy Największą Fankę Fryca w ten miły wieczór i ponownie zapewniamy, że kochamy go POMIMO WSZYSTKO

Czy ja wiem, czy największą? :roll:

Z tego co kojarzę to nas tu całe niezłe grono :wink:

shira3 pisze:Czy ja wiem, czy największą? Z tego co kojarzę to nas tu całe niezłe grono

Tylko Ala zawsze najmocniej o tym zapewnia charakterystycznymi długimi wypowiedziami bez znaków przestankowych :lol:

Dostała ten tytuł przez ZAGADANIE :twisted:

JoasiaS pisze:
shira3 pisze:Czy ja wiem, czy największą? Z tego co kojarzę to nas tu całe niezłe grono

Tylko Ala zawsze najmocniej o tym zapewnia charakterystycznymi długimi wypowiedziami bez znaków przestankowych
Dostała ten tytuł przez ZAGADANIE

oj tam oj tam znakami mam się przejmować jak widzę moją Miłość największą :roll:

co to by było za uczucie phi :twisted:

poza tym ja potrafię zagadać kotka na śmierć sama wiesz :twisted:

WĄTEK ILUSTROWANY. Lolek.

Kto przegląda forum