Witamy się wtorkowo z całkiem nowymi, jeszcze ciepłymi nowinkami
Bardzo prawdopodobne że Borys jednak będzie miał towarzystwo
Znajoma znajomej dowiedziała się od znajomej że innej znajomej

kota zwiała z chałupy przy pierwszej rujce i zaciążyła.
Drogą pantoflową przy kolejnej kawie dowiedziałam się że dwa miesiące temu pojawiły się na świecie cztery czarne jak noc kociaki. Wszystkie już zaklepane poza jednym który ma sześć palców i osiem pazurków w jednej łapce. Tego nikt zaklepać nie chce
Przedstawiłam sprawę w odpowiednim świetle mojemu M. A M jak M serducho ma miękkie

No i stwierdził że jak kociątko ma mniejsze szanse na dom i w efekcie może w jakimś schronisku wylądować to może weźmy jak już będzie gotowe
Nie wiem czy dobrze zrobimy, czy nie będzie jakichś innych problemów zdrowotnych bo na genetyce nie znam się ni hu hu. No i czy nasz Pan Borys przeżyje dzielenie się swoim królestwem

Jednak ruszyło mnie że z powodu tylko ilości palców ktoś może mieć się gorzej w życiu. Gdyby to była dodatkowa głowa albo broń Boże żarłoczny żołądek

to rozumiem... no ale paluszek jeden czy pazurek aż takiej różnicy robić nie powinien
To by było na tyle odnośnie powiększania rodziny. Kociak i tak na razie jeszcze trochę przy mamie powinien zostać a my mamy czas na szukanie miejsca na kolejną kuwetę
Borys natomiast zidiociał dokumentnie ostatnio. Nie wiem czy to wpływ pogody (nareszcie i u nas zagościło słonko na dłużej

) czy co innego mu palnęło. W każdym bądź razie kocur zupełnie zapomniał co to instynkt samozachowawczy
Nabił siniaka na brodzie jak nie trafił w drzwi. Mieliśmy z tym niezłą akcję z prześwietleniem i narkozą włącznie. Tu muszę napisać że fajerwerki to koszmar dla zwierząt. Boję się sylwestra
Przypalił sobie łapsko o świeczkę zapachową. Nie mam pojęcia po co chciał ogień łapać ale zostałam zmuszona zrezygnować z takiej przyjemności podczas kąpieli ponieważ kot z towarzyszenia mi zrezygnować nie chce.
Pozdrowienia z frontu
