Bąbel & Spółka... Michaś się trzyma i dzielnie znosi gości;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 11, 2013 13:29 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

A dla Cioci jerzykowki zamiast rogalików marcińskich-dzieki Pecia, słuszne poprawienie :oops: (bo dzis przeca św.Marcina, kto z poznańskiego, wie o co chodzi :wink: ), równie apetyczny Rolfik :lol:
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon lis 11, 2013 13:39 przez alessandra, łącznie edytowano 1 raz

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26865
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 11, 2013 13:34 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Mniam.
Dużo pyszniejszy ten rogalik marciński i w bioderkach się nie odłoży.
Rolfik :1luvu:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 11, 2013 13:38 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Petka pisze:Mniam.
Dużo pyszniejszy ten rogalik marciński i w bioderkach się nie odłoży.


nie,ale wymaga codziennego lulania w pozycji dzidziusia :roll: :mrgreen:
lepszej jakości, Joaś, ale bez brzuszka :wink:
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon lis 11, 2013 13:44 przez alessandra, łącznie edytowano 1 raz

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26865
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 11, 2013 13:40 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

O to jeszcze lepiej.
Fitnesik dla ramion i rączek zagwarantowany. :mrgreen:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 11, 2013 13:46 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Asia załapawszy lekką panikę imprezową, którą postraszyłam, obiecała się ukazać na wątku :lol:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26865
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 11, 2013 15:03 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Cudny buranio :1luvu: :1luvu: :1luvu: a jaki pańczyk,na foteliku :1luvu:
Oj,zeby ten Poznań bliżej był,ojjj :oops: :mrgreen:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon lis 11, 2013 18:50 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Kochane, piszę z telefonu, więc krótko;-)
Zosik, gdy tylko wrócisz urządzamy imprezę (oczywiście jestem za!!!). Cieszę się, że dotarłaś szczęśliwie i że jednak poleciałaś:)!!!!!!!'''!!!!!!! Całuj swoich i cały Meksyk pozdrów, proszę:) Pisz proszę, pisz!!!!!!!! I bądź tam pięknie i kolorowo, jak to Ty:) I wracaj do nas pełna wrażeń, fotek i pięknych ludzi w sercu. O koty martw się tylko trochew, bo wcale się nie da;-) Już Renifer i somsiady o nie zadbają:)) Tu się tęskni i czeka na wieści!!!

Zosia dotarła i oddycha szeroko, więc się cieszę. A jak widzę brzuszek Rolfika to się wprost rozpływam - On jest przefajny <3 Olu kochana, dziękuję!!!!!!!! Również za pomysł z zimową imprezą, bo przecież nie ma sensu czekać az do lata!!! Latem powtoimy:-) Cioteczki, proszę trenować formę by sprostać winnym oraz naleweczkowym wyzwaniom;-)
Sylwuś, to nie tak baaardzo daleko, wiec trza się mobilizować!!!!!! Miejsca wraz z Pecią mamy dość, więc zmieścimy wszystkich ( zwłaszcza, ze alkoholowo usztywnieni zajmują mniej miejsca, chyba nawet ja ;-) )
Zatem czekamy na meksykankę i balujemyy:-) Wbrew wszystkim smutkom!!!!!!!!!!!
Oleńka juz Wam napisała, ze Michas już szczęśliwie po dwóch operacjach. Dzielny jest jak smok ( nie mylić ze Smokiem, ;-) )
PiPi niestety choruje i pomimo antybiotyków, Zylexisóww i innych cudów nie może wyzdrowieć. W tym tygodniu czeka ja rtg głowy, cewnikowanie nosa ( nowy wymaz). Bidulka moja najdroższa <3
Reszta Ukochań zdrowa, choć Józia czeka kolejna szczegółowa kontrola. Meli oczy też bardzo słabną...
Ale żyjemy i znosimy dzielnie wyczyny nieznośnego zbója Bąbla :))
Bardzo, bardxo Was sciskam, kochane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon lis 11, 2013 18:55 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Asik-nareszcie!!!!!!!
Cieszę się z postępów Michaszka, ale za to zmartwił mnie stan Pipi-co za k....two w niej siedzi i nie daje wyzdrowieć :( :( :(
Mela to chyba juz z racji wieku ma słaby wzrok tak?-szkoda psicy, ale oby to postępowało powoli, może troszkę psica zwolni tempo? :wink:
Zosieńce życzę, by naładowała akumulatory i wróciła szczęśliwie!!!!
Kochane-wielkie buziaki!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dla Renifera też! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lis 12, 2013 14:12 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

N to wzięła i to Asia mnie zdradziła.
Myślałam, że jakoś tak omownie napiszę, nie zdradziwszy gdzie i jak się wyczłapałam a tu...
Tak czy owak, mimo nerwów (wczoraj miałam prezentację na konferencji pisana na kolanie, bo przecież udało się skombinować wyjazd w ostatniej chwili)... i jakoś tam pojszło, abstarahując od faktu, ze prezentacja w Power Poincie, do której wrzucałam zdjęcia i inne obrazki pracowicie wczorajszej nocy, nie odpaliła... i skończyło się na samym gadaniu...

Ale mimo zmęczenia cieszę się, ze tu jestem...
Krucabomb, tęsknię do ludzi, krajobrazów, jedzenia, zapachów... w dodatku nagłą zmiana czasu i przestrzeni bardzo mi pomogła.......
Rany, a ja od dłuższego czasu mam nawet nie doła tylko Rów Mariański i szukam sznurka coby zakónczyć swój głupi żywtot....
a tu znowu wracam do fazy gadulstwa, podskakiwania, obściskiwania wszystkich (pewnie w takiej fazie wcale nie jestem bardziej strawna dl ainnych ludzi ale mnie jest lepiej)...
No chyba w Meksyku to raczej nikomu nie przeszkadza. Już nawet we rankfurcie na lotnisku, gdzie musiałam czekać ponad 5 godzin na przesiadkę skumplowałam się z meksykańską pielgrzymką, coś ze 30 czy 40-osób... wyjadaliśmy wspólnie zapasy, gadaliśmy, także w samolocie... i narmalnie człowiek nie był sam...

Przepraszam za bełkocik. zaraz będę się znowu człapać na konferencję. Dany poszła biegać (ja jestem za leniwa)... Wczoraj była nasiadów od 9 rano do ponad 8 wierczorem, dziś nie będzie lepiej... ale damy radę...!

Czekam też na wieści od Renifera, co z Mućką (bo pisał, że była osowiała) no i z resztą.
Nie wiem kiedy wraca z tej próby technologicznej (internet milczy a telefnicznie się nie porozumiewamy.... z Meksyku, może w mieście dorwę kartę to zadzwonię).

No i szykujemy bibę u Asi....

Ha ha... i wyszła książka gdzie są dwa moje teksty a nawet zdjęcie jak curandera terapeutyzuje moją krzywą łapę po wypadku....
No w ogóle... tak jakoś mi fajniej....

A propos, przed chwilą odebrałam wiadomośc od Renifera, że Mućka OK. Co prawda czasem walnie kupona w rogu pokoju, ale to demosntracja.

Renifer nadal na próbie we Wrocławiu.
A propos, proszę sprawdźcie na transportowym czy nie jest potrzebny jakiś transport Wrocław Warszawa, bo kiedyś będzie wracał, to niech nie jedzi ena pusto tylko bierze koty albo cuś.
Pozdrawiam
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto lis 12, 2013 18:36 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Asiku ,kurka,żebyśmy mieli tylko więcej wolnego .............. :mrgreen:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw lis 14, 2013 13:27 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Kochane, ja znowu przepraszam, że będzie jednym ciągiem i bez poprawiania błędów, ale po pierwsze mam niewiele czasu i tylko rano dostęp do netu (u nas 7 godizn wcześniej) a po drugie połaczenie się rwie i boje się poprawiać coby całe moje wypociny nie zniknęły.

No ładnie, ładnie...

Siedzę teraz w łazience z komputerem, żeby nie budzić Dany (u nas 6). A potem nie będie okazji żeby się połaczyć z interenetem, bo Colegio jest daleko od miasta musimy jechać camionetą (okolo 1/2 godziny), nie mamy tam dostępu do netu i za abrdzo nie ma gdzie uciekać bo to przedmieście. W San Luis zrobiło się naprawdę zimno. Jakieś huragany czy coś. Wczoraj przez cąły dzień padało i wiało. Kłania się moja wioska. Ale tu taki klimat, do lutego może być zimno. Chociaż nie śpimy na klepisku a Dany poprosiła w hotelu o koce... to nawet te zamknięte budynki są średnio zamknięte, a o ogrzewaniu należy zapomnieć, bo jak jest kilka stopni powyżej zera to najwyżej ludzie jedzą posiłki w kurtkach...

Wczoraj o 20.00 była prezentacja książki. W Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które jest naprawdę ładne ciekawe, budynek też robi wrażenie.... To nie taka wystawa ekskrementow jak u nas... (przyznaję się bez bicia, że nie znam się wcale na sztcue nowoczesnej, a niektóre eksponaty pokazywane w Polszcze mnie przerażają, np. owca przekrojona na pół, ekskrementy na podłodze choćb nawet byłoy z plastiku, nie znam sie po prostu...)

Tylko Jesus zrobił nas w trąbę, bo posadził przy stole dla mówców mnie i Aleksandrę jako autorów (ja mam 2 teksty, ona jeden)...

Po prezentacjach przez recenzentów (Jose Luis i Eduardo) okazało się, że my ty z mamy coś powiedzieć.

To ja tradycyjnie zrobiłam z siebie pajaca a wdziąc, że ludziska pokładają się ze śmiechu brnęłam dalej. Przynajmniej nikt nie zasnął a jeden z obecnych tubylców po zakończeniu prezentacji gratulował mi jako "najlepszej z najlepszych"...
Nie pomnę już co tam wybzdyrzyłam, ale między innymi zaczęłam od tego, że Jesus nie bez przycyzny ma za św. patrona Jezusa, bp także czyni cuda.... że włożył w to tak wiele pracy, że ja nie poznaję swoich tekstów... i tak dalej... opowiedziałam o swoich pierwszych kontaktach badawczych, o pozycji kosmity (extraterrestre), o tolerancji ludzi.... i sama już nie wiem o czym... Było w dechę....

Muszę się dosuszyć i ubrać jak człowiek czy raczej kosmita... i znowu na konferencję.

Kłaniam się
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw lis 14, 2013 18:53 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Czy o mnie ktoś pamięta? Ja też chcę na imprezę! :crying:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt lis 15, 2013 13:36 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

villemo5 pisze:Czy o mnie ktoś pamięta? Ja też chcę na imprezę! :crying:

I Twoje szczęście :mrgreen: Czekamy tu na Ciebie :D Oj, będzie się działo - Zosik podzieli się z nami wrażeniami z Meksyku, a przede wszystkim pozytywną energią jaką stamtąd przywiezie :D , ja będę również podskakiwać z radości, że mamy Cioteczki przy sobie :D Ukochania przewrócą dom do góry nogami, by zwrócić na siebie uwagę gości, a kto temu wszystkiemu sprosta, tego Mela na pewno miłością zamęczy na tzw. ament. :mrgreen: Tak więc musimy już zacząć dbać o kondycję :wink: :D

Nie pisałam wcześniej, bo też zostałam lokatorem Rowu Mariańskiego... PiPi nie może wyzdrowieć, to poważna sprawa. Teraz ma przerwę w przyjmowaniu antybiotyków by wyniki wymazu były wiarygodne. Wymaz będzie pobierany przez cewnikowanie nosa, Rtg oczywiście - to wszystko niestety "na śpiku":( Zaklinam los by okazało się, że to jakiś polip, albo cuś w tym rodzaju!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj wypłynęłam na powierzchnię dzięki zaskakująco dobrym wynikom nerkowym Michasia. Przed chwilą dowiedziałam się, że pomimo 2 operacji scalania kości czaszki, w okresie ostatnich 2 miesięcy, wyniki nerkowe Michasia się wyraźnie polepszyły (sic!). Oczywiście użyta narkoza była wziewna, a za drugim razem Pan doktor nie użył nawet premedykacji, tylko skonstruował specjalne pudełko, do którego włożył Michasia i tam poddał go działaniu gazu. Dopiero potem wsadził mu rurkę w gardło (wybaczcie niefachowe określenie, pliss :wink: ) i dalej klasycznie operował. A wszystko to by maksymalnie chronić nerki :D I udało się :dance: :dance2: :dance: Myślę, że przyczynił się do tego również Azodyl, który Michaś przyjmuje stale. Od tego czasu parametry nerkowe przestały rosnąć, a nawet spadają :piwa: Może i kroplówki będą rzadsze, zobaczymy co zadecyduje doktor Neska, która prowadzi Micha.
Podskakuję ze szczęścia, by za jakiś czas znowu zamrzeć w przestrachu o PiPi, ale tak to już jest :?
Ściskam Was, Kochane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ściskam Meksyk i cieszę się, Zosik, że takiego kopa dostałaś. Oj, jak to nam baaardzo, baaardzo jest potrzebne :D Nie marznij i podskakuj jak najwięcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziś skaczę z Tobą. A wkrótce będziemy wspólnie skakać na imprezce w Poznaniu - szykujcie się Cioteczki :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt lis 15, 2013 14:07 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

Asieńko. Ja szybciorkiem, bo wyobraź sobie, że u koteczki Maklgosi, która też brała przeróżne serie anybiotyków, była kłuta na wszelkie sposoby i dalej się dusiła, podejrzewano polipa w nosie albo nawet nowotwór... Okazało się, że to alergia (na nowy drapak :( )
Ja się na tym wszystkim nie znam, ale może u Pipi to też ma podłoże alergiczne... Ja tu jestem i się ładuję energetycznie i w dodatku żebrzę. Wczoraj byłam na obiedzie u Elwii i najadłam się jak bąk (nadal trawię, tym razem jak wąż), ale nie mogłam się powstrzymać. Tortille robione przez nią ręcznie z masy przywiezionej z la Huasteca, sałatka z nopales (opuncja, niech jej będzie kaktus), wspaniały ser, moja ukochana fasola (nie jem mięsa). No nie mogłam się powstrzymać.
Asik, ja myślałam, że nigdy już się tu nie doczłapię i ryczałam jak bóbr...
Cieszę się, że tu jestem, ale nie przestaję się martwić. O Ciebie, twoje kociaste... i psiaste... o moje kosmacze. (Renifer nadal milczy, od wtorku ran nie mam żadnej wiadomości, nie wiem z z kociastymi, nie wiem czy wrócił już z tego Wrocławia...)
Narmalnie zwariuję z nerwów.
Asik, tak bardzo chcę się z wami zobaczyć i byłoby fajnie gdybyśmy mogli spotkać się tu gdzie jestem... wiem, wiem... za dużo szczęścia na raz...

Michasiek jest gites i nie dał się chłop.
Niech no Pipi się nie wygłupia.

Trzymajta się
Bardzo proszę
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt lis 15, 2013 18:49 Re: Bąbel & Spółka... oraz Michaś.

To kuedy ta impreza? Bo ja mam wolny weekend za tydzień oraz 7-8 grudnia i potem to już nie. .....
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google Adsense [Bot] i 706 gości