Rokokowe Kokoty- phi!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 08, 2013 21:13 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Lucyfer jest wyznawcą Tumiwisizmu szerokostosowanego :mrgreen:
Łapki jak łapki, ale ja przeżyłam zanurzenie twarzy w jego brzucholu :twisted:
Ja też się nie mogę szczymać kiedy widzę te zwisające z szafki łapinki. To prawie tak jak ze ścianą 8O
Jak tylko zobaczę choćby milimetr odprysku, będę stała i skubała :oops:
Oj co będziesz sobie głowę zawracać balkonem, przeca ponoć najlepszy żywiec, jest przemrożony :smiech3:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 21:21 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

anieli pisze:Lucyfer jest wyznawcą Tumiwisizmu szerokostosowanego :mrgreen:
Łapki jak łapki, ale ja przeżyłam zanurzenie twarzy w jego brzucholu :twisted:
Ja też się nie mogę szczymać kiedy widzę te zwisające z szafki łapinki. To prawie tak jak ze ścianą 8O
Jak tylko zobaczę choćby milimetr odprysku, będę stała i skubała :oops:
Oj co będziesz sobie głowę zawracać balkonem, przeca ponoć najlepszy żywiec, jest przemrożony :smiech3:


Może i najlepszy, ale Lunisławek nie wyznaje tej zasady. Właśnie go wypuściłam, pobawiłam chwil parę (czytaj: zamordował maskotkę tygryska), dałam jeść i teraz znowu miauczy, że chce wyjść na balkon. Wypuszcza go TŻ, bom ja kobietą zapracowaną jestem (siedzenie na forum jest naprawdę ważnym zajęciem! 8)).

Hmm jak przeczytałam swój post, to stwierdziłam, że jestem naprawdę wspaniała (khem, khem), tyle rzeczy zrobić w tak krótkim czasie!

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pt lis 08, 2013 21:26 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Ehehhe, ja mam całe centrum dowodzenia z pozycji krzesełka przy laptopie :twisted:
W jednej karcie zakupy, w drugiej forum, w trzeciej bank, na pasku szopa się gnieździ, a pod pachą kot, to jest dopiero multitasking! 8) Kurcze no...pizzy mi się zachciało 8O

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 21:45 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

anieli pisze:Ehehhe, ja mam całe centrum dowodzenia z pozycji krzesełka przy laptopie :twisted:
W jednej karcie zakupy, w drugiej forum, w trzeciej bank, na pasku szopa się gnieździ, a pod pachą kot, to jest dopiero multitasking! 8) Kurcze no...pizzy mi się zachciało 8O


O to mam podobnie, a futrzasta łachudra, oczywiście 5 minut później, dobijał się do wyjścia :twisted:

I, iii powiem! Jadłam dzisiaj pizzę, ssesse, nie chciało mi się gotować, a teraz śmierdzę czosnkiem.

* edytuję, bo mi właśnie kocisko na kolana wlazło, to w podobnej sytuacji jesteśmy :lol:

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pt lis 08, 2013 22:53 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Anieli, fajnie, że mogłabyś mi pomóc z tym wykrojem. Bo jak będzie, to dam radę uszyć takie body. I sobie powiększę i wykroję, i zszyję ale wyobrazić sobie majtasów dla Luśki nie umiem - tak daleko moja wyobraźnia nie sięga.
Ponieważ pannica wlazła za pralkę, po wyżerce, wymierzę ją jutro, jak wylezie.
Ona jest bardzo mała - waży ok. 2,5 kg i trochę złapały ją przykurcze "w udkach" - dlatego tak trudno zapina mi się pampersa, bo nie mogę dostać się właśnie za to udo :( .

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 08, 2013 22:57 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Rany, nie mogę patrzeć na ten banerek, bo dostaję takiego ataku śmiechu, że aż się cała trzęsę i nie mogę się opanować.
Jutro pokażę mojemu mężowi - on to już się śmiał, jak mu opowiedziałam, co jest na banerku, a jak go zobaczy, to chyba padnie ze śmiechu.

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie lis 10, 2013 12:01 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

maneki, ja się pizzy nie doczekałam :evil: Ale na pociechę zrobiłam marchew na słodko z zioberkami z zasmażką na słonince :love:
joanko, pogrzebię jutro za tymi wykrojami, bo teraz mam masę roboty (tiaaaa....miałam w weekend odpoczywać... :roll: )
A co do męża, to proszę mnię tu bez takich, padnie, a potem ja przed sądem będę odpowiadać :twisted:
A potem doczekam się legendy o zabójczym banerku :ryk: Prawie jak z tą kasetą, co sie po 7 dniach umiera :ryk:


U nas jako-tako, Kokota zwiewa na mój widok po podaniu tabsa :roll:
"Plus" jest taki, że mogę spokojnie wywalić budziki, bo takiego koguta....eee...Lucyfera, żaden alarm nie przebije :roll:
Martwę się trochę o tego cieluna, od wizyty u weta, abo śpi, albo po prostu siedzi i się wrzepia w okno :?
Na szczęście odpuściła sobie kanapę, kolejny dzień i sucho. (chyba, że ma inną miejscówkę, o której ja nie wiem...)
Ehhh, potem coś więcej dopiszę, bo zeźliłam się od samego rana.
Ale focisza zapodam:

sesja pt.: pierwszy raz Lucyfera- przyszedł do mnie na kanapę i dał się wymiziać na wszystkie strony:

1. Oooo jaki ja jestem groźny!
Obrazek

2. Jesienna deprecha.
Obrazek

3. Tulamy poduchi.
Obrazek

4. Miziaj, póki mi się nie znudzi!
Obrazek

5. No wracaj z tą ręką!
Obrazek

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Nie lis 10, 2013 15:39 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Cudny ten Lucyfer :1luvu:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie lis 10, 2013 17:48 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Oj tak, Lucyna jest przeszlycznej urody ;)

A tak szlachta spędza popołudnia:

Obrazek

Obrazek

:mrgreen:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Nie lis 10, 2013 17:49 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Na służbie się wylegują :ryk:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie lis 10, 2013 17:51 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

No wiadomo :twisted:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Nie lis 10, 2013 17:52 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Ale się objadłam. W posiadaniu sióstr na miejscu najlepsze jest to, że można się do nich wepchać na obiadek :twisted: Mniam, mniam, i rogala marcińskiego zeżarłam i padam :oops:. A Lucyfer to pełen godności kot, wiadmo, że ludź służy jeno do napełniania miski i miziania. Jakżeby inaczej?

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie lis 10, 2013 18:00 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

No baaa, dobra siostra nie jest zła, szczególnie jak dobrze gotuje :ryk:
Uuuu ja też bym opitoliła rogalasa marcinowego :oops:
(jakkolwiek to brzmi 8O )

Moja szlachta pięknie mnie wytresowała.
Nie ma co, służba 24/7 :evil:
Cud, że w ogóle uda mi się do szkoły wyskoczyć :roll:
Teraz też dziękuję pokornie, za wolne ręce :ryk:
Kochane kotecki :evil:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Nie lis 10, 2013 20:34 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

anieli pisze:Oj tak, Lucyna jest przeszlycznej urody ;)

A tak szlachta spędza popołudnia:

Obrazek


:mrgreen:


Ach ten wąsik przecudnej urody! To prawie jak Frida, tylko brwi złączonych brakuje, ale to nic, grunt, że pod ustkami się rozkosznie w czerni wije 8). I niech służba nie marudzi - ręce ludzkie są jeno po to, by koty mogły się na nich wylegiwać. Tylko.

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie lis 10, 2013 23:03 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Zaglądam na cudny wątek. Od razu mi się gęba śmieje jak czytam te tekściory.
Mojemu staremu nic się nie stanie, bo złego licho nie bierze, więc jest bezpieczny.
Z wykrojem na spokojnie, nie spiesz się.
Ja wczoraj ostro się wzięłam za moją śmierdzącą Luśkę, bo aż mnie przytkało, jak wlazła do mnie na kolana. Mokre chusteczki dla niemowląt, nie dałyby rady temu fetorowi.
Tak więc kot wylądował w misce z wodą - takiej wysokiej, żeby nie wylazł i został uprany.
A teraz przyznam się bez bicia, że od dwóch miesięcy źle zakładałam Luśce pieluchę. Dzięki wątkowi kici, na którą min.wystawiasz teraz bazarek, znalazłam film o kocie Uterusie /chyba tak ma na imię/, na temat odsikiwania...obejrzałam odsikiwanie i Dziewczyna mówi: "A teraz zakładamy pieluchę...".
Myślę sobie nuda, wyłączam ale, nagle paczę 8O , a tu rzepy zapina się NIE NA BRZUCHU, tylko jak to zwykle u kotów bywa, wszystko jest na abarot - no więc u kotów rzepy zapina się NA PLECACH :oops: .
No moja głupota mnie zwaliła z nóg...do dziś nie mogę się pozbierać.
Okazuje się, że tak zakładana trzyma się dużo lepiej. No to dałam ciała.
Luśka do mierzenia się dziś nie nadawała, bo po wczorajszej kąpieli ucieka przede mną za pralkę.
Ale będę Cię prosić o wykrój, jak ją wymierzę, bo ona potrafi sobie zdjąć każde majtasy 8O .
Postrasz swojego sikającego termoforka, że i jemu uszyjesz takie wdzianko i będzie musiał w nim chodzić :D .

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości