Zaglądam na cudny wątek. Od razu mi się gęba śmieje jak czytam te tekściory.
Mojemu staremu nic się nie stanie, bo złego licho nie bierze, więc jest bezpieczny.
Z wykrojem na spokojnie, nie spiesz się.
Ja wczoraj ostro się wzięłam za moją śmierdzącą Luśkę, bo aż mnie przytkało, jak wlazła do mnie na kolana. Mokre chusteczki dla niemowląt, nie dałyby rady temu fetorowi.
Tak więc kot wylądował w misce z wodą - takiej wysokiej, żeby nie wylazł i został uprany.
A teraz przyznam się bez bicia, że od dwóch miesięcy źle zakładałam Luśce pieluchę. Dzięki wątkowi kici, na którą min.wystawiasz teraz bazarek, znalazłam film o kocie Uterusie /chyba tak ma na imię/, na temat odsikiwania...obejrzałam odsikiwanie i Dziewczyna mówi: "A teraz zakładamy pieluchę...".
Myślę sobie nuda, wyłączam ale, nagle paczę

, a tu rzepy zapina się NIE NA BRZUCHU, tylko jak to zwykle u kotów bywa, wszystko jest na abarot - no więc u kotów rzepy zapina się NA PLECACH

.
No moja głupota mnie zwaliła z nóg...do dziś nie mogę się pozbierać.
Okazuje się, że tak zakładana trzyma się dużo lepiej. No to dałam ciała.
Luśka do mierzenia się dziś nie nadawała, bo po wczorajszej kąpieli ucieka przede mną za pralkę.
Ale będę Cię prosić o wykrój, jak ją wymierzę, bo ona potrafi sobie zdjąć każde majtasy

.
Postrasz swojego sikającego termoforka, że i jemu uszyjesz takie wdzianko i będzie musiał w nim chodzić

.