Kanapa pozbawiona siedziska, reszta opieczętowana folią malarską i "przeszyta" taśmą, a na środku...kuweta.
Będę chciała, żeby załatwiała się do kuwety na kanapie, potem trochę dalej, dalej, w międzyczasie wywalę kanapę, aż do powrotu kuwety w swoje miejsce docelowe. Jeszcze ten żwirek nowy spróbuję załatwić jak najszybciej.
No i tak sobie myślę, że lepiej będzie chyba przy nowej kanapie, nie stawiać jej na miejsce poprzedniej. Ale to już w swoim czasie. Zobaczę jak będzie teraz po tej "modyfikacji".
Jakieś futro manipuluje mi za kompućką

Już raz mi tak zrobiła. Nie mam bakterii, więc wyciągnięcie kabelka=odcięcie zasilania.
Zrobiła to...Kiedy nie zdążyłam zapisać pliku...robotę szlag trafił
