Rokokowe Kokoty- phi!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 07, 2013 12:40 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

ugh, udało mi się ogarnąć.
Kanapa pozbawiona siedziska, reszta opieczętowana folią malarską i "przeszyta" taśmą, a na środku...kuweta.
Będę chciała, żeby załatwiała się do kuwety na kanapie, potem trochę dalej, dalej, w międzyczasie wywalę kanapę, aż do powrotu kuwety w swoje miejsce docelowe. Jeszcze ten żwirek nowy spróbuję załatwić jak najszybciej.
No i tak sobie myślę, że lepiej będzie chyba przy nowej kanapie, nie stawiać jej na miejsce poprzedniej. Ale to już w swoim czasie. Zobaczę jak będzie teraz po tej "modyfikacji".
Jakieś futro manipuluje mi za kompućką :evil:
Już raz mi tak zrobiła. Nie mam bakterii, więc wyciągnięcie kabelka=odcięcie zasilania.
Zrobiła to...Kiedy nie zdążyłam zapisać pliku...robotę szlag trafił :crying:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Czw lis 07, 2013 12:50 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

zostawiam i swój ślad tu :) Będziem zaglądać bo koty piękne... Trzymam kciuki za dietkę, mojej też by się chyba przydało... ;)
Nasze kocie historie
ObrazekObrazek



Ludzie, którzy nie lubią kotów, widocznie jeszcze nie spotkali tego właściwego.
Deborah A. Edwards

Bedetka

 
Posty: 326
Od: Pt wrz 21, 2012 6:51

Post » Czw lis 07, 2013 13:04 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Bedetka, Kokoty witają w rokokowie :D :ok:
Ja jestem ciekawa, jak to będzie po tym metaboliku, narazie mam fochy, bo jak to? michy nie ma?! Ano nie ma i nie będzie.
Przed wyjściem im jeszcze sypnę parę chrupków, a potem dopiero na wieczór. Nie ma letko, ale za to jak im się teraz na czułości zebrało, ciekawe czemu? :twisted:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 8:49 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Osztyfranek! Ale mam dąsy w domu i japoczyny o świcie okraszone skrobaniem do drzwi 8O
Ależem nieugięta. Problem tylko w tym, że oba rzucają się na proponowane śniadanie, po czym Lucyfer skubnie parę chrupek, a Kokota odstawia rytuały nad miską- wiosłowanie powietrzem. Potem poskubie, ale pierwsze co to dąs, potem może jedna, dwie chrupki i wio na posłanie- łapy pod siebie- dupą w strone całego domu i tyle ją widział.
Ale fakt, ja je tak rozpuściłam, bo zawsze rano była pucha na wejście, a tu nie dość, że każą gryźć, to jeszcze dają i zabierają. Lucyfer łazi i stęka- dosłownie.
Ale mam pierwszy sukcesik :dance:
Wczorajszy zabieg z kanapą poskutkował siuśkami i urobkiem w kuwecie. Folia wszak była rozdarta, ale sprawdzałam- sucho. Któraś foka próbowała się usilnie dostać w czeluść kanapy, bo po odcięciu siedziska, teraz jest spora szpara :roll:
Normalnie przejście do Narni sobie znalazły :ryk:
Dla pewności mała kuweta też stoi obok kanapy :ok:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 15:06 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Najpierw weszłam na bazarek z hipnotyzującą reklamą, potem zobaczyłam banerek równie hipnotyzujący, no i już nie mogłam się oprzeć, żeby nie zajrzeć na ten wątek.
Genialne grafiki, od razu mi się humor poprawił, gratuluję talentu ogromnego.
A na wątek dokoconej Rodzinki będę zaglądać.
Chyba zostałam zahipnotyzowana :D .

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 08, 2013 15:13 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Witamy pierwszą ofiarę hipnozy Rokokowa i Kokotów :twisted:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 18:45 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Może Cię to pocieszy, że ja też mam podobny problem. Od 6 września mam u siebie kotkę po wypadku. I od dwóch miesięcy mam zasikiwaną rogówkę, podłogę i co się da.
Ja głównie siedzę na dogomanii, choć mam tylko jednego psa, a kotów pięć - w tym trzy koty są moje :D , a te dwa na razie leczymy.
Znalazłam kiedyś na jakimś wątku miau, informacje o preparacie o nazwie Vitopar, a tu jest info:
http://animalia.pl/produkt,8547,,vitopa ... 500ml.html
Aktualnie codziennie cierpię z powodu zasikanej rogówki i powalającego fetoru. Czyszczę tapicerkę dość często Wezyrem, owszem efekt jest /tylko rogówka musi wyschnąć, bo w trakcie schnięcia tak capi, że można się udusić/.
Moja sikająca kota powinna chodzić cały czas w pielusze, bo ma uszkodzone dwa kręgi ale albo ta pielucha jej spadnie, albo Luśka nie pozwala sobie jej założyć i w końcu daję za wygraną i dziewucha biega bez majtek, lejąc gdzie popadnie.
To wątek mojego lejka:
http://www.dogomania.pl/forum/threads/2 ... anikiem-mi
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, bo chciałam Dziewczynom z dogo pokazać jakie świetne banerki robisz i wkleiłam je w jednym z ostatnich postów, żeby podziwiały sztukę.

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 08, 2013 19:00 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

No, a za co bym się miała obrazić? Jak się podoba, to tylko się cieszyć :D
Vitopar kiedyś stosowałam i Urine-off, czy jakoś tak. Muszę prześledzić jak to teraz cenowo wygląda. Ponoć biodor jeszcze jest ok. Po całym dniu obserwacji, cicho stwierdzam, że jak narazie na polu siuśkowym cisza. Przynajmniej kanapa oszczędzona. Na wykładzinie nie sprawdzę, bo jest za ciemna i nie widać plam. Skrobania nie słyszałam, więc mooooże?
Z innych rzeczy- martwi mnie to, że od wizyty u weta Kokota przebywa tylko w trzech miejscach- na posłaniu, na mnie, w kuwecie. Z czego na posłaniu 80% czasu i nie tyle co śpi, tylko leży i patrzy. Nastroszona i napuszona. Może po prostu ma dąsa za te atrakcje? Oby :|

hmmm, tak myślę o tej Twojej sikajce, kiedyś miałam styczność z psem z podobnym problemem, wielkość porównywalna do kota i też był problem z pieluchą, bo spadała i tak sobie myślę...a może uszyć kocianej elastyczne gacie, które się na pewno nie zsuną a w środek wkładać docięty podkład higieniczny? Gacie można by zrobić z klapką, żeby ich ciągle nie zdejmować/zakładać, tylko tyle co podkład wymienić. Albo też zamiast podkładu są te wkładki na nietrzymanie moczu dla kobiet. Może tak by to dało radę rozwiązać?

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 20:05 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Witam, witam! :) No po prostu musiałam się włączyć, jak o takich wspaniałych kotach czytam i tak napisanych rzeczach. Znaczy, podoba mi się wielce, więc przycupnę w kącie, zerkać będę, od czasu, do czasu się odzywać i podziwiać kocio-ludzkie rozmowy 8).
Dodam nieśmiało, że jak chcesz kocie towarzystwo odchudzić to żadnymi hillsami, rc i innymi zbożowymi. Zapomnij o lightach, bo Twoje kociaste głodne jeno będą i wkurzone. Najlepiej odchudza karma bezbożowa i to mokra. Ale jeśli mokrej nie lubią, lub logistycznie nie możesz im takiej wprowadzić, to niech chrupy będą bez zboża, albo naprzemiennie (raz suchą, raz mokrą), byleby z odstępem czasowym, a nie jednocześnie dawać.
Na miau są genialne wątki o karmieniu kota, wiele można się dowiedzieć. Np. ten, część trzecia, ale już merytoryczna, bo są konkretne karmy i rozprawienie się z mitami nt zbóż w kociej karmie:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157312

Ten temat jest zamknięty, ale również jest kopalnią wiedzy (no i z tego roku)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=156900

Przepraszam, że od razu tak z marszu rady daję (mam nadzieje, że nie wychodzi, że przylazłam i się mądrzę :oops: )

No! Ja zostaję, ale nie siknę, bo za dużo masz z tym kłopotu :lol:

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pt lis 08, 2013 20:25 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

ahahahah maneki :ryk: kuweta na kanapie stoi- zapraszam :twisted:
Może ustawię taką dla gości, żeby bez krępacji mogli sobie siknąć i zaznaczyć :ryk:

maneki pisze:Przepraszam, że od razu tak z marszu rady daję (mam nadzieje, że nie wychodzi, że przylazłam i się mądrzę )

nooo, to zależy czy masz dobre wkupne :lol:
A tak na poważnie, to ja jeszcze doktoratu na Kokocie nie zrobiłam, więc wszelkie rady/porady/sugestie jak najbardziej mile widziane, nawet bez stażu w wątku :ok: Z karmą jest o tyle dobrze, że gramatura dzienna niewiele się zmieniła od tego co było, jeno sposób podawania. Też dość krzywo patrzę na te specyfiki lajtowe itp. Najchętniej to bym je miąchem karmiła, ale przy moim trybie życia o barfie mogę zapomnieć, ale może rzeczywiście jakąś wartościową puchę?
One bardziej na puszki chętne z tego co zauważyłam. Bezzbożówki-suche-próbowałam- nawet nie muśnięte językiem, musiałam oddać. Nie wiem, czemu łune takie wybredne :conf: Ale eksperymentów czas start :ok:

A teraz proszę mię tu w stópkę Lucyfera ucałować, jak na balu u Behemota, z tym, że zamiast Małgorzaty- Lucyfer:

Obrazek*

Jego wysokość będzie zadowolony 8)

przepraszam, ale mam głupawkę totalną i sama nie wiem czemu :smiech3:
może po części dlatego, że wyobraziłam sobie jak każdy tak przykuca nad kuwetą :ryk:




*to jest jego ulubiona pozycja do siedzenia i spania

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 20:36 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

anieli pisze:ahahahah maneki :ryk: kuweta na kanapie stoi- zapraszam :twisted:
Może ustawię taką dla gości, żeby bez krępacji mogli sobie siknąć i zaznaczyć :ryk:

nooo, to zależy czy masz dobre wkupne :lol:
A tak na poważnie, to ja jeszcze doktoratu na Kokocie nie zrobiłam, więc wszelkie rady/porady/sugestie jak najbardziej mile widziane, nawet bez stażu w wątku :ok: Z karmą jest o tyle dobrze, że gramatura dzienna niewiele się zmieniła od tego co było, jeno sposób podawania. Też dość krzywo patrzę na te specyfiki lajtowe itp. Najchętniej to bym je miąchem karmiła, ale przy moim trybie życia o barfie mogę zapomnieć, ale może rzeczywiście jakąś wartościową puchę?
One bardziej na puszki chętne z tego co zauważyłam. Bezzbożówki-suche-próbowałam- nawet nie muśnięte językiem, musiałam oddać. Nie wiem, czemu łune takie wybredne :conf: Ale eksperymentów czas start :ok:

A teraz proszę mię tu w stópkę Lucyfera ucałować, jak na balu u Behemota, z tym, że zamiast Małgorzaty- Lucyfer:

Obrazek*

Jego wysokość będzie zadowolony 8)

przepraszam, ale mam głupawkę totalną i sama nie wiem czemu :smiech3:
może po części dlatego, że wyobraziłam sobie jak każdy tak przykuca nad kuwetą :ryk:




*to jest jego ulubiona pozycja do siedzenia i spania



Wkupne mówisz? Hmm, muszę się zastanowić, co tu podrzucić. Kłaki mojego Lunka mogą być? Sądzę, ze z fotela uda się utoczyć piłeczkę - i dla kotów będzie 8) W nóżki całować nie będę, jednak za dostojna ta lucyferowa noga dla mnie :twisted:, ale pogilgać być mogła. Pewniakiem, by mnie pacnął. Mój tak czyni, jak się zapędzę w macanie odnóży poduszkowych za bardzo :ryk:

*a generalnie mi humor siadł, przeczytałam jakiś tutaj wątek dołączony - z 2006 roku wprawdzie-, ale się wkurzyłam. To o tej dziewczynie, co miała psychola za chłopaka, co ponad rok nad kotami się znęcał. Mimo że stara historia i zakończona wykopaniem dupka za drzwi, to się zdenerwowałam i żal mi się tych wszystkich zwierząt zrobiło.

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Pt lis 08, 2013 20:50 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Zmieniam temat z pokarmowego na moczowodowy.
Będę eksperymentować z tymi majtami, pieluchami, wkładkami, bo przed nami jawi się na razie mokra przyszłość. Luśka jest u mnie 2 miesiące, a zdrowieć będzie do momentu, aż wyzdrowieje /mam nadzieję, że tak będzie/. Wg weterynarza jesteśmy na początku drogi. Poprawa powinna nastąpić po ok. pół roku. No więc czekamy, w oparach mocznika.
Całuję kociastego w szanownego nogosa, cmok.

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 08, 2013 20:56 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

maneki pisze:Wkupne mówisz? Hmm, muszę się zastanowić, co tu podrzucić. Kłaki mojego Lunka mogą być? Sądzę, ze z fotela uda się utoczyć piłeczkę - i dla kotów będzie 8) W nóżki całować nie będę, jednak za dostojna ta lucyferowa noga dla mnie :twisted:, ale pogilgać być mogła. Pewniakiem, by mnie pacnął. Mój tak czyni, jak się zapędzę w macanie odnóży poduszkowych za bardzo :ryk:


pogrubienie jeden: ja kłaki w ilościach hurtowych przyjmuję, więc taka forma wkupnego jak najbardziej :ryk: (ale ja serio z tymi kłakami, łażę po domu i wszelkie włosie do woreczków chowam 8) )
pogrubienie dwa: a i tu się zdziwisz! Co najwyżej może się spojrzeć spode łba z miną: ale co ty mnie tu przy tej łapie?! Ja go tak właśnie zaczepiam jak przechodze :D


*a generalnie mi humor siadł, przeczytałam jakiś tutaj wątek dołączony - z 2006 roku wprawdzie-, ale się wkurzyłam. To o tej dziewczynie, co miała psychola za chłopaka, co ponad rok nad kotami się znęcał. Mimo że stara historia i zakończona wykopaniem dupka za drzwi, to się zdenerwowałam i żal mi się tych wszystkich zwierząt zrobiło.


Tak, też czytałam ten wątek, po prostu brak słów. W głowie się nie mieści, co ludziom się chorego rodzi w tych pustych głowach :? Tragedia zarówno dla zwierząt jak i dziewczyny :|
Ostatnio edytowano Pt lis 08, 2013 21:03 przez anieli, łącznie edytowano 1 raz

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 21:03 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

joanka40 pisze:Zmieniam temat z pokarmowego na moczowodowy.
Będę eksperymentować z tymi majtami, pieluchami, wkładkami, bo przed nami jawi się na razie mokra przyszłość. Luśka jest u mnie 2 miesiące, a zdrowieć będzie do momentu, aż wyzdrowieje /mam nadzieję, że tak będzie/. Wg weterynarza jesteśmy na początku drogi. Poprawa powinna nastąpić po ok. pół roku. No więc czekamy, w oparach mocznika.
Całuję kociastego w szanownego nogosa, cmok.


Najlepiej by było takie uszyć z dzianiny bawełnianej, albo najlepiej z siatki, wtedy będzie całkowity przepływ powietrza i futro nie będzie się odlegiwać. Zrobić zaczepy żeby nic nie zdejmować, a tylko podkład podsadzić pod dupala.
Tak sobie myślę, że nawet nie gacie, tylko coś na kształt body, zapinane w wiadomym miejscu- cięte z całości, zszywane tylko po bokach, żeby przypadkiem zaden szew nie obcierał. U Twojej kocianej przyczyna jest odgórno-fizyczna i jak piszesz, póki nie wyzdrowieje, to inhalacje z amoniaku będą na porządku dziennym. Jakbyś mi podesłała jej wymiary, to mogłabym Ci coś takiego skroić, wykrój na body dziecięce gdzieś mam, trzeba by tylko zmodyfikować odpowiednio.

Lucyfer jest zadowolony z cmoka :D

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Pt lis 08, 2013 21:05 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

anieli pisze:
pogrubienie jeden: ja kłaki w ilościach hurtowych przyjmuję, więc taka forma wkupnego jak najbardziej :ryk: (ale ja serio z tymi kłakami, łażę po domu i wszelkie włosie do woreczków chowam 8) )
pogrubienie dwa: a i tu się zdziwisz! Co najwyżej może się spojrzeć spode łba z miną: ale co ty mnie tu przy tej łapie?! Ja go tak właśnie zaczepiam jak przechodze :D


No, to Twój szacowny, zdystansowany do ludzkiego niewłaściwego zachowania. Mój aż tak wyrozumiały nie jest, ale macam te różowe poduszki, no, silniejsze ode mnie :oops:. Czasami, łaskawie! daje się pogłaskać i nie cofa obrażony i nie kłapie paszczęką. Teraz wietrzy się na balkonie, zaraz będzie miauczyć, że mam mu otworzyć, bo zimno :roll:

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EmiEmi, Fatka, nfd i 328 gości