» Nie lis 17, 2013 15:06
Re: <2> Odeszli: Faguś (*), Tygrysia (*), Senioreczka (*)...
Przeczytałam dzisiaj raz jeszcze cały wątek, pod kątem choroby, koszmarnej choroby senioreczki i tego co, gdzie i kiedy przegapiłam. Zmiany apetytu były takie jak zwykle. Pod koniec kwietnia próbowałysmy ją łapać z asia2 ze względu na niejedzenie, znalezionego szczura w piwnicy, kichanie itp. Nie weszła do klatki, nie pamiętam, czy próbowałam na transporterek. Po tych zmianach apetytu, gdy dostawała unidox apetyt i humor kotuni wracał. Jeszcze na zdjęciach które wstawiałam pod koniec czerwca wyglądała ślicznie. Cho nie wiadomo jaka chudość kryła się pod puchatym włosem. Na pewno strasznie choroba dała znac o sobie w sierpniu - gdy biegałysmy z Asią robić kroplówki Łapie, a ja już dodatkowow jeździłam do złapanych maluchów. Wtedy wyglądała źle, bop futro było brązowe, skołtunione, zrobił się na grzbiecie filc. W życiu by mi do głowy nie przyszło, zę to nerki, bardziej obstawiałam niedożywienie (tak przecież było z MIką po wzięciu ze schronu, z brązowej zrobiła się czarna jak aksamit). Gdybym wiedziała, ze jest tak ciężko chora, gdybym wiedziała, zę nie moze jeść z powodu zębów.... Tak mi przykro.
Z drugiej strony, gdybym ją złapała w sieprniu to byc moze sprawa by się i tak skończyła tak samo - pewnie by miała zrobione zęby i nawet jeśli miałaby kilka kroplówek to i tak bym ją wypuściła, a nie kroplówkowany kot z chorymi nerkami d ługo zyć nie moze. Ale chociaż by nie chodziła głodna...
nie mogę sobie włąśnie tego darować. Bardzo się kamuflowała - kita w gorze, ocieranie się, zęro apatii, pokazania po pysiu, zę się źle czuje, bieganie, łazenie, czyli aktywna... trudne to wszystko.
Trudno mi bardzo, choć wiem, ze trzeba się skoncentrowac na tych co zostali. Wczoraj, w trzeciej dobie po odejściu Senioreczki, długo byłam u Diabłów. Wygłaskałam szczególnie długo Majeczkę i Milusia. Majeczka chudsza niż zwykle, Miluś z lekkim rudym zabarwieniem - też teraz porownywałam foty, zawsze był ciemnoaksamitnoczarny. Coś się dzieje? A Majeczka chudsza niż zwykle. O niej mogę to powiedziecl bo to kot który się regularnie daje głaskac i wręcz się o pieszczoty upomina. Poza tym ze 3 dni temu przy miskach znalazłam mega wymiot, z karma mokra niestrawioną, a potem karmicicelka znalazła całą piwniczkę zabrudzoną wymiotami i na wpół zjedzonego ptaka.
Co robić z takimi informacjami? Ja jestem kompletnie g łupia i pogubiona.
Tyle tylko , ze ustalilam z wetką podawanie do karmy alusalu lub ipakitine. Jak mi się uda to kupie im w koncu ich ukochaną josere, ale już w wersji senior/renmal - sprawdzałam ostatnio w hurtowni, jest nawet kilka złotych tańsza.
Oczuś BurKot i Hrabuś już dostają ipakitinę do karmy. Łobuzy jedne tak się przyzwyczaiły do wątróbki wymieszanej z czymś tam, mleka i pani ewy, że ode mnie nie chca jeść. No Oczuś zje łąskawie gourmeta. Też analizowałam wieści i foty Tygrysi - w lipcu napisałam, ze Tygrysia bardzo schudła no i ze grymasi przy jedzeniu i ciężko oddycha. Tak człowiek leci po schematach... myslałam, zę to w wakacje, lato, jak jest ciepło to koty chudną, ze to naturalne. Kolejny bład.
Trzeba zyć. Życie mnie nie oszczędza. Mam kolejny obuch w głowę - tym razem nie koci, ale kciuki dla mnie są bardzo potrzebne, zwłaszcza w środę. Bo inaczej to nie wiem co będzie.



"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...