Czar-koty,bur-koty. Kleksika nie ma już z nami :(

[jotpeg]

i zaglądam... i nic.

[jej siostra]

no bo paw zgubiła ładowarkę i nie ma aparatu
no bo ja koszmarnie nie mam czasu
no bo Czarowny NAMIĘTNIE leje na mój tapczan
ale Hugon się socjalizuje
ale Klekson w dobrej formie

[paw]

właśnie, paw zgubiła, a to fotowątek przecież jest.
z nowości, do Wykałaczki znowu chodzi czarny wielbiciel. Jest bardzo nieśmiały, więc udaje że przychodzi dla chrupek....

[czarno-czarni]

no to czekamy. współczuję tego tapczanu, wiem jak to jest....

[jej siostra]

Tuż przed wyjściem usiadłam na tapczanie. Spódnica do zmiany, a Czart ma czyściutką kuwetę .
Paw, twój ulubieniec będzie miał kłopoty

[paw]

no bo musisz mu złapać siuśki do badania i nie wnerwiać go!

[jotpeg]

właśnie, paw zgubiła, a to fotowątek przecież jest.
z nowości, do Wykałaczki znowu chodzi czarny wielbiciel. Jest bardzo nieśmiały, więc udaje że przychodzi dla chrupek....

trzeba bedzie porobic naszym aparatem!
Wielbiciel żąda czesania ze trzy razy dziennie, aby się podobać

[jej siostra]

no bo musisz mu złapać siuśki do badania i nie wnerwiać go!

złapię, kiedy Ty GO złapiesz.
Czym się niby zestresował? był w kuchni, skutecznie uprawił żebring, przyszedł i siknął

[jej siostra]

właśnie, paw zgubiła, a to fotowątek przecież jest.
z nowości, do Wykałaczki znowu chodzi czarny wielbiciel. Jest bardzo nieśmiały, więc udaje że przychodzi dla chrupek....

trzeba bedzie porobic naszym aparatem!
Wielbiciel żąda czesania ze trzy razy dziennie, aby się podobać

bardzo przystojny kawaler
rozumiem, że pudło to forma podrywu (chodź, popatrzymy co tam jest w środku)?

[paw]

chodź ze mną do pudła

[jotpeg]

nie ma co się śmiać ze starszej osoby!!!

[Conchita]

Mam fajne pudło, moze wpadniesz zobaczyc

[paw]

hehe

[mahob]

Przyczajony tygrys

[jej siostra]

paw nie ma aparatu, to nie może nic napisać
U nas bez zmian: Czarowny leje i barankuje - jedno i drugie robi z pewnym takim zacięciem. Ślicznie zaczaja się za rogiem i zapomina, po co to zrobił.
Hugon kradnie - ostatni łup to plasterki szynki z maminych kanapek, na moment zostawionych w kuchni.
Kleks ma zazłe hugonowe galopady i chodzi za młodym ciężkim krokiem. Ale i tak od kanapy woli pudła, skutkiem czego w korytarzu stoją trzy wielkie, żeby koteczek miał się gdzie rozwalić.