Kitka vel żarłacz;-) pozdrawia nieustająco z dt, w którym czuje się już jak u siebie, niestety.
Z tego też powodu moja osobista kotka Misia wpadła w depresję, bo nigdy nie lubiła towarzystwa innych futer w swoim pokoju. Misia przestała biegać za piłeczką, nie śpi ze mną w łóżku, nie wychodzi nawet na balkon. Cały czas pilnuje jedynego niespacyfikowanego przez Kitkę pudełka, chyba w obawie, że i to miejsce jej przepadnie.
No tak nie może być!!;-/

