Franek i Matylda :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 05, 2013 21:50 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

"Jednak dziwne jest to, że podczas zabawy kiedy chce go pogłaskać łapie moją rękę i gryzie, albo jak po prostu ma moją rękę obok, natomiast jeśli wezmę do ręki jego zabawkę lub mu ją zabiorę to nigdy nie atakuje tylko czeka aż mu się ją rzuci albo zacznie się z nim bawić. "

nic w tym dziwnego, to jak najbardziej normalne kocie zabawy. Jak sie bawisz z kociakiem to zamiast reki uzywaj maskotki. Na gryzienie natychmiast wycofuj reke i zakoncz zabawe. Gdyby byl drugi kot ..... te wszystkie "kocie napady" bylyby miedzy kotami, teraz kociak traktuje Ciebie jak innego kociaka poprostu.

Male mieszkanie nie jest przeszkoda do adopcji drugiego maludy. I zapewniam, ze radosc z 2 kociakow jest 4 x taka jaka masz obecnie a gryzienie i drapanie odejdzie w zapomnienie bo kociaki na sobie "potrenuja" i naucza sie kiedy zabawa sprawa bol.

Ja mam bardzo male mieszkanie i dwa koty. X lat temu mialam jednego kota i nie ma porownania. Nie wierzylam, ze 2 koty to lepsza opcja. I sie pieknie przekonalam, ze to najlepsza decyzja :)

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 05, 2013 22:07 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Ja bym bardzo chciała dokocić Frana o towarzysza, zresztą bardzo czaiłam się na Bellunie, ale niestety problem jest taki, że mój TŻ bardzo nie chce się zgodzić na drugiego kota, i pyta jak to sobie wyobrażam, że gdzie postawimy drugą kuwetę bo nie byłoby miejsca. No i taka to z nim rozmowa, na pewno jak kiedyś dorobimy się większego mieszkania dokocę się jeszcze o 2 koty. Póki co muszę znosić gryzienie mojego gnojka, który przychodzi w nocy do łóżka kładzie się na mnie, mruczy i nagle atakuje.

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 06, 2013 8:24 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Myślę, że jeśli konsekwentnie będziesz go "karciła" za te wpadki z nagłym gryzieniem ręki, to się oduczy. może być też tak, ze po prostu Młodego energia roznosi i jedynym znanym mu sposobem na jej rozładowanie, jest atak. Znajoma miała taki problem z rocznym kocurem kastratem, wiem, że dała radę bez behawiorysty. Zapytam jak :)

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 06, 2013 8:38 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Czeeeeść :) Witam się z moimi dwoma kotkami. Przekonaj jakoś TŻta, że drugi kot to naprawdę błogosławieństwo i więcej czasu dla Was, bo koty się sobą zajmą :)

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 06, 2013 8:45 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Mi to w ogóle marzy się brytyjski niebieski zresztą nie bez powodu taki jest u mamy :1luvu: Leon waży już 7,5 kg :mrgreen:
No, ale trafił mi się "syjam" i jeśli kiedyś będę mieć więcej kotów to pewnie będą one dane od losu, a nie kupne.
W zasadzie przeglądając to forum podjęłam decyzję, że każdy kot który jeszcze kiedykolwiek trafi się w moim domu będzie taką kocią biedą

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 06, 2013 8:53 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Czy kupne, czy znalezione - wszystkie kotki są kochane i każdemu należy się dobry domek :)

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 06, 2013 9:04 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Pewnie, że tak.
Tylko, że taka słodka rasowa kulka ma większą szanse na dom.
A swoja drogą wciąż nie mogę napatrzeć się na to zdjęcie Beniaminka :love: :love: :love: :love:

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 06, 2013 9:09 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

:) Ale wiesz, z tym też jest ciężko, nawet u rasowych kotów. Brat Beniaminka na przykładjuż dwa razy zmieniał właściciela - pierwsza pani okazała się być niewyrozumiała, że mały kotek broi, wiecznie skłądała jakieś zażalenia do hodowczyni, że coś przeskrobał... Więc hodowczyni po niego pojechała, zwróciła kaskę bo wiedziała, że pozornie miła kobieta może stać się przyczyną jakieś nerwicy u kota. Potem trafił w dobre ręce, miał fajny domek, a teraz z powodów losowych właściciel znowu musi go oddać hodowczyni... Tak więc bida już dwa razy przeżywała stres związany ze zmianą domku, a i tak wraca do hodowcy...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 06, 2013 9:26 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Ludzie to .... no nie powiem bo to brzydko :evil:

Mój kot też broi, zasikał nam łóżko, gryzie, drapie i co mam go wyrzucić ? Jak pisałam wcześniej "jesteś odpowiedzialny za to co sobie oswoisz"

Strasznie mną rzuca jak słyszę takie rzeczy a swoja drogą ostatnio postanowiliśmy z mężem odwiedzić maxi zoo bo nigdy nie byliśmy, no i czytałam sobie składy karm i na jednej był taki tekst, że mały kociak dużo posoci a właściciel powinien go wspierać i chronić. Uśmiałam się jak głupia z tego, bo od razu przypomniałam sobie jak dawałam instrukcje mężowi kiedy szłam do szpitala, żeby opuszczał klapę od sedesu, nie zostawiał resztek, zmywał naczynia, spłukiwał pianę z wanny etc :kotek:

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 06, 2013 9:32 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

hahaha :)

No widzisz, niestety tak jest, że znaleźć kotu dobry dom jest ciężko i często się zdarza, że ktoś kupi z rodowodem, a nie zapewni dobrych warunków do życia. Albo odda, bo nagle mu zacznie przeszkadzać. Bo np. obsika kanapę skórzaną za 10000000 złotych. Pracowałam kiedyś z bardzo bogatą kobietą, która kupiła sobie charta za kosmiczne pieniądze, po jakiś dobrych przodkach. I po pół roku piesek jej się znudził. Zamiast oddać hodowcy, oddała do schroniska... Pewnie jej było wstyd przed hodowcą... Tak więc to, że ktoś kupi kota a nie przygarnie to jeszcze nie znaczy, że będzie dla niego dobry :(

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 07, 2013 8:29 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

cóż. są ludzie i parapety (to tak a propos tych, którzy najpierw coś chcą a potem zmieniają zdanie...)

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 07, 2013 9:47 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Sarah DeMonique pisze:cóż. są ludzie i parapety (to tak a propos tych, którzy najpierw coś chcą a potem zmieniają zdanie...)


Zgadza się... Dlatego wkurza mnie, jak widzę czasem ogłoszenia typu "piękne kociaczki po rodowodowych rodzicach - wspaniały prezent na gwiazdkę", albo "chcesz zrobić dziecku najpiękniejszy prezent? kup pieska"... Przeglądam czasami ogłoszenia ze zwierzętami i czasem jak na coś takiego natrafię to mam ochotę odpisać tej osobie, że "zwierzę to nie jest prezent, to nie jest zabawka". Ile ja znam takich przypadków, że faktycznie dziecko "wynudziło" zwierzaka i potem było oddawanie, "no bo to przecież kłopot, a dziecku się i tak znudziło"... JAk byłam dzickiem miałam głęboki żal do moich rodziców, że konsekwentnie mówią "nie" kiedy prosiliśmy o zwierzaka. Teraz zaczynam ich rozumieć... Widocznie nie byli przekonani, czy faktycznie się nim zajmiemy...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 07, 2013 9:56 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Milena_MK pisze:
Sarah DeMonique pisze:cóż. są ludzie i parapety (to tak a propos tych, którzy najpierw coś chcą a potem zmieniają zdanie...)


Zgadza się... Dlatego wkurza mnie, jak widzę czasem ogłoszenia typu "piękne kociaczki po rodowodowych rodzicach - wspaniały prezent na gwiazdkę", albo "chcesz zrobić dziecku najpiękniejszy prezent? kup pieska"... Przeglądam czasami ogłoszenia ze zwierzętami i czasem jak na coś takiego natrafię to mam ochotę odpisać tej osobie, że "zwierzę to nie jest prezent, to nie jest zabawka". Ile ja znam takich przypadków, że faktycznie dziecko "wynudziło" zwierzaka i potem było oddawanie, "no bo to przecież kłopot, a dziecku się i tak znudziło"... JAk byłam dzickiem miałam głęboki żal do moich rodziców, że konsekwentnie mówią "nie" kiedy prosiliśmy o zwierzaka. Teraz zaczynam ich rozumieć... Widocznie nie byli przekonani, czy faktycznie się nim zajmiemy...


U mnie było to samo... chociaż chomika wynudziłam i właściwie sama się nim zajmowałam (poza myciem akwarium, które było szklane, duże i ciężkie), to jednak o psie, czy kocie mogłam pomarzyć :D A teraz swoje dziecko uczę, że jak się ma kotki, to trzeba o nie zadbać - dać miseczkę z jedzeniem, wymienić wodę na świeżą, posprzątać w kuwecie... Staramy się Młodego wdrażać w opiekę nad zwierzakiem, bo wiem, że w przyszłości to tylko zaprocentuje :D

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 07, 2013 11:51 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

O, spamujemy u Franusia :D

Ja każde swoje zwierzątko wynudziłam. Koty, psy, rybki, małe kaczuszki :twisted: Ale opiekowałam się nimi jak najlepiej, nie miałyby lepsiejszej pańci niż ja :D A teraz Perełka też ma dobrze, chociaż mi mały rozbójnik uwielbia buty obgryzać. Ale i tak ją kocham :1luvu:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 07, 2013 11:57 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Ja jak byłam naprawdę mała to wynudziłam tylko chomiki. Sama musiałam o nie dbać - karmić i sprzątać. Myć Akwarium pomagał tata. Potem miałam żółwia, ale mama go nienawidziła bo gdzieś przeczytała, że żółwie żyją 120 lat :ryk: Robiła mu sałatki i kroiła mięso i myślała, że ten podły żółw będzie żył dłużej od niej :ryk: Tak mnie do niego zniechęciła, że znalazłam mu nowy dom :oops:

Kota udało mi się wywalczyć dopiero jak miałam 14 lat, ale wtedy już była odpowiedzialną młodą damą i dzielnie dbałam o moja kociczkę <3
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MAU, Myszorek, zuza i 99 gości