Kicorek pisze:Właśnie do mnie dotarło, że mamy taka sama liczbę rezydentów
Dawno nie było fotek Mori w masce

Się nadrobi

Mori jest niezmiennie fotogeniczna

I dalej ma napady okazjonalnego świrowania. I do szafy (zaklejonej tasmą klejącą) usiłuje się się ciągle dobierać

I chyba udziela tutaj nauk Fairy, bo coś mi się zdaje, że Elfik też czyni podchody do szafy...
To, że Moriciątko dalej usiłuje spać mi na głowie (i zazwyczaj stawia na swoim) to się rozumie samo przez się
Nawiasem mówiąc Fairy dzisiaj w nocy spała parę godzin u mnie w łóżku

razem z paroma innymi kotami. Odkryłam to nad ranem, kiedy przysżło mi pawie Skierutka sprzątać. Potem Maleństwo zwiało, ale to i tak spory postęp. A Kocurra wtarabaniała się mi na łóżko z dwa razy, kiedy odnosiła wrażenie, że pańcia staje się bardziej mobilna i będzie szansa na głaski. Ostatecznie też trochę poleżała na kołdrze (acz jej głownym miejscem spania jest budka na komodzie, z której może mnie obserwować, jeśli chce). Kocurra nadal jest najbardziej płochliwa z moich kotów, miewa okresy regresu w oswajaniu

Jednak dzisiaj udało mi się ją myziać pod boczki i kot nie zwiewał, co robił do tej pory, bo mu się to branie pod boczki (krąglutkie

) ze Straszliwym Braniem Na Ręce kojarzyło

I udało mi się raz czy dwa przytulić moją koneserkę na łóżku, osaczając ją "na Skierutka", tj. prawie kładąc się na kocie

Skierka to uwielbia - lubi wtulać się w człowieka, który pochyli się nad nim i obejmie ramionami, tworząc żywą, ciepłą jaskinię

Kocurra na razie była ciut niepewna w tym "osaczeniu" (a właściwie przytuleniu), ale przynajmniej nie zwiewała

Łamigłówko, pomyśl nad terminem wizytacji

Może jakiś weekend? Jeśli mieszkasz w okolicy Starówki, to masz do mnie bezpośredni autobus - 178. Jeździ rzadko, ale jeździ.
Aha, i nie obiecuję, że Maleństwo da się od razu głaskać, bywa nieśmiałe
