Odmelduję się po powrocie po zakończeniu domowych obowiązków, po zajęciu się rodziną i stęsknionymi zwierzaczkami
Jadę, w Polski.Bus mam wi-fi łącze słabiutkie, powolne co chwilę zrywające przez co na oczekiwanie brak mi cierpliwości

ale chwilowo jest!
Właśnie przejeżdżam przez Kielce, od Krakowa od chwili mojego wyjazdu cały czas pada deszcz i bębni w dach autokaru, trochę mgły i nic nie widać… ciemno, nie da się czytać książki…
….
Niedawno napisałam o planowanym urlopie na ubiegły poniedziałek. Rzeczywiście wzięłam ten wolny dzień a teraz wiem, że przeliczyłam się z ilością pozostałych dni – do końca roku 4 a bardziej przydałby się nam podczas ferii zimowych.
….
Jakiś czas temu opowiadałam o problemie z działką i jej ogrodzeniem… Wtedy około dwu tygodni temu wiecie, że czekałam na telefon ale napróżno…
Kilka dni wcześniej dzwoniłam do dostawcy i planował przyjazd materiałów i odbiór towaru w piątek a wtedy że umówi się ze znajomymi z mojej działki w sprawie ustalenia szczegółów dostawy. Tymczasem minął piątek, minęła sobota, minął weekend, który opisywałam jako prawdopodobny dla mnie ciekawy…
Ponownie zadzwoniłam tam w poniedziałek – siatka dojechała do sklepu w sobotę wieczorem a potem pan miał problemy logistyczne.
Potem nie wiedziałam już nic, zaczął padać deszcz i było zimno… denerwowałam się coraz bardziej - po kolejnym sezonie obciążenia bujną winoroślą i przechodzącymi sobie górą przez siatkę ludźmi co powiekszało w niej dziury wyglądało to coraz gorzej… a Pan Andrzej miał problemy zdrowotne i nawet był kilka razy na pogotowiu...
W sobotę zaplanowałam zakupy na drugim końcu miasta i pomoc TZ w pracy w szkole a popołudniu działkę z sucią…. Nie usłyszałam ani nie zauważyłam, że dzwonił pan ze sklepu – zawiadamiał mnie o dostarczeniu na miejsce siatki i chęci ustalenia sposobu zapłaty…
Na działce byłyśmy do wieczora i gdy po obiedzie doszłyśmy na miejsce już był zamontowany jeden bok ogrodzenia….
Teraz żałuję jednego – że dałam się namówić na etapie ustalania zamówienia i uległam opinii osoby, która miała mi to zakładać jeśli chodzi o ustalenie wysokości – że w bocznych alejkach powinna być wysokość 1,2 a nie tak jak miałam wcześniej 1,4 lub 1,5… - z wysokości 1,2 widzę głowy przechodzących ludzi, którzy często zaczynają ze mną rozmawiać na co moja suka reaguje podbiegnięciem do siatki i szczekaniem, niewiele da posianie powoju, puszczenie tam pnącej róży będzie mniej efektowne przy tej wysokości niż było poprzednio…
Mniej więcej po tygodniu poprawiła się pogoda i panowie zamontowali siatkę wzdłuż głównej alejki… to właśnie wtedy miałam się na nią zgłosić po pracy w celu odebrania wykonanego zlecenia i rozliczenia się…
Kwota się powiększyła o 40 zł, nie wykopywali wszystkich korzeni tylko drzewo i jedno winogrono widzę, że ścięli równo z ziemią…
Pozostałe zwrócone mi dwa krótsze kawałki siatki przyczepiłam między mną a sąsiadką od głównej alejki...
Zostałam poinformowana że zostało jeszcze 1,5 mb, którymi za niewielką odpłatnością byłby zainteresowany zarząd - potrzebują jej do napraw... zanim wyraziłam zgodę widzę, że została zamontowana
Sąsiad zamontował ogrodzenie nas rozdzielające – częściowo kupił nową siatkę, częściowo wykorzystał dobre fragmenty mojej z nowszej części ale… wyszło bardzo nieszczelnie i nie założył jej na całości długości bo mu to nie przeszkadza… może nie przeszkadza jemu ale nie mnie przy naszej biegającej wzdłuż ogrodzenia jazgotliwej i rzucającej się do nóg suce zwłaszcza gdy kogoś nie lubi… Natychmiast wykryła nieszczelności i wbiegła na sąsiednie działki,,,
i w poniedziałek TZ zauważył, że znowu rozglądam się za siatką…
Musiałam natychmiast dokupić 10 metrów – tam gdzie jej wcale nie było - 5 mb zamontować na całej wysokości a 10 mb tylko tuż przy ziemi….
A suka cóż – nawet TZ nie pozwala jej hałasować i oszczekiwać ludzi więc znowu okresowo karnie siedzi przywiązana gdzieś obok mnie na podwójnej smyczy…a najchętniej siada na szczycie moich skalniaczków i obserwuje świat z wysoka..
EDYCJA 19:00 ukradkiem z notebooka
melduję powrót do domu - stop - w Warszawie też leje deszcz i jest silny wiatr!
Jak spędziliście ten okres? Czy wszyscy jesteście zdrowi jak sie czujecie?
Za WSZYSTKO I WSZYSTKICH

To z wątka "Akcja taka"
EDYCJA 4.11.2013 10:02
430 893

- już z biura ale prywatnie odcięta od świata, z czasem się okaże co straciłam - niczego nie zdążyłam zabezpieczyć... w nocy telefon jeszcze normalnie działał
