CHOCO i Nero zapraszają po raz 4!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 25, 2013 8:29 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Obrazek

Wszystkiego najlepszego Czekoladko!
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12985
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pt paź 25, 2013 10:31 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Zaglądałam tutaj o 9:31 – post napisany 9:29

Chocunia bardzo dziękuje :D

Niedziela 6.10.2013
Nerutkowi baaardzo podoba się nowy chodnik do przedpokoju – poluje na wzór…
Od powrotu z urlopu nie widuję osób, które od kilku lat w tym samym miejscu spotykałam w niedzielę o tej samej porze…. Wyprowadzili się , zachorowali…. Nie ma ich….

Pojechaliśmy na spacer na Pola Wilanowskie. Udało mi się przejść tylko około ¼ trasy sprzed 2 tygodni. Cud się nie zdarzył i kluczy nie znalazłam.
W pewnej chwili zaklęłam bo suka była bez kagańca i bez smyczy i nagle na polu około 50 metrów od nas zza krzaka wyszedł pan. Nie poznałam go z tej odległości – regularnie go tam spotykamy – też zawsze chodzi tam na spacer z psem i przez chwilę się bawią...

Potem tempo – wizyta u Babci, zrobienie wszystkiego u Niej w domu i potrzebnego dla Niej.
Uczy się wypisywać recepty na nowych drukach…. ale pisze bardzo duże litery i już coraz mniej wyraźnie….
Wybiera się do pracy – chce znowu prowadzić kurs EKG….. czyli to w czym przed laty gdy Krzyś był malutki była świetna i w kilku miejscach prowadziła ten kurs przez kilka lat…
Potem wspólny obiad a po powrocie mogę zabierać dziewczynę na działkę….

Na działce niemiła niespodzianka – domek jest otwarty… Zabij mnie, nie pamiętam czy go zamknęłam, wydawało mi się, że tak ale nigdy nie wiadomo.
Łudzę się, że może jednak spiesząc się zapomniałam go zamknąć, może kłódkę znajdę gdzieś w kieszeni kurtki, w której chodziłam. Na stałym miejscu nie wisi.

Przesadzałam różne rośliny rosnące obok i pod ogrodzeniem – był tam duży krzaczek zawilca japońskiego, duże polne rozłogowe poziomki ładnie owocujące.
Wykopałam malinę, tą tak ładnie owocującą. Wydaje mi się, że wiem skąd ją mam – od tego samego sąsiada skąd zza ogrodzenia ratowałam rozsady. Rozłogów nie miała tylko w jednym miejscu trzy pędy – jeden zielony tuż po owocowaniu i dwa stare… Widzę, że owocuje na tegorocznym pędzie – tak je przycina tamten znajomy.

Dzień jest coraz krótszy – około 18:30 jest całkiem szaro. W parku lampy nie świeciły, z góry bardzo szybko zjeżdżały rowery i musiałam schodzić całkiem na bok bo żadnego oświetlenia ani elementu odblaskowego nie miałam… :|
……..

Cz paź 24, 2013 11;34 viewtopic.php?f=1&t=153306&start=855#p10200316
kussad pisze:Dziś ja mam do Was do przekazania prywatną prośbę odebraną od Koleżanki z naszego forum oficjalnie nie ujawniającej się:
Hej,
mam nietypową prośbę. Moja siostrzenica i jej koleżanka, aby zaliczyć pewne zajęcia na studiach muszą uzbierać jak najwięcej "lubię to" na Facebook'u (dla mnie to chora metoda, ale cóż, takie czasy). To link do profilu:

https://www.facebook.com/zeadroto

A że ta strona, to żarty, to może przy okazji przyniesie trochę uśmiechu ;)
Zatem bardzo proszę o "polubienie" tego profilu i przekazanie dalej. Im więcej "lajków", tym większe szanse na zaliczenie.
W tej chwili ma polubień 543!
TERAZ - 557 :ok:

Dziś piątek! Za kilka godzin rozpocznie się weeckend! Jest piękna pogoda słońce i ciepło!

Najważniejsze:
Odebrałam wyniki badania krwi Chocuni –
Ma T4 – 13 przy min 15 a było 10…
FT4 1 – czyli minimum!
Badania kliniczne potwierdziły to co widzimy – lek na niedoczynność tarczycy działa - futerko na całości psa na razie oprócz ogona odrasta i już jest co poczochrać…

Dawkę leku utrzymujemy bez zmian i po zużyciu 2 blisterków czyli za mniej więcej 40 dni ponowna kontrola… :D

Czas oczekiwania na wyniki badań ludzi 14 dni roboczych czyli około 3 tygodni :|
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 25, 2013 19:00 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

koty zebrane na chmurce
nad lasem miastem płynęły
do swoich okien zajrzały
nad każdym domem stanęły

wspomnień serdecznych już nici
z kocich się serc wydobyły
z kwiatów i liści zapachem
w domach się znów pojawiły

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 28, 2013 19:45 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

czerwienił się obłok na niebie
ptaki go pieśnią witały
wiatr w liściach drzew zaszeleścił
trawy się krzakom kłaniały

po stawie kaczki płynęły
łabędziom drogę wskazały
wiatr niósł im kwiatów zapachy
gołębie do snu im gruchały

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 29, 2013 22:42 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

piękne wiersze :kotek:
a Ewa gdzie? :roll:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 30, 2013 13:16 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Wszystkie wiersze Marysi bardzo mi się podobają :1luvu:

Ewa?
Ewa jeżeli ma dostęp do komputera i do internetu czasem tutaj bywa i tylko zagląda ukradkiem ale…. jest zaaferowana i zakręcona…
Zawsze wiedziałam, że jestem zdolna. :twisted: .…..

Niedziela 27.10.2013
Wcześnie rano. Od pewnego czasu przeżywam wyjazd do Krakowa i wyjazd o dość wczesnej godzinie ale nie tyle godzinę co fakt jak tam się dostanę o odpowiedniej porze długo przed odjazdem autobusu w dzień świąteczny… bardzo wcześnie prawie nad ranem co chwilę się budziłam żeby nie zaspać i przed pójściem do kościoła zdążyć wysadzić suczkę.
Mieliśmy na ten dzień bardzo dużo planów.
Wybraliśmy się do kościoła na 7:00 i chwila konsternacji – wszystko zamknięte na głucho, owszem ostatnio zmienił się Proboszcz i zmieniły się niektóre godziny mszy ale ta o 7:00 jako najwcześniejsza była od zawsze… za moment parsknęliśmy śmiechem – nic się nigdzie nie zmieniło tylko jest przed godziną 6:00 bo tej nocy była zmiana czasu, którą po raz pierwszy w życiu przegapiłam i straciłam możliwość dłuższego poleżenia w łóżku :oops: :ryk:
Co tu robić – o takiej porze wszystko pozamykane – pojechaliśmy do Męża do pracy gdzie byłam Mu potrzebna do pomocy co trwało prawie 3 godziny.
Potem Powązki – dość oddalone od siebie groby z Jego Rodziny, za bardzo mnie popędzał żebym mogła próbować szukać grobu Zofii….
Msza na Powązkach, śniadanie i próba porozumienia się z Teściową czy dziś do Niej idziemy – obydwoje byli bardzo przeziębieni i Babcia wcale nie miała ochoty na spotkanie z nami…
Gotowanie obiadu i psi spacer a potem aż do wieczora mój pobyt z sucią na działce… a Wojtek w spokoju bez nas może sobie pracować służbowo…
Ślicznie słonecznie i ciepło.
Podejmuję decyzję, że jeśli jutro wg prognozy i w rzeczywistości nie będzie padał deszcz nie idę do pracy – wezmę dzień „urlopu na żądanie” czego prawie nigdy nie robię.
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pt lis 01, 2013 16:41 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

mam nadzieję,ze spotkanie z teściową było owocne :ok: :ok: :ok: :ok:
Ja kiedyś jak będę w Wawie nawet przypadkiem będę bardzo chciała odwiedzić grób Zofii
Nie zdążyłam Jej poznać na żywo,będę chociaż chciała tak ją odwiedzić .............

I jak Ewuś Twoje cenne zdrówko?
Ale się zimno zrobiło.Trochę postaliśmy na cmentarzu i zmarzłam,ze szok.Dobrze,ze mnie tknęło i Pitka jednak w cieplejsżą kurtałe ubrałam
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa


Post » Sob lis 02, 2013 10:31 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

puk puk? wszystko w porządku u Was Ewuś ? :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob lis 02, 2013 12:12 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Dzięki, nie ma mnie - wyszłam z domu wczoraj przed 6:00, tylko około 10 na "Tona karmy" tak się odezwałam
kussad pisze:430 382! Z łącza wi-fi "Polskibus.com" - po postoju w Kielcach :wink: Widzę wzgórza, po których razem chodziłyśmy i wieżę kościoła...
:) Może gościnnie u kogoś zaglądnę do netu - za chwilę znowu jedziemy do Cioci - stop -na cmentarzach i w Krakowie tłumy, dziś pochmurno ale ciepło....
Nie umiem pisać na notebooku :oops:
Jednak trochę dorwało nas i Krzysia i mnie to coś od Wojtka
Wracam jutro wieczorem...
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 02, 2013 13:46 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Aa,to Ty wyjechana
No to teraz mam jasność
I czekamy :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa


Post » Sob lis 02, 2013 14:36 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Czekamy na bezpieczny powrot:)
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103432
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie lis 03, 2013 15:05 Re: Choco i Nero zapraszają po raz 4!

Odmelduję się po powrocie po zakończeniu domowych obowiązków, po zajęciu się rodziną i stęsknionymi zwierzaczkami :D

Jadę, w Polski.Bus mam wi-fi łącze słabiutkie, powolne co chwilę zrywające przez co na oczekiwanie brak mi cierpliwości :oops: ale chwilowo jest!
Właśnie przejeżdżam przez Kielce, od Krakowa od chwili mojego wyjazdu cały czas pada deszcz i bębni w dach autokaru, trochę mgły i nic nie widać… ciemno, nie da się czytać książki…
….
Niedawno napisałam o planowanym urlopie na ubiegły poniedziałek. Rzeczywiście wzięłam ten wolny dzień a teraz wiem, że przeliczyłam się z ilością pozostałych dni – do końca roku 4 a bardziej przydałby się nam podczas ferii zimowych.
….
Jakiś czas temu opowiadałam o problemie z działką i jej ogrodzeniem… Wtedy około dwu tygodni temu wiecie, że czekałam na telefon ale napróżno…
Kilka dni wcześniej dzwoniłam do dostawcy i planował przyjazd materiałów i odbiór towaru w piątek a wtedy że umówi się ze znajomymi z mojej działki w sprawie ustalenia szczegółów dostawy. Tymczasem minął piątek, minęła sobota, minął weekend, który opisywałam jako prawdopodobny dla mnie ciekawy…
Ponownie zadzwoniłam tam w poniedziałek – siatka dojechała do sklepu w sobotę wieczorem a potem pan miał problemy logistyczne.

Potem nie wiedziałam już nic, zaczął padać deszcz i było zimno… denerwowałam się coraz bardziej - po kolejnym sezonie obciążenia bujną winoroślą i przechodzącymi sobie górą przez siatkę ludźmi co powiekszało w niej dziury wyglądało to coraz gorzej… a Pan Andrzej miał problemy zdrowotne i nawet był kilka razy na pogotowiu... :(

W sobotę zaplanowałam zakupy na drugim końcu miasta i pomoc TZ w pracy w szkole a popołudniu działkę z sucią…. Nie usłyszałam ani nie zauważyłam, że dzwonił pan ze sklepu – zawiadamiał mnie o dostarczeniu na miejsce siatki i chęci ustalenia sposobu zapłaty…

Na działce byłyśmy do wieczora i gdy po obiedzie doszłyśmy na miejsce już był zamontowany jeden bok ogrodzenia….

Teraz żałuję jednego – że dałam się namówić na etapie ustalania zamówienia i uległam opinii osoby, która miała mi to zakładać jeśli chodzi o ustalenie wysokości – że w bocznych alejkach powinna być wysokość 1,2 a nie tak jak miałam wcześniej 1,4 lub 1,5… - z wysokości 1,2 widzę głowy przechodzących ludzi, którzy często zaczynają ze mną rozmawiać na co moja suka reaguje podbiegnięciem do siatki i szczekaniem, niewiele da posianie powoju, puszczenie tam pnącej róży będzie mniej efektowne przy tej wysokości niż było poprzednio…

Mniej więcej po tygodniu poprawiła się pogoda i panowie zamontowali siatkę wzdłuż głównej alejki… to właśnie wtedy miałam się na nią zgłosić po pracy w celu odebrania wykonanego zlecenia i rozliczenia się…
Kwota się powiększyła o 40 zł, nie wykopywali wszystkich korzeni tylko drzewo i jedno winogrono widzę, że ścięli równo z ziemią…
Pozostałe zwrócone mi dwa krótsze kawałki siatki przyczepiłam między mną a sąsiadką od głównej alejki...
Zostałam poinformowana że zostało jeszcze 1,5 mb, którymi za niewielką odpłatnością byłby zainteresowany zarząd - potrzebują jej do napraw... zanim wyraziłam zgodę widzę, że została zamontowana :twisted:

Sąsiad zamontował ogrodzenie nas rozdzielające – częściowo kupił nową siatkę, częściowo wykorzystał dobre fragmenty mojej z nowszej części ale… wyszło bardzo nieszczelnie i nie założył jej na całości długości bo mu to nie przeszkadza… może nie przeszkadza jemu ale nie mnie przy naszej biegającej wzdłuż ogrodzenia jazgotliwej i rzucającej się do nóg suce zwłaszcza gdy kogoś nie lubi… Natychmiast wykryła nieszczelności i wbiegła na sąsiednie działki,,, :(
i w poniedziałek TZ zauważył, że znowu rozglądam się za siatką…

Musiałam natychmiast dokupić 10 metrów – tam gdzie jej wcale nie było - 5 mb zamontować na całej wysokości a 10 mb tylko tuż przy ziemi….

A suka cóż – nawet TZ nie pozwala jej hałasować i oszczekiwać ludzi więc znowu okresowo karnie siedzi przywiązana gdzieś obok mnie na podwójnej smyczy…a najchętniej siada na szczycie moich skalniaczków i obserwuje świat z wysoka..

EDYCJA 19:00 ukradkiem z notebooka :wink:
melduję powrót do domu - stop - w Warszawie też leje deszcz i jest silny wiatr!

Jak spędziliście ten okres? Czy wszyscy jesteście zdrowi jak sie czujecie?
Za WSZYSTKO I WSZYSTKICH :ok: :ok: :ok:

To z wątka "Akcja taka"
EDYCJA 4.11.2013 10:02
430 893 :ok: - już z biura ale prywatnie odcięta od świata, z czasem się okaże co straciłam - niczego nie zdążyłam zabezpieczyć... w nocy telefon jeszcze normalnie działał :(
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: maeria89, Marmotka i 465 gości