<2>Moje wolnozyjące....odeszły blokowe... Szafiś kochana ...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lis 01, 2013 8:59 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Asia ale ona rok temu byłą sterylizowana i miała kreatyninę ok i nawet nie podwyższoną. PNN może się rozwinąć w ciągu roku??? Trudno w to uwierzyć. Pewnie działo się już coś złego w kwietniu, gdy próbowałyśmy ją złapać (bałyśmy się, ze zjadła szczura bądź nadgryzła, pamiętasz?) ale się nie udało. Już wtedy była osowiała, potem juz było dobrze. Potem sierpień i ten cholerny filc jej się zrobił.
Nawet jeśli to pnn to w sierpniu pewnie krea była lepsza niż teraz, też dobrze o tym wiesz.

A teraz kilka danych z lecznicy:
waga 1,8kg :strach: , już była trudność z założeniem wenflonu w jednej łapie, bo się zyły zapadały z powodu masakrycznego odwodnienia. Makabra w pyszczku - wczoraj została usunięta większość zębów. Ona miała okropne nadżery, a jedna z martwiczymi tkankami i jeszcze coś w nią było wbite.
Chyba nie mam sił więcej pisać.
Chyba wetka też była zaskoczona tymi wynikami. Spodzewałyśmy się problemów z nerkami, ale nie aż takich.
Niunię gdy się wybudzała wyczesałam grzebykiem i furminatorem. Straszne jest czesać skołtunione futro na kocim szkielecie.

morelowa - mam w domu rezydentkę, która się wylizuje z powodu nadmiernego zakocenia i nie lubienia Rudej Łapy. Już pół roku jest na bioxetinie. Nawet na pusty transporter reaguje podkuleniem ogona, spuszczeniem łebka i ucieczką. Dopiero jak ją wzięłam na ręce, przytuliłam i głaskałam aż do momentu, gdy pocułam , że się odpręża, zeskoczyła i z ogonem w górze ten pusty transporter obwąchała.
Milenka teraz znów w gorszej formie, muszę jej kupić obrózkę.

Łapa pije jak smok. Ciągle ją widzę przy miskach z wodą(dzisiaj piła chyba ze 3 minuty!) albo myszkującą w kuchni w zlewie i wypijającą wodę np. ze szklanki czy z garnka, wode w ktorej sobie ugotowałakm kalafior. Tez musze z nią pojechac na kontrolę krwi.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 9:11 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

A, faktycznie.. Zapomniałam - Ruda Łapka i inne :(
No, to siły Ci trzeba :ok:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26177
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 01, 2013 10:21 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Marzenia11 pisze:Asia ale ona rok temu byłą sterylizowana i miała kreatyninę ok i nawet nie podwyższoną. PNN może się rozwinąć w ciągu roku??? Trudno w to uwierzyć. Pewnie działo się już coś złego w kwietniu, gdy próbowałyśmy ją złapać (bałyśmy się, ze zjadła szczura bądź nadgryzła, pamiętasz?) ale się nie udało. Już wtedy była osowiała, potem juz było dobrze. Potem sierpień i ten cholerny filc jej się zrobił.
Nawet jeśli to pnn to w sierpniu pewnie krea była lepsza niż teraz, też dobrze o tym wiesz.

Łapa pije jak smok. Ciągle ją widzę przy miskach z wodą(dzisiaj piła chyba ze 3 minuty!) albo myszkującą w kuchni w zlewie i wypijającą wodę np. ze szklanki czy z garnka, wode w ktorej sobie ugotowałakm kalafior. Tez musze z nią pojechac na kontrolę krwi.



Marzenka kreatynina była pewnie lepsza ale co byś mogła wtedy dla niej zrobić? Badanie krwi , dosypywanie leków do karmy i to wszystko. O kroplówkach nie byłoby mowy na bank.
Teraz dac jej komfort jaki się uda i tyle. Piszę lekko a łzy mi w gardle stoją.

A jak Łapa siusia? Pytam bo sobie pomyslałam, że ona może pić przy Tobie. Bez Ciebie nie ruszać wody. Mialam kiedyś takiego kota , który uwarunkowal się w ten sposób. Ale krew tak , dość niespodzianek. W razie co do lapy pędzę:))

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt lis 01, 2013 10:44 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

przypomnij mi proszę jaka jest sytuacja z drugą nereczką Seniorki. Rozumiem , że jedna pewnie jest w przynajmniej 70% wyłączona ale jeśli druga dziala , to jest szansa, zbijamy fosfor, kreatyninę, mocznik i dajemy jony- żelazo, potas i może być jeszcze dobrze. Gdyby można było zrobic USG tych nerek. Tak sobie myślę i chcialabym bardzo by tak było...

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt lis 01, 2013 10:54 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

I może te dosypywane leki zatrzymałyby bądź spowolniły proces. zawsze lepiej coś robić niż nic, tak jak zrobiłam. NIC. Teraz to już po ptakach.

Łapa pije nie przy mnie, picie w kuchni zauwazyłam wstawając w nocy do łazienki. Dziś się obudziłąm i leżałam jeszcze w łóżku jak usłyszałam jak chloipie. Kilka minut, jak smok. Czyli nie przy mnie. Ja to po prostu zauwazyłam. Nie wiem jak siusia, muszę zwrócić uwagę. Na pewno ma siusianie jak przyjdę do domu uwarunkowane, to wiem.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 10:55 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

asia2 pisze:przypomnij mi proszę jaka jest sytuacja z drugą nereczką Seniorki. Rozumiem , że jedna pewnie jest w przynajmniej 70% wyłączona ale jeśli druga dziala , to jest szansa, zbijamy fosfor, kreatyninę, mocznik i dajemy jony- żelazo, potas i może być jeszcze dobrze. Gdyby można było zrobic USG tych nerek. Tak sobie myślę i chcialabym bardzo by tak było...


wg Ady druga jest ok.
Senioreczka ma apetyt. Zjadła. Dostałam taką informację.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 11:15 Re: <2> Wszystko się kończy, życie też..... (*)

Asia co masz na myśli "dajemy jony"? dzwonię do Ciebie , ale nie odbierasz. W sensie Ringer?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 17:50 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. dla Was (*)(*)(*)(*)(*)

Czarny Felek..... (*)
Ogonek..... (*)
Strachulec..... (*)
Faguś..... (*)
Tygrynia..... (*)

Kocham, tęsknię, pamiętam....

Senioreczka jest nadal z nami.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 01, 2013 17:53 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. dla Was (*)(*)(*)(*)(*)

Senioireczka przez 2 godziny zjadła puszeczkę Gourmeta i saszetkę karmy weterynaryjnej. Potem zainteresowała się kolejnym jedzonkiem. Dzisiaj wygląda 100 razy lepiej. Pozwoliła sobie zrobić kroplówkę w lecznicy. Oczywiście bała się bardzo i trzeba ją było mocno przytrzymywać, ale się udało.
Każde zjedzone jedzenie i każda kroplówka to dla niej szansa. Oby jutro też było tak dobrze i jeszcze lepiej.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob lis 02, 2013 10:32 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. dla Was (*)(*)(*)(*)(*)

Wczoraj wieczorem, karmicielka pani Basia zauwazyła mnie przez okno i z triumfem w głosie, pełnym zadowolenia z siebie oznajmiła mi, że umówiła się po niedzieli na łapanie Senioreczki. Była zdziwiona, ze od czwartku kotunia jest leczona i jej stan jest ciężki. Na moje pytanie, czy przez dwa dni nie zauważyła braku jednego kota, kota, na którego zwracamy baczną uwagę trzeci tydzień, vo wiadomo, ze jest chory odpowiedziała, ze nie....
Mieszka na 2 piętrze, nad schodami, pod którymi karmi koty. Jest zarejestrowaną karmicielką. Czyli się zobowiązała. Od dwóch dni, gdy nie daję w karmie Senioreczce antybiotyku tylko przemykam to koty widząc mnie z daleka miauczą, bo są głodne, miseczki są puste, czasem trochę chrupek, w jednym pojemniku woda.
Wiem to od dawna, ze tak jest, ale ciagle mnie to bardzo rusza, nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego , uznać, zę tak się dzieje i już. Jesetm zła. I jeszcze mi się przypominają oskarżenia, jakie kiedyś padały w tym wątku, zę ja niby dla siebie i swoich kotów (zresztą nie wiem dla kogo, ale na pewno nie dla wolnozyjących) robię zbiórki kasy na miau. Wiem, ze ciągle nie mam do konca rozliczonego roku 2012, a już się prawie 2013 kończy. ale to zrobię, pamiętam. miałam teraz, choć jeden miesiąc, ale cóż... biegnę do Senioreczki i to jest dla mnie wazniejsze. Pani Basia oczywiście zaczęła się wymądrzać jak to widac było, że Senioreczka jest chora itp. I ze kot długo nie pożyje z takimi nerkami, niestety. Wiem to, boli mnie to i nie trzeba mi tego dodatkowo słuchać. Poszłam sobie. Tym bardziej, ze i tak w zaden sposób nie zadeklarowałą mi zadnej pomocy, nawet nie zapytała, czy jakiejkolwiek potrzebuję. Usłyszałam jedynie, ze ona ma też swoje osobiste problemy i codzienne sprawy i nie zajmuje się tylko kotami. Fakt, ja nie mam bądź mam sztab ludzi, rodzinę ,tóra mi załatwia wszystko tak, abym mogła się w pełni zajać kotami wolnożyjącymi. Cudnie.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lis 05, 2013 2:05 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. dla Was (*)(*)(*)(*)(*)

Senioreczka walczy. Ja z nią a z nami sztab w lecznicy i kilka jej życzliwych osób wspiera ciepłymi myślami.
Troszkę się ozywiła, już nie siedzi w jednym miejscu a dzisiaj zaczęła podjadać chrupki.
W dalszym ciągu jest masakrycznie odwodniona, ale troszeczkę je , ma bystre oczka i ładniejsze futerko.

Zobaczymy jak będzie, czas pokaże.

Generalnie zaczęłam sobie układać to w głowie. Nie wiadomo z jakiej przyczyny poleciały nerki (a na pewno jedna, drugiej kibiujemy, aby była na tyle sprawna żeby mogła przejąc pracę) i też nie wiadomo kiedy, więc szans na wczesne wychwycenie choroby u wolnozyjącego kota nie ma. Czesto trudno jest zauważyć ją u kotów domowych jeśli się nie robi rutynowo kontrolnych badań krwi. Senioreczka zawsze, od początku miała fazy jedzenia i gorszego jedzenia i generlanie mało je. Więc spadki apetytu nie były czyms nowym, co by mogło zaniepokoić. Owszem, w sierpniu miała już brązowe futro i ten okropny filc, ale złapanie jej w sierpniu dałoby to co robię/robimy teraz. Pewnie nie byłoby az takiego stanu skrajnego wycieńczenia organizmu i zagłodzenia. Ale jeśli chodzi o postępowanie to byłoby takie samo -czyli płukanie, obniżanie poziomu fosforu itp. Dzisiaj rozmawiałam długo z wet. Opcje są dwie: albo jest tak, ze Senioreczka ma pnn i mimo płukania paramtery nerkowe się nie poprawią i wtedy już nic nie będzie można dla niej zrobić, albo jest tak, że w rzeczywistości arametry sa niższe, tylko teraz są tak wysokie własnie w efekcie skrajnego odwodnienia i wygłodzenia i jak się ją odzywi, nawodni, wypłucze itp to moze jedna nerka przejmie pracę i będzie względnie.
Na tę drugą opcję liczę. Choć mam w pełni świadomośc, ze Senioreczka jest chora i jest to choroba nieuleczalna i śmiertelna. I nie daje perspektyw długiego życia. Ale szokujące było dla mnie to, zę mogłaby odejsc już teraz. Choć oczywiście wszystko jest jeszcze możliwe, może przyjśc kryzys itp.
Dlatego bardzo się cieszę z każdej informacji, zę zjadła, że chodzi itp. TRo daje jej szansę a mi nadzieję.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lis 05, 2013 2:12 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. dla Was (*)(*)(*)(*)(*)

Niedawno wróciłam od blokowych. Dziś mijają 2 tygodnie od śmierci fagusia. Zabiła go pewnie ulica. Ja żyję w świadomości, ze kolejne koty tez to moze spotkać i to mnie strasznie dobija.
Znów zapędzałam Oczusia. Podchodzę, okienko piwniczne na ościez otwarte i zapalone światło. Oczuś sypia na rurach tuż przy okienku, więc pewnie nie czuł się bezpiecznie przy otwartym na ościez. Ale wpadłam na to nie od razu. Zaniepokoiło mnie, że przybiegł od strony uliocy a ściślej: z parkinu po drugiej stronie ulicy. (I gadał. Zjadł i gadał, szedł za mną i gadał. Był jakiś pobudzony, niespokojny moze, , nie chciał podejśc do okienka, wiatr wiał, Oczuś gadał tak jak wtedy gdy jest głodny. Poszłam do Kornelii, ale cos mikazało wrócić. Miałam jakieś głupie mysli, zę moze się widzimy po raz ostatni. Wróciłam, wołam, nie ma go, okeinko otwarte, słyszę po chwili głośne gadanie po drugiej stronie ulicy. Więc poszłam, przeprowadziłam go. Usiadł pod samochodem Tygrysi (*). Wpadłam na pomysł, aby zamknać to okienko podpierając je od wewnątrz kamieniem. Gadam do niego, zę juz może wrócić, bo okienko zamknięte i jest bezpieczny.
Poszłam w końcu w poczuciu bezradności, ze nie mam wpływu i argumentów dla kota, aby go przymusić do wejścia do piwnicy. Zatrzymałam się na półpietrze i patrzę przez okno - wylazł spod samochodu i kieruje się wzdłuż ulicy az rapetm zawrócił na trawnik i p[olazł pod blok. Już nie miałam go w zasięgu wzroku więc wyszłam raz jeszcze sprawdzić czy wlazł - zaglądam przez dziurę, siedzi na rurze tak jak zwykle. Uff, zaraz się kładę.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto lis 05, 2013 8:56 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. Senioreczka walczy.

ranyboskie, Ty to masz zdrowie.. :?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26177
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 05, 2013 9:58 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. Senioreczka walczy.

morelowa pisze:ranyboskie, Ty to masz zdrowie.. :?

no, ze stali :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw lis 07, 2013 8:48 Re: <2> Tęsknię, pamiętam.. Chora Senioreczka.

Ratowanie Senioreczkli trwa. Są maleńkie efekty - kotunia jest silniejsza, wczoraj w końcu trafiliśmy z saszetkami - zjadła przez cały dzień 2 saszetki animondki w sosie dla seniorów. Więc dziś mogę kupić więcej i po mniejszej cenie, a nie lecznicowej za 5 zł.

Dług w lecznicy rośnie lawinowo :roll: codzienne kroplówki z baterią leków, własnie szukanie jedzonka, które będzie jadła, nawet boję się zapytać. Sam zabieg czwartkowy kosztował 248zł, od tego dnia leczenie i cena karmy - jak pomyślę to mnie zwala z nóg. A przecież to dopiero początek. W przyszłym tygodniu ma być kontrolne badanie krwi, aby sprawdzić, czy organizm zareagował na płukanie.

Bardzo proszę o pomoc finansową w spłacie długu... każde 5zł jest bezcenne, proszę... Jakby ktoś miał możliwosć i ochotę można wpłącić do mnie bądź bezpośrednio na konto lecznicy.

Zrobiłam w końcu ska y paragonów i podsumowanie i zrobię już na dniach rozliczenia kolejnych miesięcy tego i ubiegłego roku.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 124 gości