Tosia&Bazyl - cz IV

[vanesia1]

Holender, myślałam, że męża pokazałaś i już miałam pisać, że niezłe ciacho z niego i ciocia Ania by się skusiła i dopiero doczytałam

[Spilett]

Pffff, taka okazja przeleciała koło nosa!
Jak mawia mój kolega - smuteczek

[KubaTST]

Też mam kolczyki z kotkami, ba! nawet dwie pary, ale jakoś nie noszę, bo kurdę ci co je tworzą, jakoś nie wpadli na pomysł, żeby te koty-kolczyki to były jak lustrzane odbicie, a nie oba na tą samą stronę...
I chyba trochę się obkociłam, bo mam w ramkach obok zdjęcia mamy z babcią i koleżanek ze studiów fotki Hanki i Bilona (dla gości )

EDIT: przypomniałam sobie, że przedwczoraj stworzyłam sobie (nazwijmy to EKO) bransoletkę ze sfilcowanych kulek z kociego, wyczesanego futerka... Tego nikt nie pobije, chyba, że ma filcowaną, futrzastą torebkę
Czy osiągnęłam tym szczyt, szczytów obkocenia?

[vanesia1]

Też mam kolczyki z kotkami, ba! nawet dwie pary, ale jakoś nie noszę, bo kurdę ci co je tworzą, jakoś nie wpadli na pomysł, żeby te koty-kolczyki to były jak lustrzane odbicie, a nie oba na tą samą stronę...
I chyba trochę się obkociłam, bo mam w ramkach obok zdjęcia mamy z babcią i koleżanek ze studiów fotki Hanki i Bilona (dla gości )

EDIT: przypomniałam sobie, że przedwczoraj stworzyłam sobie (nazwijmy to EKO) bransoletkę ze sfilcowanych kulek z kociego, wyczesanego futerka... Tego nikt nie pobije, chyba, że ma filcowaną, futrzastą torebkę
Czy osiągnęłam tym szczyt, szczytów obkocenia?

O ja Cię, wrzucisz zdjęcie?

[agusialublin]

Tosiula to teraz sławna kotka

czy ja mogę prosić o autografik Tosi albo chociaż odcisk łapki plissssss

a kolczyki cudne

kurcze, mam cztery koty a żadnych kolczyków z kotami, koszulki czy czegokolwiek innego

[KubaTST]

Proszę bardzo moje dzieło (tylko cii.... że to ja i moje bo jeszcze Greenpeace mnie jajami obrzuci, że futra noszę )

[vanesia1]

Proszę bardzo moje dzieło (tylko cii.... że to ja i moje bo jeszcze Greenpeace mnie jajami obrzuci, że futra noszę )

Jakie piękne!!!!

[Spilett]

Śliczna bransoletka, na Jarmarku przed świętami to taki sam fason za mniej niż 20 zł się nie kupi. Podoba mi się

[NatjaSNB]

No śliczne


----
Mam wyniki dodatkowego badania, potwierdzona została Mastocytoma.
Ja nie wiem co ze mną nie tak. Rozmawiałam dziś z wetką, powiedziałam jej o wszystkim czego się boję (że ten guzek na brodzie był którymś z kolei, że jakieś wcześniejsze/dodatkowe są w środku na organach wewn), ona mnie uspokajała, że ten typ nowotworu tak nie ma... i jak ja z nią rozmawiam to czuję się uspokojona, natomiast teraz 2h po rozmowie nie jestem sobie w stanie nawet przypomnieć co ona mówiła i znowu boję się o to samo. I tak w kółko

[vanesia1]

No śliczne


----
Mam wyniki dodatkowego badania, potwierdzona została Mastocytoma.
Ja nie wiem co ze mną nie tak. Rozmawiałam dziś z wetką, powiedziałam jej o wszystkim czego się boję (że ten guzek na brodzie był którymś z kolei, że jakieś wcześniejsze/dodatkowe są w środku na organach wewn), ona mnie uspokajała, że ten typ nowotworu tak nie ma... i jak ja z nią rozmawiam to czuję się uspokojona, natomiast teraz 2h po rozmowie nie jestem sobie w stanie nawet przypomnieć co ona mówiła i znowu boję się o to samo. I tak w kółko

Madzia ja bym zaufała wetce. Naprawdę. Gdyby był choć cień ryzyka powiedziałaby Ci o tym, nie ma żadnego interesu w tym, żeby zatajać prawdę.

[ab.]

Madzia poproś, żeby ci to nagrała i odtwarzaj to sobie co godzinkę, jak mantrę

[NatjaSNB]

Tu nie chodzi o zatajanie prawdy tylko ona jednak nie jest onkologiem, ona może nie wiedzieć. Z drugiej strony facet, który to badał jest histopatologiem.
Mogłabym uderzać do tego onkologa z Wrocławia, ale jeśli to ma się wiązać z dodatkowym Tosiowym stresem to wolałabym tego uniknąć. Nie wiem, może sama się spróbuję skontaktować z nim, pokazać wyniki i zapytać czy wg niego też sprawa jest zamknięta? Ja się ciągle boję, że o jakichś guzkach nie wiem bo ich nie widzę

Mam koleżankę, która ma weterynarza w rodzinie. Pokazała jej wyniki badań Tosi i ta twierdzi, że ten rodzaj nowotworu jest praktycznie niemożliwy u tak młodego kota. Ona powiedziała, że jeśli naprawdę zależy mi na tym kocie i chcę go uratować to powinnam od razu jechać do Wrocka. I szczerze mówiąc od tamtej chwili i od tamtych słów świruję wewnętrznie bardziej niż kiedykolwiek. To właśnie przez to zleciłam jednak to dodatkowe badanie, które okazało się w sumie wyrzuceniem pieniędzy w błoto. No i ta wetka mojej koleżanki mówiła, że nie wiadomo czy czegoś nie ma na organach wewnętrznych i we Wrocławiu mi doradzą, zrobią badania itp. To się tak kłóci z tym co moja wetka mówi... ja zwariuję i osiwieję jeszcze bardziej za chwilę.

[KubaTST]

Madzia poproś, żeby ci to nagrała i odtwarzaj to sobie co godzinkę, jak mantrę

I to jest pomysł.
Uważam, że dla swojego świętego spokoju powinnaś się udać do tego weta we Wrocławiu. Ja pewnie tak bym zrobiła...

[ab.]

Zadzwoń lub mailowo skontaktuj się z wetem z Wrocławia i zapytaj czy powinnaś przyjechać.
Może wystarczy, że weźmiesz wyniki i wcale Tośki nie musi oglądać, przecież na skórze niczego nie ma.
On może nawet przez telefon wiele wyjaśnić.

[NatjaSNB]

Najpierw dostanę te dzisiejsze wyniki na maila i wtedy zadzwonię do tego z Wrocka.

Przed chwila bawiłam się z Bazylkiem na jego ulubionym "Centrum Kocich Zabaw" (mówię Wam - HIT!) i nauczona doświadczeniami dnia wczorajszego (oj duuuużo mam Wam do pokazania) chciałam nagrać jego wybryki... kiedy on nagle przestał się bawić i coś go na górze zaintrygowało... i wykonaj swój epicki nieudany skok... no iście akrobatycznie mu to wyszło

Jump Fail