Z nowości u Homerka: tyłek już prawie nie wypada (a jak wypada, to po maści sam się chowa), w ogóle się nie kręci (dostaje różne prochy i zastrzyki na lepszą pracę mózgu), bryka, szaleje, wskakuje na kanapy, biegnie prostą linią do kuchni sprawdzić co w michach.
Wczoraj chyba coś mu zaszkodziło (chociaż wciąż jest wyłącznie na intestinalu, a właśnie zamówiłam kolejnych 40 saszetek + RC fibre response) i rano nie wstał, nic do południa nie jadł, jakiś markotny był

Kupa normalna, ale raz zwymiotował. No to ja już przygotowana, kroplówy w awarii czekają, ale po południu mu przeszło, zaczął jeść normalnie, a teraz właśnie szaleje obok
Tyle, że przy mierzeniu temperatury dziś, okazało się, że Homer... to Homerka
Teraz mam w domu szalejącą Iliadę

Jeszcze chwilę odczekam, może pod koniec tygodnia zaszczepię jak będzie wszystko ok, i szukamy domu





