Andrzej Chyra ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 25, 2013 8:21 Re: Andrzej Chyra ;)

Skoro Chyra kicha, to koniecznie i bezsprzecznie należy w warunkach domowych pieleszy zapewnić mu spokój. Mężczyzna mądry i wie, co wtedy robić należy z kotem. NIE RUSZAĆ. :)
A Andrzej na Andrzejki będzie zdrów jak... eee kot :D

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 25, 2013 18:35 Re: Andrzej Chyra ;)

Wczoraj późno w noc zagroziłam chłopom moim, że jak któryś mnie przed 9 obudzi to zagryzę :) Nie pamiętam kiedy się wyspałam. Bo jak Andrzej w nocy nie harcuje, to mężczyzna rano szykując się do wyjścia do mnie gada albo ja sama muszę na rano na zajęcia biec.
I obudziłam się sama o 9.13 z kotem na poduszce, wtulonym w moją twarz :1luvu:
Mężczyzna jakimś cudem wyszedł po cichu... co prawda bez śniadania ale jak się nie chciało lodówki otworzyć to już nie moja wina :mrgreen:

Poza tym mamy przesuniętą sanację. Nie ma co ryzykować bez pełnej drożności noska. Jeszcze nie ma nowego terminu.
Jutro idziemy do weta, okaże się czy to KK czy nie (w schronisku chorowała bida, ale zaleczone niby było). No i jak KK to jestem w dupie bo muszę zostać na weekend z kotem zamiast wziąć go pod pachę i pojechać do rodziców. Źle mi bo nie chcę mężczyzny zmuszać żeby rezygnował z wycieczki na groby... ale jak pomyślę, że urodziny mam spędzać sama z Andrzejem to mimo wszystko trochę mi przykro. Tym bardziej, że w domu dawno nie byłam i tęsknię za psyma, kotyma i nawet rodziną :mrgreen:

Także znów proszę o kciuki żeby to kichanie, to było coś lekkiego i niezaraźliwego! :)

Dobra, wiem. Portret Andrzeja już wrzucałam ale on jest taki śliiiczny.
Obrazek

Sarah DeMonique pisze:Skoro Chyra kicha, to koniecznie i bezsprzecznie należy w warunkach domowych pieleszy zapewnić mu spokój. Mężczyzna mądry i wie, co wtedy robić należy z kotem. NIE RUSZAĆ. :)

No mądry, mądry :D Tylko trochę mnie bawi przemiana, która nastąpiła pod wpływem Andrzeja. Wcześniej wyjście z domu i zostawienie łóżka w takim stanie było czymś niedopuszczalnym i potępianym (nie przeze mnie bo ja wiecznie spóźniona rano :twisted:). Kot w łóżku? NIE.
Bardzo mnie ta zmiana cieszy ale i trochę bawi :)

Sarah DeMonique pisze:A Andrzej na Andrzejki będzie zdrów jak... eee kot :D


Oby! :)
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 25, 2013 19:16 Re: Andrzej Chyra ;)

Musi być zdrowy . Przecież bedzie gospodarzem imprezy :wink:
W tym tygodniu ja nie daję TŻ pospać . Idę do pracy godzinę wcześniej niż on . Wstaję pierwsza :mrgreen:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt paź 25, 2013 19:23 Re: Andrzej Chyra ;)

A mój mąż od dwóch miesięcy na L4 się buja. A ja do pracy codziennie na 8. Więc żeby mi żal d.py nie ściskał to mężowi powiedziałam, ze musi dziecko do szkoły na 8 odprowadzać i jest git.

A z KK lepiej uważać. Dobrze lekarz radzi. Poza tym nie będziesz sama. Ja na przykład będę, jak mnie zaprosisz. Też się na groby nie wybieram, a jeśli już, to bardzo wcześnie rano...

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 25, 2013 20:00 Re: Andrzej Chyra ;)

Barbados no musi być zdrowy, musi. Będzie nam wosk lał :D

Sarah właśnie pan doktor kazał tylko obserwować czy się nie nasila... ale ja postanowiłam w ogóle nie ryzykować i na razie zwolniłam zarezerwowany termin. Jakby nie było żadnego ryzyka to nie kazałby obserwować a jak coś (niechcący) bym zbagatelizowała to do końca życia bym sobie nie wybaczyła. Z powodu mojej niewiedzy i braku doświadczenia wolę chuchać na zimne całkiem ;)
Jutro się więcej dowiem u weterynarza :)

Jeśli to KK to oczywiście nie podejmę ryzyka jechania do domu. Nie zaryzykuję zdrowiem moich pannic ale nie ukrywam, że bardzo chciałabym zobaczyć moje dwie kocice, moich dwóch psich chłopaków też :)

Na razie weterynarz zaproponował inhalację żeby kotu trochę pomóc oddychać. Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo mi się Andrzeja ładuje do transportera... mam nadzieję, że to nie objaw żadnej choroby :mrgreen:

P.S. no raczej z Kraka nie przyjedziesz do mnie :mrgreen:
Ja te urodziny to nawet jakoś przeboleję... tylko nie wiem kiedy będę miała okazję odwiedzić moje kochane futrzaste. To najbardziej boli :)
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 25, 2013 20:15 Re: Andrzej Chyra ;)

To za zdrówko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt paź 25, 2013 20:23 Re: Andrzej Chyra ;)

Gsk pisze:Barbados no musi być zdrowy, musi. Będzie nam wosk lał :D

Sarah właśnie pan doktor kazał tylko obserwować czy się nie nasila... ale ja postanowiłam w ogóle nie ryzykować i na razie zwolniłam zarezerwowany termin. Jakby nie było żadnego ryzyka to nie kazałby obserwować a jak coś (niechcący) bym zbagatelizowała to do końca życia bym sobie nie wybaczyła. Z powodu mojej niewiedzy i braku doświadczenia wolę chuchać na zimne całkiem ;)
Jutro się więcej dowiem u weterynarza :)

Jeśli to KK to oczywiście nie podejmę ryzyka jechania do domu. Nie zaryzykuję zdrowiem moich pannic ale nie ukrywam, że bardzo chciałabym zobaczyć moje dwie kocice, moich dwóch psich chłopaków też :)

Na razie weterynarz zaproponował inhalację żeby kotu trochę pomóc oddychać. Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo mi się Andrzeja ładuje do transportera... mam nadzieję, że to nie objaw żadnej choroby :mrgreen:

P.S. no raczej z Kraka nie przyjedziesz do mnie :mrgreen:
Ja te urodziny to nawet jakoś przeboleję... tylko nie wiem kiedy będę miała okazję odwiedzić moje kochane futrzaste. To najbardziej boli :)



Fakt kawałeczek świata miałabym do przejechania, ale za to możesz mieć takie forumowe urodziny, które na całe życie zapamiętasz :D

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 26, 2013 20:31 Re: Andrzej Chyra ;)

Ja dziś dosłownie na sekundkę bo projekt goni... Zostało 26 godzin do końca a ja głęboko w... lesie :mrgreen:
I jeszcze dziś 4h "straciliśmy" na weterynarza. Za to przyjął nas doktor od zębisków bo akurat miał dyżur. To kichanie powinniśmy do czwartku wyleczyć i nie powinien zarażać...
Zębiskami zajmiemy się za jakieś 3-4 tygodnie żeby kot odpoczął po antybiotykach, żeby był w pełni sił na narkozę :)

A żeby kotka nie męczyć zastrzykami, nie stresować wizytami to jutro jeszcze zastrzyki a potem 5 dni tabletki :) Mam nadzieję, że Andrzej będzie współpracował :D
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 26, 2013 20:32 Re: Andrzej Chyra ;)

Dacie radę . I potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto paź 29, 2013 9:39 Re: Andrzej Chyra ;)

Bardzo dziękujemy za wszystkie kciuki! :) Andrzej może niezbyt chętnie ale tabletki łyka ;) Zresztą nie na darmo asystowałam siostrze zawsze przy podawaniu tabletek naszym kotkom ;) Przynajmniej wiedziałam jak to powinno wyglądać.
No i Andrzej wraca do zdrowia! Mniej śpi, bawi się, mrrrrruczy :) Widać, że kot się lepiej czuje a to najważniejsze. No i prawie już nie kicha ;)
Wczoraj mnie z kolei bardzo rozbawił. Usiadłam z laptopem na kolanach, a on skubany usiadł za ekranem (tylko oczy widziałam) i tak patrzył z wyrzutem aż mi wątroba prawie zgniła. No i oczywiście... zamiast pracować głaskałam Andrzeja :D

A w niedzielę... Ha! Babcia postanowiła zrobić kilkugodzinną przerwę w podróży żeby tylko poznać Andrzeja (no i może kilka godzin z wnuczką spędzić ale to chyba przy okazji :mrgreen:).
Babcia to wielka kociara co Chyra chyba wyczuł. Co prawda na kolana sam nie wszedł ale jak go przełożyłam od siebie (coby obiad zrobić) to się u babci rozmemłał. A jak zszedł na chwilę to potem sam do babci się bezczelnie wtarabanił na powrót :D

Obrazek

Uciełam babci twarz bo nie wiem czy chce być sławą internetu :) Ale wierzcie - uśmiech był! :)
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 30, 2013 11:51 Re: Andrzej Chyra ;)

Andrzej przestał kichać! :D Zresztą muszę przyznać, że całkiem grzeczny z niego pacjent, przestał protestować. Trochę potem patrzy z oburzeniem ale jakoś nie marudzi ;)

Za to odkryliśmy dziś dziwną zdolność kicia. Kocur waży prawie 5 kg więc piórkiem nie jest, jak stanie na brzuchu albo klatce piersiowej to naprawdę boli... a tu w nocy skubany śpi na mnie! A ja tego nie czuję!
Dziś się przebudziłam bo próbowałam się ruszyć a skubaniec przygniatał mi biodro (leżałam na boku, z nogą podkuloną a na mnie Andrzejo). Jak się ruszyłam poszedł do siebie.
Rano z kolei wlazł mi na klatkę piersiową, położył się... obudził mnie Mężczyzna, który nie mógł ze śmiechu, że nawet nie drgnęłam. Otworzyłam oczy a tu się we mnie wgapiały dwa, zielone, świecące oczyska :D A jak tylko zobaczył, że się obudziłam zaczął z mruczeć ;) Potem dostałam kawę do łóżka... Takie poranki to ja rozumiem! :D

Naprawdę nie wiem jak on to robi, że go nie czuję... chyba aż tak mocno nie śpię? :D
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 30, 2013 11:54 Re: Andrzej Chyra ;)

Gsk pisze:Andrzej przestał kichać! :D Zresztą muszę przyznać, że całkiem grzeczny z niego pacjent, przestał protestować. Trochę potem patrzy z oburzeniem ale jakoś nie marudzi ;)

Za to odkryliśmy dziś dziwną zdolność kicia. Kocur waży prawie 5 kg więc piórkiem nie jest, jak stanie na brzuchu albo klatce piersiowej to naprawdę boli... a tu w nocy skubany śpi na mnie! A ja tego nie czuję!
Dziś się przebudziłam bo próbowałam się ruszyć a skubaniec przygniatał mi biodro (leżałam na boku, z nogą podkuloną a na mnie Andrzejo). Jak się ruszyłam poszedł do siebie.
Rano z kolei wlazł mi na klatkę piersiową, położył się... obudził mnie Mężczyzna, który nie mógł ze śmiechu, że nawet nie drgnęłam. Otworzyłam oczy a tu się we mnie wgapiały dwa, zielone, świecące oczyska :D A jak tylko zobaczył, że się obudziłam zaczął z mruczeć ;) Potem dostałam kawę do łóżka... Takie poranki to ja rozumiem! :D

Naprawdę nie wiem jak on to robi, że go nie czuję... chyba aż tak mocno nie śpię? :D


Ja też dopóki się nie obudzę, to nie czuję, że kicia mnie przylega... Jak ruszę nogą, albo ręką, to kicia wstaje i takim wyrzutem na mnie patrzy, że czasem to aż mi głupio, ze się obudziłam :oops:

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 30, 2013 14:31 Re: Andrzej Chyra ;)

Sarah DeMonique pisze:
Ja też dopóki się nie obudzę, to nie czuję, że kicia mnie przylega... Jak ruszę nogą, albo ręką, to kicia wstaje i takim wyrzutem na mnie patrzy, że czasem to aż mi głupio, ze się obudziłam :oops:


Zły z Ciebie koci mebel, zły! :ryk:
Dobrze, że chociaż wiesz, że źle robisz :mrgreen:
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 30, 2013 14:43 Re: Andrzej Chyra ;)

No pewnie . A kto to słyszał , żeby mu sie łóżko ruszało :?

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro paź 30, 2013 14:51 Re: Andrzej Chyra ;)

Macie rację. Następnym razem się nie ruszę. Nawet nie wstanę śniadania przyszykować do miseczek... :twisted: :twisted: :twisted:

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 455 gości