
A Andrzej na Andrzejki będzie zdrów jak... eee kot

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sarah DeMonique pisze:Skoro Chyra kicha, to koniecznie i bezsprzecznie należy w warunkach domowych pieleszy zapewnić mu spokój. Mężczyzna mądry i wie, co wtedy robić należy z kotem. NIE RUSZAĆ.![]()
Sarah DeMonique pisze:A Andrzej na Andrzejki będzie zdrów jak... eee kot
Gsk pisze:Barbados no musi być zdrowy, musi. Będzie nam wosk lał
Sarah właśnie pan doktor kazał tylko obserwować czy się nie nasila... ale ja postanowiłam w ogóle nie ryzykować i na razie zwolniłam zarezerwowany termin. Jakby nie było żadnego ryzyka to nie kazałby obserwować a jak coś (niechcący) bym zbagatelizowała to do końca życia bym sobie nie wybaczyła. Z powodu mojej niewiedzy i braku doświadczenia wolę chuchać na zimne całkiem
Jutro się więcej dowiem u weterynarza
Jeśli to KK to oczywiście nie podejmę ryzyka jechania do domu. Nie zaryzykuję zdrowiem moich pannic ale nie ukrywam, że bardzo chciałabym zobaczyć moje dwie kocice, moich dwóch psich chłopaków też
Na razie weterynarz zaproponował inhalację żeby kotu trochę pomóc oddychać. Dalej nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo mi się Andrzeja ładuje do transportera... mam nadzieję, że to nie objaw żadnej choroby![]()
P.S. no raczej z Kraka nie przyjedziesz do mnie![]()
Ja te urodziny to nawet jakoś przeboleję... tylko nie wiem kiedy będę miała okazję odwiedzić moje kochane futrzaste. To najbardziej boli
Gsk pisze:Andrzej przestał kichać!Zresztą muszę przyznać, że całkiem grzeczny z niego pacjent, przestał protestować. Trochę potem patrzy z oburzeniem ale jakoś nie marudzi
Za to odkryliśmy dziś dziwną zdolność kicia. Kocur waży prawie 5 kg więc piórkiem nie jest, jak stanie na brzuchu albo klatce piersiowej to naprawdę boli... a tu w nocy skubany śpi na mnie! A ja tego nie czuję!
Dziś się przebudziłam bo próbowałam się ruszyć a skubaniec przygniatał mi biodro (leżałam na boku, z nogą podkuloną a na mnie Andrzejo). Jak się ruszyłam poszedł do siebie.
Rano z kolei wlazł mi na klatkę piersiową, położył się... obudził mnie Mężczyzna, który nie mógł ze śmiechu, że nawet nie drgnęłam. Otworzyłam oczy a tu się we mnie wgapiały dwa, zielone, świecące oczyskaA jak tylko zobaczył, że się obudziłam zaczął z mruczeć
Potem dostałam kawę do łóżka... Takie poranki to ja rozumiem!
Naprawdę nie wiem jak on to robi, że go nie czuję... chyba aż tak mocno nie śpię?
Sarah DeMonique pisze:
Ja też dopóki się nie obudzę, to nie czuję, że kicia mnie przylega... Jak ruszę nogą, albo ręką, to kicia wstaje i takim wyrzutem na mnie patrzy, że czasem to aż mi głupio, ze się obudziłam
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 450 gości