Sobota, przed południem, piękne słoneczko na balkonie, ciepło, kotki miauczą pod drzwiami balkonowymi. Po otwarciu drzwi - Pysia jako pierwsza zajmuje pozycję "na pięterku", Maciuś stopień niżej. Za chwilę Pysia wskakuje na okno, zagląda przez szybę. Idę zrobić zdjęcia, ale w międzyczasie dzwoni telefon...


...niestety, zdjęcia z ubiegłego roku, bo już po piętnastu minutach Pysia śpi u mnie na kanapie a Maciuś u mojego Taty. Drzwi na balkon otwarte, ale koty już nie są zainteresowane wyjściem. Dlaczego? Bo już MOGĄ, więc NIE MUSZĄ.
