Adoptowałam sukę: Debi. ZAMYKAMY :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 28, 2013 9:56 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Dotrwaliśmy, żyjemy i już jesteśmy po porannych obrzędach: śniadanko, spacerek.

Ja nie wiem, co te zarazy robią w nocy, ale zanim ja jeszcze zdążę się porannie ogarnąć, one już pogrążone w śnie głębokim 8O Wszyściutkie leżą pokotem.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 28, 2013 12:57 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Femka pisze:Znaczy, że jesteś tffarda tam, gdzie ja poległam. :oops: Ale mam usprawiedliwienie: Felut nie chciał jeść dobrego mokrego, a suchego nie je w ogóle, więc muszę go ratować od śmierci głodowej :lol:


Femka z tym dobrym mokrym to jest problem.
Jak znalazłam takie, które ma dobry skład, to okazało się, że Teofil nie chce tego jeść.
Poza tym cena dobrego mokrego, szczególnie kupowanego w małych puszkach lub saszetkach w porównaniu z ceną mięsa jest strasznie wysoka.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14771
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon paź 28, 2013 14:28 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

mimbla64 pisze:
Femka pisze:Znaczy, że jesteś tffarda tam, gdzie ja poległam. :oops: Ale mam usprawiedliwienie: Felut nie chciał jeść dobrego mokrego, a suchego nie je w ogóle, więc muszę go ratować od śmierci głodowej :lol:


Femka z tym dobrym mokrym to jest problem.
Jak znalazłam takie, które ma dobry skład, to okazało się, że Teofil nie chce tego jeść.
Poza tym cena dobrego mokrego, szczególnie kupowanego w małych puszkach lub saszetkach w porównaniu z ceną mięsa jest strasznie wysoka.

mimbla64, przecież właśnie dlatego karmię Szczypiorki felixem, bo jest to najdalej idący kompromis, na jaki moje koty skłonne były się zgodzić. Na kitekata i whiskasa rzucają się, jakby tydzień nie jadły, felixa jedzą poprawnie, natomiast dotychczas lepsze mokre było zwyczajnie olewane. Wyrzucałam niewiele mniej niż nakładałam. O ile Zośka, Femcia i Burek dojadały bez problemu chrupkami, o tyle Felut musiał przecież coś jeść. Dostawał więc felixa, a pozostałe szybciutko zwąchały jego delicje.

EDIT: musiałabym je odganiać, co z kolei mogło wpłynąć negatywnie na i tak nienajlepsze relacje Femci i Zosi z Felutkiem.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 28, 2013 21:45 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Dzisiaj mnie prawie szlag trafił i to z takim hukiem, że słychać było w Pekinie.

Jestem w trakcie wymiany bramy, furtki i kawałka ogrodzenia. Facet, który to robi, najpierw musiał się nagimnastykować, żeby dopasować dla mnie typ bramy oraz sposób jej zamontowania. Przy czym nie ukrywałam przed nim, skąd taka troska. Wiedział, że chodzi o Feluta, zresztą widział koteczka. Uzgodniliśmy też, że w trakcie trwania prac, gdy będzie kończył danego dnia, obłoży pustakami wzdłuż siatkę w miejscach, gdzie nie ma już poprzedniej podmurówki, a nowej jeszcze nie ma. Czyli był bardzo dobitnie powiadomiony, na co u mnie bezwzględnie musi zwrócić uwagę i czego dopilnować.

I dzisiaj, po jego wyjeździe, koty jak zwykle zameldowały gotowość pójścia na spacer. Ale coś mnie tkło. Poszłam najpierw sprawdzić. Nawet pół pustaka przy ogrodzeniu, odległość siatki od ziemi jakieś 30 cm. Nie tylko Felut wyszedłby na prostych łapach. Burek bez większego trudu wylazłby za działkę. A z tej strony wyjście jest prosto na drogę.
Aż się we mnie zagotowało. Ten facet jutro zostanie zmieszany z błotem z impetem trąby powietrznej. Już nigdy nie pozwoli sobie na podobne zaniechanie. Tego jestem pewna.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 28, 2013 21:50 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Fenka, wierzę w Ciebie :twisted:


A czy jest gdzieś wątek o ciastach, ciastkach i ciasteczkach?
Edit: bo mam pomysła, co panu majstrowi zrobić, jak już skończy robotę
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon paź 28, 2013 21:56 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Nie mam pojęcia. Nie wchodzę do wątków kulinarnych ze względu na słabą wolę i łakomstwo :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 28, 2013 22:01 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

A na fb bywasz? To zajrzyj :mrgreen:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon paź 28, 2013 22:07 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

:ryk: :ryk: :ryk:
ja mu żadnych ciasteczek piec nie będę, tylko paluchy sekatorem obetnę :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 28, 2013 23:14 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Femka pisze:a kurzy cycek jest akceptowalny tylko raz dziennie. (...)

:strach:
Myślę sobie, że koty mają jakieś fazy... żywieniowe.
U mnie, dotychczas uwielbiany Miamor aktualnie kłuje w zęby. RC (wsypany zastępczo do miski) nie jest już fajny. Fajna jest szynka i surowe mięso :1luvu:
A jeśli chcesz wypróbować animondę, to poeksperymentuj z tą dla kastratów, z indyka. Ona ma taki zapach, że sama bym ją zjadła.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon paź 28, 2013 23:17 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

kitkowa pisze:
Femka pisze:a kurzy cycek jest akceptowalny tylko raz dziennie. (...)

:strach:
Myślę sobie, że koty mają jakieś fazy... żywieniowe.
U mnie, dotychczas uwielbiany Miamor aktualnie kłuje w zęby. RC (wsypany zastępczo do miski) nie jest już fajny. Fajna jest szynka i surowe mięso :1luvu:
A jeśli chcesz wypróbować animondę, to poeksperymentuj z tą dla kastratów, z indyka. Ona ma taki zapach, że sama bym ją zjadła.

Ja podjadam kotom kuraka Feline Porta :oops:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon paź 28, 2013 23:20 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

kitkowa, nie mogłaś o tym indyku napomknąć wczoraj? Zrobiłam zamówienie i nie ma w nim indyka. Ale zapamiętam na zaś.
Poza tym moje koty miały już romans z animondą, niestety, porzuciły ją bez sentymentów. Ale przyznaję, że nie byłam zbyt twarda. Teraz będę.

jaaana pisze:Ja podjadam kotom kuraka Feline Porta

:ryk:

Ja często zaczynam odczuwać głód, jak otwieram żarcie kocie. Jeszcze nie spróbowałam :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 28, 2013 23:22 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

jaaana pisze:Ja podjadam kotom kuraka Feline Porta :oops:

Wiesz... w konserwy jeszcze nie weszłam.
Ale wolę chrupki RC od Applawsa.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon paź 28, 2013 23:28 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Femka pisze:kitkowa, nie mogłaś o tym indyku napomknąć wczoraj? Zrobiłam zamówienie i nie ma w nim indyka. Ale zapamiętam na zaś.
Poza tym moje koty miały już romans z animondą, niestety, porzuciły ją bez sentymentów. Ale przyznaję, że nie byłam zbyt twarda. Teraz będę.

jaaana pisze:Ja podjadam kotom kuraka Feline Porta

:ryk:

Ja często zaczynam odczuwać głód, jak otwieram żarcie kocie. Jeszcze nie spróbowałam :twisted:

http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... omposition
kurczak w sosie własnym. Pycha.
Przy najbliższej okazji wykorzystam do sałatki :wink:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon paź 28, 2013 23:45 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

zachęciłaś mnie. Spróbuję na pewno :lol:

A skoro rozmawiamy o ekstremalnych doznaniach smakowych, takie zdarzenie pamiętam z dzieciństwa. Najpierw słowo o moim Ojcu. Otóż dbanie o dziecko w sensie zjedz, córuchno nie było jego mocną stroną. Wychodził z założenia, że jak dzieć zgłodnieje, sam bezbłędnie poradzi sobie z przygotowaniem prostego posiłku.
Któregoś dnia Mama miała wrócić później z pracy i zostawiła Ojcu w kuchni kartkę, żeby odgrzał mi rosół. Więc ojciec odgrzał, a ja zjadłam dziwiąc się jedynie w momencie gdy odwracałam kartkę książki (namiętnie czytałam podczas jedzenia), że cienki coś ten rosół. Ale byłam wyrozumiała.

Wróciła Mama, zajrzała do lodówki i do ojca z pretensjami skierowała uwagę, że odgrzanie rosołu trwałoby moment i mógł się on zmobilizować. Na to Ojciec z oburzeniem, że przecież odgrzał :evil:
Aż przyszedł do kuchni, żeby wzmocnić swój komunikat. Okazało się, że Tata odgrzał... wodę z gotowanego boczku.

:mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto paź 29, 2013 10:06 Re: Adoptowałam sukę: Debi. Mam też Szczypiorki.

Femka :strach: jak dobrze ze poszlas sprawdzic!

Tata niezly ;) Przypomina mi sie tata Chmielewskiej chyba co zmywak poszarpal i sie matka wsciekala? Bo na bani usilowal spozyc zupe...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości