Małż właśnie zameldował qpala. Poszedł do swojej mikro-kuwetki, Florek, nie Małż

, i napinał się, gimnastykował, trochę pomiaukiwał ale zrobił. Qpka ani rzadka ani twarda, taka kocięca. Czy to, że popłakiwał to normalne przy pierwszych, samodzielnych qpach? Czy coś się złego dzieje?
Apetyt ma przeogromny, w tej chwili jest już w stanie na jeden posiłek wyduldać ok 50ml

Ma mieszankę z mleka dla kociąt, RC Conv co któryś posiłek, i troszkę śmietanki 18%. Niestety o konkretach do jedzenia nie ma mowy

On chce tylko ssać, nawet jeśli wcisnę mu coś do pysia to on i tak to ssie. I póki nie obali butli będzie się darł, że głodny, mimo, że trochę tego mięska wepchnę w niego.
No nic, walczyć będziemy dalej.
Dziś, pierwszy raz nie miał po nocy zaklejonych na amen oczu, widać było szparki w powiekach

Przemywam mu od wczoraj oczka roztworem z Betadine i jakoś po tym jest jakby lepiej. Mam nadzieję, że przez weekend, przy świetle dziennym zrobimy jakąś sesję zdjęciową.