Carmen podbija serca ..... to niesamowity kot.... z jej lękiem i tym czego doswiadczyła aż dziwne, że przeżyła..... Dom już masz. Do hodowli psów jeszcze kawałek czasu jak sadzę ..... koty wychodzące tez przyszłość ... a Carmen już jest ..... od czegoś trzeba zacząć .... to nie jest element marzenia ale może być na te trochę ......... która jej pozostała. I to nie jest szantaż..... to tylko fakty.
Ona wcale nie jest stara, wcale tak do trumny się nie chyli schudła u nas, na początku było jej ciężko wskakiwać na parapety, a ostatnio się czaiła na skok z suszarki na pranie na wąziutki parapet, jednak wybiłam jej to z głowy aż tak sprawna jeszcze nie jest. Ale widać, że jednak lepiej się czuje jako lżejsza kobietka
Wiem niestety - jak kot zamknięty i samotny, to jedyna "atrakcja" to jedzenie. Więc je i potem jak baryłeczka wygląda.
Ja bardzo dbam o kocią linię, a i tak moja własna domowa kotka wygląda jak czołg bo nijak rodzinie nie przetłumaczysz, że to, że kot kręci się przy miskach nie oznacza, że musi coś dostać...
nie .... cały czas u Szalonego Kota siedzi. Teraz to patrzy w Szalonego jak w obrazek, chodzi za nia jak piesek a nawet przede mna się za Martynę schowała - podstepnie chciałam pogłaskać futerko za wszystkie czasy
Póki co Carmen się z nami przeprowadza. Jest tak urocza, że właśnie takiego kota chciałabym mieć kiedyś na stałe - ale strasznie stresuje się obecnością innych kotów, nawet te za oknem są dla niej powodem do niepokoju dlatego albo tymczasowanie, albo Carmen. Ale wiem już, że dom dla niej będę wybierać starannie jak nigdy
Przeczytałam sobie na nowo cały wątek. I widzę, jak mnie tu wszyscy krakali, że Carmen zostanie na stałe W kwietniu 3 lata razem nam minęły, z tej okazji urodziłam drugie dziecko No i została...