Dina lepiej nie sika już krwią, nowa koteczka już nie boi się ludzi, nie syczy i nie prycha. Ma na imię Lady

Dziś doszła paczuszka od Alatki, a w zasadzie dziś jedna, wczoraj druga, za którą pięknie dziękujemy.

Jutro postaram się wstawić zdjęcia z wylęgranii puste miski na jedzenie i wodę i koty, wcinające Animondę. Mama Freddiego też pałaszowała
Ja spotkałam się dziś z Panią, która dokarmia 30 kotów. Nie są one w jednym miejscu, to koty z działek/lasu/piwniczne i przy pracy męża. Podzieliliśmy się suchym, co prawda nie tym od Alatki ale miałam jeszcze trochę kitiketa. Pani która je dokarmia to osoba starsza, cudowna kobieta.

Na zimę chciałabym zorganizować transport z jedzonkiem dla niej.