Gibutkowa pisze:Infekcja górnych dróg oddechowych bardzo często jest spowodowana i potęgowana przez stan zapalny paszczy. Moja Frania ma nagminnie i gdyby nie FIV i podejrzenie zapadającej tchawicy to nawet bym się sekundy nie zastanawiała tylko rwała ten jedyny trzonowiec jaki jej został (poza tym ma tylko kły). Jak będzie protestowała z jedzeniem i górne drogi będą zapchane, a nie będzie przeciwwskazań do narkozy to może warto pomyśleć o rwaniu, szczególnie jak już jest kamień. Ja bym rwała bez sentymentów, bo spsute zęby u kota to tylko większy kłopot niż to wszystko warte, a z jedzeniem nie ma problemu. Ja bardzo żałuję, że Frania tego jednego miała zostawionego bo jeszcze jako-tako wyglądał na tle pozostałych (wyrwanych), bo teraz naprawdę mamy spory dylemat.
Doris ma swoje lata, w tym wieku narkoza to jest loteria...

A u niej to byłby naprawdę solidny zabieg, bo większość zębów nadal ma. Kamienia ma, owszem, sporo, ale jej dziąsła wyglądają nie najgorzej. W jednym miejscu przy nasadzie zęba jest trochę podrażnienia, a poza tym jest ok. Zęby zresztą też wyglądają nieźle, jak na ten wiek.
Dzisiaj trochę pojadła sama, nawet z apetytem. Temperatury nie ma. Nos ma przytkany i podrażniony. Dostaje antybiotyk w zastrzykach, więc codziennie jest u weterynarza. Nie podoba jej się to.
ziazik pisze:myamya pisze:BTW, czy we Wrocławiu jest jakiś behawiorysta znający się na kotach?
Małgorzata Biegańska z Kociego Życia będzie prowadziła w sobotę szkolenie, może podjechałaby do Ciebie na wizytę, przy okazji?
Skontaktowałam się, w sobotę nie będzie mogła, ale być może w listopadzie da radę.

Jeśli nie, to może ja bym mogła pomóc? Robię ten sam kurs, który ona ukończyła.
Przy czym mnie wystarczy poczęstować kawą, zamiast płacić 
Dziękuję. Jak Doris dojdzie do siebie po przeziębieniu przed wizytą p. Biegańskiej, pewnie się przypomnę (kawę mam

, ale parzę kiepską)