Staś adoptowany, pojechał chlopak do Bytomia
dałam mu dzis jeszcze unidoks i dałam jedna tabletkę tej dziewczynie, jutro i pojutrze mu poda, kwestie szczepień omówie z nią jutro
umowa jest w segregatorze i dałam tam umowe adopcyjną też Tajgi, (2 bo jedna jest już u nas nieaktualna na Panią Mirelle)
mam w aucie jeden trasporterek, ten w którym zawoziłam Staśka, podrzucę przy okazji
i wzięłam trochę prania z kosza,
poza tym na dyżurze ok
wszystko podane, Zuzia wygłaskana ale strasznie drapała po kratach znowu
koty luzaki na kwarantannie robią pobojowisko
Badi uszy wyczyszczone ale miał tam w miarę czysto, miał wczoraj jechać na kontrolę i nie ma już dla niego zastrzyków ale nie dam rady z nim podjechać, chociaż i tak antybiotyk juz przerwany
nie wiem czy dobremu czarnemu podałam na kwarantannie unidox

bo one sa dla mnie takie same, patrzyłam ktora ma gorsze oczy chociaż to tez było niestety na czuja ja ich nie rozróżniam
no i na zdrowej któryś kot nasikał do szufelki ze szczotką, smród niemilosierny jak weszłam, jeszcze nie zauważyłam i biorac szufelke wylałam część niespodzianki na trampka

,niezbyt dokładnie pozamiatałam bo szczotki wymyłam ale wytarłam podłoge mopem,
nie włączałam też kaloryferów bo w miarę ciepło, okna pozamykałam