Bell,niestety nie:) Uparł się na ręczniki ,reszta go nie interesuje 

Też właśnie to zauważylam, sąsiadce da się pogłaskać ale tylko to, bo potem zaczyna miauczeć ostrzegawczo,kładzie po sobie uszy i gryzie. 
Kiedy mam gości -absolutnie się nie czai, chodzi dumnie po metrażu jakby chciał powiedzieć "To  mój teren", zaczepia i gryzie w paluchy jak ktoś wyrazi zainteresowanie jego osobą.Kiedy ktoś nie wyrazi zainteresowania natychmiast  ( taka osoba jeszcze się nie trafiła 

) to nie daj Boże jak siedzi na kanapie na miejscu na którym ja zwykle siedzę... Wydaje ostrzegawcze prychy nad takim delikwentem i  dźwięki takie,jakie wcześniej na kwiatki :"KA!!KA!!!"
Nienawidzi też jak bierze się go na ręce przodem, kiedy ktoś-nie wiem jak mam Wam to opisać, bierze go a on jest zwrócony do twarzy tej osoby pyszczkiem,brzuszkiem i  łapkami.
Wierzga wtedy ze złości i prycha, a ja grzecznie proszę aby tak mu nie robić bo wiem że tego nigdy nie lubił.
Tak tylko  mogę go ja unieść i ta pozycja zarezerwowana jest tylko wtedy gdy wyczuję że Kotuń chce przyjść się przytulić i wymiziać.
Sam wtedy wyciąga przednie łapki bez pazurków i chce żeby mu podusie całować:D Dziś po moim powrocie z pracy stałam jak głupia w przedpokoju, w kurtce, w butach na obcasach, torebki jeszcze nie zdjęłam i 20 minut całowałam mu te czarne podusie . No ale trzeba było udać się  do kuchni coby z głodu nie pomrzeć więc mizianka musiała się skończyć 
