Ależ dzisiaj piękna pogoda

Oczywiście popedałowałam pod hutę.W domku burasi coś było, mokra karma zniknęła, suchej trochę.Sowa była, dostała jedzonko w budzie, wie, że tam jest stołówka.Pod hutą były trzy czarnuszki, Kleks i Rysio.Burasi nie ma

, myślę, że już nie będzie

Straszne to, naprawdę.Mam wyrzuty sumienia, że jej nie pomogłam, paskudne uczucie.
Koty się najadły, wydają się być w dobrej kondycji.
Słyszałam szczekanie psów, ale był tylko Maks, jakiś zmęczony upałem? Leżał spokojnie na trawie, trochę zjadł, ale zostawił nawet swoją ulubioną kość ze schabu.
Czekałam trochę, pilnowałam, aby koty spokojnie zjadły, posprzątałam miski..itd.Maks nie przeszkadza kotom, kiedy jest sam, one się go nie boją.Wystarczyło tylko, że odeszłam w stronę roweru, a pojawiły się bezczelne sroki

.Żaden kot ich nie odganiał.Wydziobywały Kleksowi spod pyska, a on nie reagował.
Jutro podjadę znowu, też ma być piękna pogoda i oby jak najdłużej.
Domek burasi czeka na koty, mogłyby tam zamieszkać, dla wszystkich byłoby to wygodne.

Sowa

Tam tylko sucha karma i woda

Podroby i śmietana jak zwykle smakowały

Maks jakiś ospały był dzisiaj
