Magnolia i znajomi...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 15, 2013 20:18 Re: Magnolia i znajomi...

Słupek pisze:Nie ma już Taty z nami...

Dziękujemy za wsparcie, kciuki i że z nami jesteście.

Nie składajcie, proszę, kondolencji. Żal, rozpacz i pustka straszne, ale się nie męczy i nie cierpi.


Przytulam mocno

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt paź 18, 2013 8:50 Re: Magnolia i znajomi...

Magnolia dzisiaj o niebo lepiej : 1 i 2 dzień rumianek, 2 i 3 dzień gluty z siemienia, a od wczoraj (3 dzień) ultradiar; ożyła (pomimo że pogoda ponura i przydatna tylko do spania); i znowu ciężko coś do paszczy wsadzić (jak się czuje lepiej, to się robi bojowa); nawet mama mówi, że to nie ten kot co 3 dni temu: niby apetyt miała normalny i chodziła, ale... teraz to znowu żarłok, który by non stop jadł i biega jak młode kocie. Nowa kuweta jest już jej ukochaną kuwetą. Kupiłam laserek - a Magnolka na mnie "a to niby do czego? myślisz, że ja głupia jestem i będę za tym biegać jak nie szura jak mysz i nie furczy jak ptak?", za to pawie pióro rewelacja - tak za nim wczoraj pacała łapką dookoła słupka w drapaku, że myślałam, że drapak rozniesie.

Właśnie mi się przypomniało, jak wet już po pierwszych badaniach mówiła, że ta jej anemia z samego niejedzenia raczej nie jest i sądząc po (tu jakieś proporcje czegoś do czegoś w parametrach czerwonych krwinek), to krew się produkuje tylko gdzieś ucieka; później jak wyszły kokcydia, to tez mówiła, że trochę dokładają do tego, ale wg niej to nie tylko one. No a przy wrzodach ucieka - strawia się i wychodzi z przetrawionym jedzeniem. Tutaj była karmiona 6-8 razy na dobę (podstawa przy wrzodach - dużo razy, mała porcja), więc nie uciekała - to anemia zniknęła, a nawet śluzówka się podgoiła. Teraz dostaje 5 razy na dobę. I pewnie gdybym z racji tel. się nie spóźniła z jedzeniem i Magnolka nie miała stałego dostępu do trawy, której się kot lubi najeść przy każdych mdłościach (u niego to proste: mdli, to trzeba zwrócić), a do tego nie miała ciągle w głowie tego, co mówiła wet, to bym jeszcze długo nie wpadła na to, że jednak do końca idealnie nie jest. I to tyle w temacie "było dobrze i NAGLE kot zachorował" oraz "jak jest pasta odkłaczająca, to nie potrzeba trawy".

Wg mnie to jak u ludzi - NAGLE to się nazywa medycyna wypadkowa, a choroby przewlekłe nie są nagle... tylko czasami lekceważymy drobne objawy zwalając na wszystko poza chorobą, a jak już objawy są nie budzące wątpliwości, to bywa za późno na leczenie.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt paź 18, 2013 17:23 Re: Magnolia i znajomi...

Grażynka, proszę zerknij na Jasia, czy on nie ma takiej anemii jak Norbi?
viewtopic.php?f=1&t=152219&start=720

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 18, 2013 18:12 Re: Magnolia i znajomi...

Piszą, że wyniki ma już w normie... tyle, że przy rzeczach typu kokcydia, lamblie i różne pasożyty wyniki z grubsza mogą być w normie, a kotuś nie bardzo przybiera na wadze (podobnie jak np. właśnie przy wrzodach lub problemach z jelitami albo nadczynnością trzustki). Poza tym po takim głodzeniu może mieć otłuszczenie wątroby, problemy z wchłanianiem i milion innych rzeczy.

Poza tym jak on jest taki zabiedzony, to mogło siąść wszystko i coś szwankuje - serce? Tarczyca? Musieliby mu zrobić USG wnętrzności - wszystkich (o ile nie robili). Tam się nie odezwę - Łódź i tamtejsi weci... przy Norbim powiedziałam swoje i skończyłam jako samo zło. Wcześniej był Aniołek... później był Karmel, teraz Andzia... wolę nic nie mówić, bo znowu na mnie harpie skoczą, że w ogóle mam dylematy i cokolwiek poddaję w wątpliwość, a przecież po SGGW nie jestem i się nie znam. Nie bez powodu PcimOlki sobie poszedł i ma wszystko gdzieś (podobnie jak kilka innych osób).

Widziałam, że miał niskie parametry wątrobowe i nerkowe - ale tak może być przy głodowaniu; wetka mi mówiła, że dopiero gdzieś po miesiącu dobrego odżywiania widać zmiany i wtedy trzeba komplet badań powtórzyć. Poza tym dają mu np. same serca indycze - po co? Sporo fosforu, a tauryny i tak za mało do nadrobienia braków - przydałaby się dobra suplementacja czystą tauryną rozpuszczoną w wodzie (bo inaczej podrażni żołądek) i to do karmy; ponadto zabiedzone stwory nieraz wyciągało surowa żółtko (skorupkę dobrze umyć i na 30 sekund do wrzątku); dobre są też serca wołowe z krwią lub chociaż fortan fortain. Jemu brakuje składników. Tauryna najważniejsza, bo oczy i serce oraz wątroba dobrze bez tego nie będą pracować; ze zwykłego jedzenia /karm/ nawet z normalnym dodatkiem tauryny za długo potrwa jej uzupełnianie - jemu trzeba większej dawki (minimum te 100-200mg na dobę choć kilka dni); jak są braki tauryny, to oczy mogą być mętnawe, serce ma się gorzej, a wątroba nie ma z czego kwasów żółciowych robić, a i mózg niedożywiony.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob paź 19, 2013 8:15 Re: Magnolia i znajomi...

Magnolcia znowu pół nocy biegała jakby się szaleju najadła... a rano mnie wymęczyła, bo prosiła o machanie wędkami (ja się produkuję kilka minut, a ta raz pac łapką albo skok na ponad metr i łapnięcie zębami w locie, po czym dobicie na podłodze łapą "ptaka").

Katarek zniknął i z oczek też nie leci. Jakiś czas temu czytałam, że czasami problemy z żołądkiem lub jelitami mogą dawać objawy jak przy herpesie w zakresie wycieku z oczu i nosa, więc często jest to mylone (u ludzi nietolerancja glutenu tak się objawia - nie tylko przeczytane, ale sprawdzone na sobie doświadczalnie). A że Magnolia herpesa też ma, to teraz bądź tu człowieku mądry, z jakiego powodu akurat w danej chwili leci.

Znowu ma taki apetyt, że aż łapkami w szafki w kuchni uderza jak nakładam jedzenie na talerzyk, żebym się pospieszyła. I dużo się bawi (pomimo, że pogoda paskudna). Coraz bardziej zgadzam się z tym, co kiedyś przeczytałam, że kot z natury jest żarłokiem, a jak nie jest, to ma jakiś problem i coś jest nie tak. Ciekawe ile niejadków (w tym zakatarzonych) ma jakieś pasożyty (robale, pierwotniaki), wrzody i inne takie... i ile "FIP"ów to właśnie tego typu rzeczy były (jak się nie leczy, to prowadzą często do ciężkich uszkodzeń jelit, perforacji ich ścian itp. - jak są już konkretne objawy, to zwykle jest za późno nawet nieraz na diagnostykę).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob paź 19, 2013 9:13 Re: Magnolia i znajomi...

To dobrze, że twoje słoneczko czuje się już lepiej.
Szkoda tylko, że to właściciel musi być aż tak wnikliwy i nieustępliwy, a weci idą po najmniejszej linii oporu. (wiem, że nie wszyscy, ale większość niestety tak). A nie każdy jest tak świadomy, aby połączyć różne fakty i zdiagnozować swoje zwierzę, lub siebie, bo z naszymi lekarzami bywa podobnie (to akurat wiem z własnego doświadczenia, niestety. Lekarz rodzinny nie zdiagnozował udaru u mojego męża pomimo ogromnego bólu głowy i częściowej utraty wzroku w obu oczach(zaatakowany został obszar odpowiedzialny za widzenie) i tylko mój upór i wielkie szczęście zagnało nas do szpitala gdzie trafiliśmy na młodego lekarza, któremu jeszcze się chce. Tyle mówi się, że przy udarach i wylewach najważniejsze są pierwsze cztery godziny, bo tylko wtedy można podać leki, które są w stanie przywrócić prawidłową pracę mózgu. U lekarza rodzinnego mąż był w drugiej godzinie, a ten stwierdził migrenę i wypuścił go do domu. Do szpitala trafiliśmy dopiero po 12 godzinach, po badaniach lekarz prowadzący w szpitalu stwierdził, że gdyby udar trafił się milimetr w głąb mózgu to miałabym w domu roślinkę, a tak mąż wrócił do pełnej sprawności.)
Sorki za OT :oops: , ale gryzie mnie to do dzisiaj, zbyt wiele osób jest źle diagnozowanych lub lekceważonych przez lekarzy, a w niektórych przypadkach tak ważny jest czas. Dlatego trzeba być upartym i jak się czuje, że coś jest niewporządku to nie wolno dawać się zbyć zarówno u lekarzy jak i wetów.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob paź 19, 2013 9:32 Re: Magnolia i znajomi...

U mojego dziadka była diagnoza "odma", która okazała się rakiem płuc (4 lata później na podstawie tych samych zdjęć RTG młody lekarz od razu stwierdził, że to początki nowotworu i na tej podstawie zrobiono od razu badania w szpitalu - 2 tygodnie później już dziadek nie żył: przerzuty nawet do mózgu); u babci "brak gorączki to nic nie jest" okazało się grypą, której powikłaniem była sarkoidoza i cukrzyca, a mojej mamy "to kręgosłup" okazał się cieśnią nadgarstka; o sobie już nie wspomnę. Szkoda się nawet denerwować. Weci to samo - na 100 to może jeden z prawdziwego zdarzenia, a reszta dyplom niby ma, ale talentu i/lub chęci zero: może to też wina tego, że i na medycynę, i na weterynarię egzaminy oparte na wiedzy wkutej, a później całe studia też - mnóstwo wkuwania, mało myślenia, wiec kojarzenie faktów bardzo średnio.


Moja wet cały czas mówiła, że nie wie co, ale wydaje jej się, że coś jeszcze musi być nie tak, ale nie ma pomysłu co, bo badania już normalnie, ale... a tam wychodzą z założenia, że bez diagnozy niczego konkretnego nie podają, ale też nie robią diagnostyki "na zapas" dopóki nic konkretnie się nie dzieje, bo to zawsze stres dla kota (i często narkozy itp.), więc trzeba dobrze rozważać, czy na pewno coś jest niezbędne - szczególnie jak wymaga jakiegoś uspokajacza/znieczulenia/narkozy (a sprzętu mają mnóstwo i to specjalistycznego, więc to nie jest, że nie mają czym).

A, no i taka mała ranka na języku zniknęła po 3 dniach (a raczej plamka). Niby zero konkretnych objawów: jadła, normalnie w kuwecie itd., ale nie była sobą (czyt. żarłok plus rozbójnik i humorzasta panna skrzyżowana z "jestem małym kotkiem, pobaw się ze mną" w jednym :mrgreen: ). Dla niej normalne jest skakać po szafach, a w kuchni zaczepiać się pazurkami na rancie blatu i sprawdzanie, czy na górze nie ma czegoś ciekawego do jedzenia (wygląda jakby się podciągała na drążku - ma silne łapy). No i już mi się nie ryje do łóżka (kolejny raz potwierdzone: kot w łóżku całą noc = coś nie tak).


--- EDIT ---
Wstępnie jeden lek. wet. homeopata zgodził się coś napisać do kociego ABC (swój gabinet, bez karm jedynych słusznych) - pytałam o jeden artykuł chociaż, a zgodził się na cały cykl o odporności, leczeniu homeopatycznym itd.; trzymajcie kciuki, żeby to wypaliło!
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon paź 21, 2013 9:41 Re: Magnolia i znajomi...

Kupiłam perliczkę i właśnie majstruję:
1) mieszankę z nią,
2) kocią galaretkę z reszty.

Wczoraj jak przyniosłam jeszcze zamrożoną (ponoć chów w warunkach zbliżonych do naturalnych i pasza oparta na ziarnie a nie mączkach), to Magnolia patrzy na mnie "co masz?" - położyłam na podłodze w opakowaniu: podeszła, obwąchała i patrzy tym swoim "ale jak to zjeść?" No jeszcze tego brakuje, żeby mrożonego ptaka w całości zjadła :lol:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon paź 21, 2013 19:16 Re: Magnolia i znajomi...

Grażynka, dzięki za odp. dotyczącą Jasia, nie ma co odzywać się na forum, tak pytałam, bo przypomina mi Norbiego. Z innego tematu, to myślimy nad psem

http://zaginaldom.pl/aktualnosci/flapi- ... -kochania/
Ciekawe jak dogada się z kotami? Ponoć jest łagodny i łatwiej jest wprowadzić psa do kotów niż odwrotnie. Ciekawe.... Jakby był dramat, to wróci do DT, choć nie chciałabym. Zamierzam wziąć kilka dni urlopu, aby pomóc we wprowadzeniu nowego członka rodziny - Flapiego :-)

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 21, 2013 19:24 Re: Magnolia i znajomi...

Psiak sympatycznie wygląda - jeśli by się udało, to by była dla niego duża szansa.

Psy są naturalnymi wrogami kota, ale... Ty masz dużo terenu do dyspozycji dla zwierzaków, więc pewnie jakoś się podzielą przestrzenią (koty mają też 3D - teren powyżej podłogi, gdzie pies nie sięga). Kciuki potrzymam, żeby dobrze poszło :ok: :ok: :ok:

Co do konsultacji... wczoraj mnie na FB ktoś zapytał i wyniki podesłał... aż się poryczałam, bo jak Mokate na krótko przed śmiercią - pogorszenie straszne w 2 tygodnie (były sprzed 3 i sprzed 1 tygodnia), anemia silna, hematokryt, że masakra (jak wypytywałam to było "no tak, rzeczywiście ciężko mu oddychać", a wet myśli. czy na USG w brzuchu zobaczyła guzki czy nie i czeka, aż ją olśni... a jedyne, co robią, to podawanie catosalu - nawet nie osłuchali, czy już w płucach przypadkiem nie ma już wody, skoro wyniki czerwonych, HCT i HGB koszmarne /białe dla odmiany w kosmos poszły - niby felv minus, ale.../, a wyraźnie widać, że kotu trudniej oddychać... szlag mnie trafia - barbarzyńcy!!!).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto paź 22, 2013 8:34 Re: Magnolia i znajomi...

Dzisiaj poszła na śniadanko perlica (od 3 dni jest o 4:30 zamiast między 2 a 3... ale nic straconego - w weekend zmiana czasu i 4:30 stanie się 3:30 :evil: ): podeszła, powąchała, pomyślała i... talerzyk wylizany do czysta! Póki co zero sensacji w kuwecie (bałam się, bo to kurak - jak kurczak i bażant; nawet angielska nazwa to guinea fowl lub wręcz guinea hen i smak też podobny). Tanie to nie jest, ale jak przeliczyłam, ile z tego jedzenia zrobię, to i tak wychodzi nieco taniej niż gotowe mokre, a przynajmniej nie biegam na kolanach za kotusiem "zjedz jeszcze troszkę, Magnolciu" tylko patrzę na futrzasty odkurzacz wciągający śniadanko. Oczywiście ptak z hodowli eko karmiony ziarnem itp.; jeszcze tylko mieszanki z kury wiejskiej hodowanej dla siebie i bitej na zamówienie nie robiłam, ale jest w planach - po tym dzisiejszym teście myślę, że też okaże się, że to nie kurczak jest problemem, tylko "produkt kurczako podobny".

Teraz śpi wygrzewając się na słońcu... mój kiciuś :1luvu:


--- EDIT ---
Kiciuś się przegrzał - od rana tak praży słońce, że Magnolia właśnie leży na podłodze i się chłodzi :P
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto paź 22, 2013 17:57 Re: Magnolia i znajomi...

Dostałam w prezencie miód manuka :-) polecam! :-)

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 22, 2013 18:37 Re: Magnolia i znajomi...

Czytałam o nim - wydaje się, że na wiele rzeczy super jest... trzeba by kupić.

Magnolcia dzisiaj wniebowzięta - tyle galaretki... a ja się cieszę: tyle dodatkowej wody :twisted:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto paź 22, 2013 19:35 Re: Magnolia i znajomi...

Fifi psiak cudowny :)
Grażynko moje psy są bardzo opiekuńcze w stosunku do kotów - myją je i śpią razem.

A od wczoraj nowym członkiem rodziny jest Kasia. Ta Kasia viewtopic.php?f=1&t=154133&start=135
Nowym i ostatnim.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 22, 2013 20:03 Re: Magnolia i znajomi...

Ależ TY jesteś cudowna, że tę Kasię zabrałaś i dałaś jej dom :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości