OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

[Alienor]

Asiu Danko TŻcie

[Goyka]

Kolejne nieszczęście, kolejna inwestycja... Muszę puszki zamówić bo żrą na potęgę. Szczególnie Animondki Kittenki posmakowały wielce i malce nie mają sensacji po nich..

za parę dni będę zamawiać dla swoich zapasy to wezmę Wam trochę tych Kittenków, prześlij mi na PW Wasz adres

[ASK@]

Dzięki wielkie

[OKI]

A ja już wczoraj chciałam zdziwko wyrazić, że od dzikunów sama wróciłaś...
Ale się powstrzymałam, żeby nie zapeszyć

Dziecku gratuluję wyczucia - wiedziała cholera, w który silnik wleźć

Za Was i za dziewuszkę

[ASK@]

A ja już wczoraj chciałam zdziwko wyrazić, że od dzikunów sama wróciłaś...
Ale się powstrzymałam, żeby nie zapeszyć

Dziecku gratuluję wyczucia - wiedziała cholera, w który silnik wleźć

Za Was i za dziewuszkę

Ale śmieszne. Mało kiedy do dzików nie dygam z garami. Jakbym tak z każdego wypadu kota przyniosła to byśmy w skórach chodzili Na skórach leżeli a ciocia Magda nie wyrobiła by się z ziołami

Tak swoją drogą nie zazdraszczam ludziskom w poczekalni wetowskiej jak tabun kontenerków się pojawi. Kartkę z kalendarza przekręciłam i oświeciło mnie okulistycznie. Tami ma wizytę kontrolną. Leki się kończą. Oczki łzawią. Jakoś ten miesiąc obfituje w wetów wszelakich.

Rzecz straszna się stała bo muszę zainwestować w nową , kocią torbę . Zielona, ulubiona, pakowna, spsuła się . Dziś mało co słoików nie pogubiłam. Zobaczyłam raptem nakrętke co wymykała się i w ostatniej chwili nery powstrzyałam przed rąbnieciem w ziemię ,naa zmarnowanie w liście i ziemię. Rozpacz totalna .Kociska nawykły do mojego wizerunku i każda zmiana przypłacana jest pewna dozą nieśmiałości.

[OKI]

A jaka to torba? Bo jestem na etapie generalnych...

[ASK@]

A jaka to torba? Bo jestem na etapie generalnych...

Zwykła szmaciana ,zielona i sporawa, z dłuższymi uszami coby można było zarzucić na ramię, łatwo się piorąca... jakby co. Mam jakieś bo nie pozwalam wyrzucać juz podniszczonych, to donaszać będę.

[OKI]

A jaka to torba? Bo jestem na etapie generalnych...

Zwykła szmaciana ,zielona i sporawa, z dłuższymi uszami coby można było zarzucić na ramię, łatwo się piorąca... jakby co. Mam jakieś bo nie pozwalam wyrzucać juz podniszczonych, to donaszać będę.

Będę miała na uwadze, jak się trafi coś w stanie używalnym

[iwona66]

Nic mądrego nie napiszę ale za dobroć dostaniecie tak rodzinnie
ikoneczkę

I ja będę pamiętać zamawiając animondkę

[ASK@]

Dzięki Iwonko.
Wrcócili od weta. Sonia i Chip do jutra jeszcze na antybiotyku. Bajka koniec. Małe brzydactwo jest na antybiotyku bo w kratni orkiestra gra. W środę do weta. Tylko nie wiem czy Tami nie powinnam zapisać.

Zeznania po wetowskie jak zwykle się różniły w rodzinie i musiałam do źródła zadzwonić.

Szczrze mam dość wetów , kujów i wszelkich zdrowotnych choler co się pętają po chałupie. Mam dość połajanek TZ ku niebu ( nie, nie do mnie gdzieżby śmiał ) ,że musi jeździć, patrzeć jak cierpią, musi trzymać jak macają, igłują i dupki molestują termometrem... Jak jest ze mną to tylko kontenerki nosi i wydaje polecenia...spod okna.

Coraz częściej mam błysk w głowie ,że jak zadzwoni telefon to wydać już i teraz. Bez pytania, bez sprawdzania. Wydać i już, niech się rozluźni i deczko spkoju będzie. Niech mnie gustowna, w kolorze ścian (a co,ma się ten oryginalny gust ) przysłona klatki przestanie koleć w oczy. Niech nie słyszę pisku rozpaczy bo tęskno do mamuni jest. Wydam, wydam i jeszcze kokardkę zawiążę. I ucałuję i sprawdzę czy drzwiami trzaśli, czy na pewno odjechali a w promocji dołożę kotecka drugiego...

[Hania66]

tia, już widzę jak to wydajesz bez pytania i sprawdzania...

[ASK@]

tia, już widzę jak to wydajesz bez pytania i sprawdzania...

To dobrze widzisz

Malunia terkocze do nas i łapkami przebiera. Drobniutka bardzo. Lgnie do ludzi i tęskno płacze. Do kotów także bo dziecko pobawiło by się. A hurgot nożynek podkutych słychać po całości. Ona też chce potuptać.

Późno wróciłam. Dopiero co Sikunowy Detektyw obwąchał pracowicie mieszkanie. Wiecie co pomaga łapkom schetanym biurową pracą odzyskać pański blask? Wiecie co daje im połysku i arystokratycznej bieli? To codzienne mycie podłóg i ścian do wysokości nosa (czasem wyżej) tak wpływa. Wystarczy sobie koteczków załatwić sporą ilość by codziennie pracowicie nad delikatnością dłoni pracować. Jak się nie ma koteczków to się nie ma motywacji. A tak wyboru nie ma.

[Alienor]

Za zdrowie - jej i reszty podopiecznych I za domy dla ich szczęścia i dla Waszego

[ASK@]

TZ pojechał nockę odrabiać pracowo. Niech jedzie bo kontoz asilić trzeba. To ta dobra strona. Druga dobra to ta,że futra maja mnie i wyro dla siebie. Pokładły się, wyłączyłam im tv , zagasiłam swiatła i zaległam półpośladkiem żebrząc choć o róg koca.
Ciemnica, sen błogi i.... mamuni kcem, mamuni...psitul, daj pocićkać, potul,potul...o brzuniek potul i pysiek potul...Otak otak...skandowały nożynki udeptując mnie w rytm mruczanek. Chip obudził się o 1 w nocy i płakał żałośnie. Utuliłam, dałam gerberka i poszłam spać. Zaległam na wyrze ćwierćpośladkiem i ledwo wycisnęłam skrawek koca. W nogach supeł koich futer leżał. Wymacałam Tami, Tosię, Mikusia, Sonię...Każde ma inne futerko i inny mruk. Usnęłam ciesząc się,że mam jeszcze troszkę nocki przed sobą i choć ten mój skrawek zaległy na prześcieradle odpocznie. I ... mamuni kcem, mauni, psitul, daj buzi, daj drugie buzi i daj tsiecie buzi... daj sie psitulić, pomiziaj bziuniek i sijkem, daj pociućkać palec, no daj...śmutno mi...mamuni kcem.... Chip się obudził i płacze. Utuliłam ,dałam drugie pół gerberka i chciałam zalec ale było przed 4 i szereg siedzących ócz mnie zatrzymała w progu kuchni. Dałam co miałam ,naszykowałam dzikunkom, wygłaskałam malunię w klatce bo prosiła bardzo o uwagę i poszłam w ciemność. Wcześniej ale wszystkie czekały. Spać nie mogą? Po powrocie zamarłam bo maluni nie było w klatce. Jak ten głupielok prztrzepałam posłanko i budkę i miałam już kuwetę przesypywać gdy pojawiła się na środku dywanu. Nic to, niech pobiega ,bo mając nadmiar czasu wzięłam się jakem Samochwała do mycia podłóg węsząc pracowicie. Potem delikatne poprawki urody, wdzianko i pełna...niecheci podyrdałam do pracy zaszczycić ja swą obecnością.

A tych wstrętnych gnojków zwących sie ludmi co dzieci mamy pozbawiają to bym... Niech każdy sobie dopowie co i jak . Chip bardzo potrzebuje ciepła i opieki futerkowej mamy. To delikatne dziecko i żal mnie dziś straszny wziął jak tak strasznie płakał i ciepła szukał.

[Alienor]

Szkoda że żaden ze "starszaków" nie adoptował malucha . U mnie to w dużej mierze załatwiało sprawę - było i z kim sie psitulać i kogo pocićkać i się malce nie bały w nocy .