Dzikuska siedzi sama w mniejszym pokoju, kiedy jestem w pracy. Jak wracam, otwieram drzwi, koty wchodzą, a mała chowa się za kanapą. Postawiłam tam kuwetkę, stawiam też jedzenie. Staram się jakoś przyzwyczaić Dzikuskę do obecności innych kotów, a koty - do obecności Dzikuski. Dzikusia, jak jest sama, ładnie się bawi, ma apetyt, korzysta z kuwetki (tej za kanapą). Poszkodowane są oba starsze koty - Sabcia i Kasia, bo potrzebują trochę izolacji, a na mniejszym terenie trudno o rewir "tylko dla siebie". Kasia często siedzi w szafie w dużym pokoju, Sabci zrobiłam miejsce w szafce na karmę w przedpokoju. Ale widzę, że obu kotkom brakuje swobody poruszania się po mieszkaniu bez obawy staranowania przez któregoś z młodszych tymczasów. Ostatnio widziałam, jak Sabcia przestraszyła się i biegała po mieszkaniu w poszukiwaniu spokojnego kącika - i nie mogła go znaleźć, bo wszędzie ktoś siedział..
Kasia chyba nie lubi wskakiwać zbyt wysoko, nie chodzi też po stole - może tak została wychowana w swoim domu, który kiedyś na pewno miała? Bardzo chcę znaleźć jej dom bez kotów, albo najwyżej z jakimś jednym miłym kolegą. Spokojny dom, gdzie koty nie będą urządzały szalonych gonitw, gdzie będzie cicho i ciepło, a Duża będzie miała czas podejść i pogłaskać, przytulić miłą, grzeczną kotkę...
Pozostałe 6 kotów - Kacper, Calineczka, Małgosia, Niteczka, Mini i Balbinka tworzą w zasadzie zgrane stado.
Niteczka jest chyba na najniższej pozycji w hierarchii stada, sporo czasu spędza na szafie (tam śpi), czasem przychodzi się pomiziać do łóżka. Je na szafie albo gdzieś w kąciku.
Małgosia też często śpi na szafie, zwykle obok Niteczki. Ale wystarczy, żebym pogłaskała innego kota, a Małgoś od razu melduje się obok i podstawia łepek - "Ja też, ja też" zdają się mówić jej oczy. Małgosia najbardziej lubi saszetki Felixa, dostaje specjalną dużą porcję.
Calineczka jest grubiutka, mimo, ze je tyle samo, co inne koty. Tez lubi mizianie, kiedyś bała się podejść, dziś już nie ma oporów, grzecznie czeka na swoją kolejkę. Bardzo lubi się bawić, uwielbia biegać za piórkiem - powinnam więcej z nią ćwiczyć, może by schudła... Jej "rewirem" jest łazienka, kiedyś królestwo Sabci - teraz na pralce śpi Calineczka, a Sabcia zagląda tylko, patrzy - i odchodzi.
Kacper - jedyny mężczyzna w tym babińcu (czy raczej - kocińcu

) - jest dostojny i władczy, chociaż też bardzo lubi się bawić. Przychodzi na mizianki do łóżka, w ogóle lubi się miziać wszędzie, jak Małgosia. Śpi zwykle na mniejszym drapaku koło okna. Inne kotki też lubią to miejsce, ale ustępują "przywódcy". Kacper uwielbia surowego fileta z kurczaka, dostaje największą porcję, a i tak biega od miski do miski i wyjada innym kotkom, łasuch jeden.
Mini zrobiła ogromne postępy. Właściwie można powiedzieć, że się oswoiła (oczywiście - tylko ze mną, bo obcych bardzo się boi). Ale mnie daje się pogłaskać, nie ucieka od razu, chociaż na dłuższe mizianki albo wzięcie na ręce jeszcze nie pozwala. Mini ma charakterek, koty raczej jej ustępują, tylko przed Kacprem czuje respekt. Najchętniej bawi się z Balbinką, obie galopują po mieszkaniu w szalonym berku. Mini też lubi mięsko surowe, ale w odróżnieniu od Kacpra, nie gardzi mielonym, chociaż też woli fileta...
I na koniec Balbinka - panienka powoli dorasta, niedługo trzeba ją będzie wysterylizować. Balbinka również się oswoiła, daje się głaskać, brać na ręce, przytulać. Obcych się boi, ale myślę, że poradziłaby sobie w nowym domu, tylko raczej nie dałabym jej do dzieci, jest na to zbyt płochliwa. Amatorka surowego mięska, głównie mielonego
W weekend wrzucę aktualne fotki
