Wątek DO ZAMKNIĘCIA-dziękujemy

Czemu sie nie powiększa, co? Ledwo to słoneczko na tym tle [fotel + poduszka ] widać, więc tak do końca nie wiadomo :twisted:

A poza tym to mnie wcale nie chodzi o kurz czy inne kłaki tylko ogólny wygląd = brak żwiru na podłodze, śmieci, torebki foliowe na stole.. rozumiesz?
Celem wyjasnienia - też mam posprzątane, bo moje koty nie śmiecą :mrgreen:

a moje śmiecą, jak diabli, ale nie tak strasznie jak D :evil:

one żwirkiem, co można jeszcze zrozumieć, a D wszytskim normalnie :strach:

-już rozumiem powiedzenie moje znajomej odnosnie jej córki, że "bałagan za nią chodzi"

ha! tło specjalnie- dla zmylenia oglądającego, bo pzrezciez ślepaczkowi i tak wszytsko jedno :mrgreen:

Dobrusiu, te sie powiększają :ok:

-to moje ulubione futra u anity5, które udało mi sie osobiscie poznać

Milusia, jest niewidoma,
słodka , drobniutka panienka , bardzo emocjonalna-od razu chyba sie miedzy nami więź nawiązała :1luvu:

Gapcio, niemłody, powypadkowy, niewidomy, z krótkim ogonkiem, zdrutowaną szczęką, cudowny! :1luvu:

i sparaliżowana Balbinka-najcudowniejsza kocia na świecie -nie ślepaczek, ale ...echa sami zobaczcie :1luvu:

Słodkie są, a Balbinka to już w ogóle .. Kocyk też :mrgreen:

Rozumiem, że D. śmieci wszystkiem poza żwirkiem jednak ? :lol:

Poza tym, że on naprawdę nie wygląda :wink:

morelowa, ja Ci mówię: nigdy nic nie jest takie, jak się wydaje :wink:

żwirkiem nie, bo kuweta zakryta- boję się pomysleć co by mogło być, gdyby była odkryta, po ciemku... a stoi w łazience :strach:

-no Ty potrafisz mnie nastraszyc, a myślałam,że chociaż tu mogę być spokojna :roll:

wszystkim śmieci, a odkąd zakolegował sie z Parysem(gryzie kartony, zdrapuje słomiankę ze ściany, drze , co sie da) to porażka normalnie -dobrali sie jak w korcu maku , spólka cywilna sie zrobiła :evil:

na załączonym obrazku pokój D , gdzie urzęduje Parys (zdjęcie robione przez D, po jakości domniemywam,że oni coś tam pociągają wieczorami, gdy ja juz w domu jestem -mleko? :roll:

)

najgorsze ,że D nie pozwolił mi tego dziada wyadoptować -rozwodem groził :roll:

wetka od razu mówiła,że mu z oczy źle patrzy..ech...

wszystkim śmieci, a odkąd zakolegował sie z Parysem(gryzie kartony, zdrapuje słomiankę ze ściany, drze , co sie da) to porażka normalnie

D. ??

najgorsze ,że D nie pozwolił mi tego dziada wyadoptować -rozwodem groził
wetka od razu mówiła,że mu z oczy źle patrzy..ech...

D. ??

Parys jest piękny, D. nie pamiętam, przez częstotliwość Waszych przyjazdów, ale Ty pewnie masz zdanie :mrgreen:

Parys, ale no tak, po tym żwirku mogłas sie wszystkiego spodziewać :mrgreen:

daj nam Migdała -takie do powiększenia -niechaj sie nacieszymy grzecznym ślepaczkiem :ok:

ślepaczki są takie kochane i grzeczne -a może ktoś twierdzi inaczej :?:

o, Ciocia, tu słoneczko widać dobrze- i on jest piękny,a nie Parys :evil:

ta wieczna minka bobaska l, a Rolfik ma co najmniej 10 latek :wink:

Dotarła dziś karma do nas DZIĘKUJEMY :1luvu:

Drodzy Ślepaczowcy

Oficjalnie się przywitam na wątku, bo choć zdarzało mi się tu podczytywać, śledzę raczej ślepaczkowy FB.
Takie maleństwo trafiło z działek do schroniska (wraz ze zdrowym, tłuściutkim rodzeństwem). 490g waży, ma koło 2 miesięcy, niewidomy całkowicie z zaburzeniami neurologicznymi, chociaż sama już zgłupiałam i nie jestem pewna, czy owe "zaburzenia" nie są "normalką" dla ślepaczków - całkowicie brak mi doświadczenia w kwestii niewidomych kotków. Kociak dużo kręcił się wokół w schroniskowym boksie na kwarantannie, choć nie zauważam, żeby z taką intensywnością kręcił się w domu (wczoraj po południu zabrałam go na tymczas do siebie). Owszem, wpada na przedmioty, ale tu się tak nie kręci.
Czekam w kolejce na rezonans (mam nadzieję, że będzie w ciągu 2-3 tygodni). Ale może udzielicie mi specjalnych rad, spostrzeżeń, wskazówek, jak się opiekować maluszkiem.
Lekcje odrobiłam i wszystkie wskazówki na Waszych stronach (i nie tylko Waszych) poczytałam. Ale pomijając fakt, że maluch jest niewidomy, to jeszcze taka kruszynka jest z niego.
Kociak jest odrobaczony, wczoraj wykąpany, za jakieś 2 dni jeszcze advocate dostanie i za jakiś tydzień, jak będzie wszystko ok, planuję go zaszczepić.
Jak totalny koci laik piszę, ale tak się czuję przy tym szkrabie :lol:

a to jeszcze zdjęcie ze schronu:

Nowa_Sztno witamy serdecznie

maluch po prostu..no...marzenie :1luvu:

Myślę,że pierwszą sprawa jest chyba ograniczenie terytorium w domu, a potem powolne poznawanie całego wnętrza , gdyż inaczej może się pogubić i mieć kłopot np. z kuwetą. Pomieszczenie bez przedmiotów niebezpiecznych, czyli kaktusów, wszystkiego, czemu może zwisać kabel np. i w co kotek może się zaplątać; zabawki najlepiej szeleszczące, grzechoczące, bo jak każdy maluch na pewno będzie chciał sie bawić i rozrabiać.
Ale co ja tam sie wymądrzam :lol:

...lidka 02 najlepiej chyba opowie, bo armie maluchów już wychowała, a ja raczej już starsze, dorosłe adoptowałam :wink:

Lidziu, wrzuć no na tapetę parę wskazówek, coby koleżanka stresa wielkiego nie miała, że szkrab jak normalne kocie dziecko :lol:

A czy to kręcenie nie wynikało z zamknięcia w boksie, klatce? -bo wtedy byłoby wytłumaczalne , tym bardziej,że w domu nie powtarza się.
Czy wiadomo, jak kociak stracił wzrok- czy nie poprzez mocne uderzenie? Czy jest to wynik kk? A czemu rezonans?

O, widzisz Ola, na czym polega ładny kot?? Widzisz burasa-maleńtasa?Bo on napewno na pięknego wyrośnie. Nie na takie długie, z cieńkim ryjkiem, łapiszonami jak patyki.. No.
Cuuudny jest maleńtas.

Cały czas pamiętam, by Ci tu wstawić jakieś migdałowe zdjecie, ale czekam na odpowiedni moment by zrobić aktualne i żeby nie wyglądał jak ostatnia pokraka. Jak nie wygląda akurat, to światło u mnie jest takie, że marny aparacik nie podoła

Nic nie wiem skąd u niego brak widzenia, nie wygląda to jednak na powikłanie po kk. Po to rezonans właśnie, żeby wykluczyć ew. zmiany w mózgu (jak sądzę, ale mogę się mylić). Poza tym, głównie właśnie dlatego, że się tak kręcił. Kręci się trochę nadal, ale już nie tak jak tam. Głównie, jak zapada cisza.
A niech pacną mu rezonans, przynajmniej będziemy wiedzieć co w kocie siedzi :wink:

Czy nie?

Kotek w dzień jest w jednym pokoju (choć dziś jak przysnął, wyszłam do łazienki, a chwilę później kotek stał przy mnie), na noc jest zamykany w łazience. Z kuwety korzysta bezbłędnie, przy czym w pokoju do kuwety co jakiś czas go jeszcze wkładam, a w łazience trafia sam (łazienka ciasna, więc się nie pogubi). Apetyt mu dopisuje, zdrowotnie ok, tylko jeszcze ze świerzbem trochę walczę

Piłeczki i myszki z dzwoneczkiem dziecku kupiłam różne, ale na razie dziecko zainteresowania nie przejawia. Kilka sekund pobawił się piłeczką gumową, bez dzwoneczka

A z tym, że jest pięęękny, to prawda.

Ja tak nieśmiało na podst. własnych mizernych doświadczeń. Często maleńtasy rodzą się niewidome na skutek tokso przechorowanego przez matkę, kiedy była w ciąży, bądź jakiegoś innego zakażenia podczas życia płodowego. Niestety często też uszkodzeniu ulega móżdżek - stąd brak równowagi i kręcenie się w kółeczko. Czasem podaje się długoterminowo steryd i zapodaje witaminę B w sporym stężeniu (nie pamiętam :oops:

B6 czy B12....).

No właśnie, o tokso też wspomniał wet. Albo o niedotlenieniu podczas porodu. Różne mogą być przyczyny, tyle wiem - czyli nic :lol:

Tak bezpośrednio zapytam: czy ze zmianami w móżdżku można żyć długo? Czy są raczej inne wskazania?

To chyba zależy od tego jakie są zmiany.
Mój Kmicic żyje ponad 16lat i nigdzie się nie wybiera. Ale to zmiany minimalne, skutkujące atakami padaczki, na szczęście bardzo rzadkimi.

Wątek DO ZAMKNIĘCIA-dziękujemy

Kto przegląda forum