Drodzy Ślepaczowcy
Oficjalnie się przywitam na wątku, bo choć zdarzało mi się tu podczytywać, śledzę raczej ślepaczkowy FB.
Takie maleństwo trafiło z działek do schroniska (wraz ze zdrowym, tłuściutkim rodzeństwem). 490g waży, ma koło 2 miesięcy, niewidomy całkowicie z zaburzeniami neurologicznymi, chociaż sama już zgłupiałam i nie jestem pewna, czy owe "zaburzenia" nie są "normalką" dla ślepaczków - całkowicie brak mi doświadczenia w kwestii niewidomych kotków. Kociak dużo kręcił się wokół w schroniskowym boksie na kwarantannie, choć nie zauważam, żeby z taką intensywnością kręcił się w domu (wczoraj po południu zabrałam go na tymczas do siebie). Owszem, wpada na przedmioty, ale tu się tak nie kręci.
Czekam w kolejce na rezonans (mam nadzieję, że będzie w ciągu 2-3 tygodni). Ale może udzielicie mi specjalnych rad, spostrzeżeń, wskazówek, jak się opiekować maluszkiem.
Lekcje odrobiłam i wszystkie wskazówki na Waszych stronach (i nie tylko Waszych) poczytałam. Ale pomijając fakt, że maluch jest niewidomy, to jeszcze taka kruszynka jest z niego.
Kociak jest odrobaczony, wczoraj wykąpany, za jakieś 2 dni jeszcze advocate dostanie i za jakiś tydzień, jak będzie wszystko ok, planuję go zaszczepić.
Jak totalny koci laik piszę, ale tak się czuję przy tym szkrabie



a to jeszcze zdjęcie ze schronu:
