Moja Kandydatka na październik, zgłaszam :
Kinnia i jej Gang Burasów.Dziewczyna , która prowadzi DT oprócz tego karmi, łapie i sterylizuje oraz kastruje okoliczne koty.
Jest z małej miejscowości w połowie drogi między Warszawą a Białymstokiem.
Koty dzikie, wysterylizowane i dokarmiane przez Kinnię są tam celowo trute
- ludzie potwierdzają, wiedzą kto, ale świadczyć nie chcą .Ostatnio jeden z kotów przytrutych został na oczach dzieci dobity łopatą przez tzw. "człowieka"!!!
Dużo kotów miało połamane kręgosłupy, poprzetrącane są - ogólnie weci twierdzą, że
brak otarć, ran szarpanych , czy kłutych świadczy o tym, że to nie kolizja samochodowa a
po prostu celowe bestialstwo . "Człowiek" z łopatą ma zdaje się "hobby".
Kinnia w swoim DT ma naprawdę duużo kotów i to chorujących , te już zdrowe- które próbuje wyadoptować
są to koty bure.
Sami wiemy jak "łatwo" jest wyadoptować w ogóle kota , tym bardziej w tym kolorze.
Teraz tak : dla jednego z ciężko pogruchotanych wolnożyjących kotów, ruszyła już akcja i mam
nadzieję, że uzbieramy pieniądze na operację - no ale...
KROPEK to kropla w morzu potrzeb.
Kinnia jest na wielkim finansowym minusie z powodu wszystkich futer które karmi, ratuje, leczy
i tych dzikich i tych na DT , którym usilnie zresztą szuka domów. Ogólnie miejscowość mała z mentalnością... "łopatologiczną"

... tam jej nikt nie pomoże.
W domu ma teraz 13 kotów i 3 psy - przeważająca większość to tymczasy.
Wolnożyjące pod opieką - trudno zliczyć bo wciąż przybywa i ubywa dzięki miejscowym "ludziom".
Tutaj link do jej wątku :
viewtopic.php?f=1&t=145368&start=1470I do świeżutko założonego, gdzie nie ma pełnego opisu tego co się
tam wyprawia :
viewtopic.php?f=1&t=157231A tak w telegraficznym skrócie - tylko to co się tam ostatnio ( i nie tylko ) dzieje :
Alienor pisze:Ventrue1 pisze:Przepraszam za offtop- znalazł się ten Niuniek o którym Kinnia pisała na swoim wątku że już nie potrzebuje niczyjej pomocy bo go zabito?!
Tak - okazało się, że zabity kot był tylko bardzo podobny (Kinnia już pisała o tym - po tym jak zobaczyła zdjęcia). Niuniek żyje, ale jest bardzo poszarpany. Zakładam, że Kinnia go zaopatrzyła, ale gdzie konkretnie jest nie wiem (bo że nie na dworze to raczej nie wątpię). Zakładam, że pies, choć może to być cokolwiek. Jak K. znajdzie chwilę czasu jutro, na pewno napisze. Teraz tyle rzeczy się posypało na raz (połamany Kropek, poszarpany Niuniek, kociak z hipotermią, postrzelony piesek Misza z zakażeniem paciorkowcem, gang Burasów, Jasio Wędrowniczek, poturbowany Orfeusz, Ichigo z problemami z cukrem i rezydenci - też nie najzdrowsi), że Kinnię aż dusiło z nerwów i pośpiechu jak mi o tym mówiła.
Proszę więc gorąco w imieniu Gangu Burasów i Kinni - pomóżmy im !