Wszystkie koty jamnika Melona VI- anonimowi persocholicy!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 14, 2013 15:16 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- wakacyjne wkurzenie!!!

Wiem - inne czasy teraz są . Ale - jako 15-latka , jako jedyna mogłam z imprezy wrócić o dowolnie póżnej godzinie. Tylko ta godzina musiała być ogłoszona wcześniej i dopilnowana. Moja Mama zawsze mówiła - powiedz , ze wrócisz o godzinę póżniej i wróc, a nie mów , ze wrócisz wcześniej i spóżnisz się 15 min. Zostało mi to do dziś i potrafiłam punktualności nauczyć moje dzieci. Choć w latach nastoletnich różnie to bywało. :evil: Nie zapomnę jak moja 14-letnia córka wyszła w sobotnie przedpołudnie do koleżanki, a pojechała do Łodzi na finałowy mecz Pucharu Polski , bo Kolejorz grał. Ona też to pamięta , choć ma prawie 4 dychy na karku :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

kotkins pisze:Cypryjski rudzielec przyszedł po dachu na nasz taras i się myział.
Ładne ma futerko, tylko dziwnie długi nos...


Myziaj , myziaj - Feliks też nosiasty przecie :ryk: :ryk:
Pij drinki , mocz się w basenie , łap słoneczko......I wiesz - jak to mawiają zemsta jest rozkoszą bogów ...... więc moze wpadniesz na coś baaaardzo kreatywnego :ryk: , a nie prozaiczny szlaban.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 15, 2013 19:26 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- wakacyjne wkurzenie!!!

Taaa...same dobre wiadomości napływają z kraju (jak to mówią!)!!
Dwa minus z biologii (przedmiot maturalny), jeden z polskiego (takoż...)
Przeprowadzono krótką rozmowę , próby negocjacji warunków poddania odrzucono.
Nastąpił szlaban, w dalszym ciągu będzie odcięcie netu, kasy oraz inne przykre reperkusje.
Dostał ostatnią szansę (jak nasi piłkarze...) , jeśli przes*** nastąpi zmiana szkoły i bój się boga co tam jeszcze.


Psuje mi wakacje.
GNOJEK!!!!! :evil:
I nieuk.
Nieukom mówimy stanowcze NIE.
Będziem ciąć konsekwentnie!!!

Dziś pojechaliśmy zwiedzać i całkiem przez przypadek odwiedziłam dwa miejsca kocie: Cat Sanctuary (prowadzony przez dwoje Anglików luksusowy przytułek dla kotów pod Limssol) oraz kaplicę św. Mikołaja od kotów.
Z Mikołajem jest tak: matka jego -Helena-odbyła ponoć pielgrzymkę do ziemi świętej i w drodze powrotnej odwiedziła św. syna na Cyprze. Zastała tu plagę węży , więc wysłała synowi okręt kotów żeby sobie z tym poradziły.
Czy i jak sobie poradziły- nie wiem.
Ale klasztor słynie z dużej ilości kotów wokół.

Kotkins nie byłby sobą , gdyby nie zobaczył tego.
Sam klasztor mnie wkurzył- siedzą sobie i nic nie robią mocno leciwe i niezbyt schludne zakonnice, na widok Kotkinsa zrywają się (bo przed wejściem do kapliczki trza dekolt mi obrusikiem zasłonić!).Wokół koty: kilka sztuk przecudnych, odpasionych, ze dwa ruchliwe chudzielce.
I dwa chore. Koteczka z raną zamiast oka i zrudziała bida na oko chora na jakąś chorobę skóry.
Kotkins już- już chce porywać, leczyć, ratować...
Małż odciąga- nie ma gdzie, nie mamy samochodu , którym wrócimy do domu, nie pomożesz przez 5 dni...
Głupie zakonnice wzruszają ramionami indagowane (tu WSZYSCY znają angielski!)- bóg widać TAK chciał , koty muszą cierpieć...

Załamany Kotkins milczy w samochodzie.
Jedziemy przez interior...
Nagle napis "CAT SANCTUARY".
Wrzeszczę do Małża "SKRĘĆ! SKRĘĆ!!"
No i Małż skręca.

Za płotem widać piękne woliery, domki dla kotów w cieniu drzew.
Wszystko opłotowane wysokim, siatkowym płotem , w środku kilka kotów (przepiękny krówek!) biega , wskakuje na specjalnie pobudowane drewniane drapako- półki.
Koty grube, wypasione, ochoczo podchodzą do płotu , opowiadają, łaszą się.
Na płocie puszka na datki.
Z zabudowań obok wychodzi jakaś kobieta ,z uśmiechem zagaduje - czy chcemy zobaczyć, czy lubimy koty...?
Opowiadamy o naszych persiętach, o niepokoju o leosiowe zdrowie, pokazujemy zdjęcia Amelki, mówimy o historii Lala, o pięknej Fio i o tym jak kocha tylko Kotkinsa (kurczę, Małż ma łzy w oczach na wspomnienie Lala!!)- kobieta to Estelle , założycielka tego przybytku.
Imponuje nam otoczenie- wszystko pro-kocie ,zbudowane "pod" kocie potrzeby, wszyscy szczęśliwi, rezydenci zrelaksowani.
Pyta czy chcemy kogoś zaadoptować...cóż- nie , nie chcemy.
Mamy komplet chwilowo.
Głaszczemy bez opamiętania.
Kilka jest w typie chyba norwegów, kilka to jakby normalsi z długim włosem.
Estelle też ma komplet.
Nie weźmie nikogo póki kogoś nie wyadoptuje.
Prowadzi ten przybytek z mężem, kotów jest tyle, ile mogą utrzymać.
Pyta o polskie schroniska , o opiekę nad bezdomnymi i sterylizacje.
Opowiadamy, mówimy o naszych przyjaciołach, o Was Kochani.
Małż opowiada o kozach szwagra (są już trzy) , Estelle chce koniecznie zobaczyć te kozy- umawiamy się na internetową sesję zdjęciową , póki co pokazujemy jej zdjecie ulubionej świni szwgrowej...w komórce jest , przytulona do ukochanego pana (to już trzecie pokolenie "ulubionej świni"- tym razem zdaje się Gertruda, ale głowy nie dam...)
Melon- Delon wzbudza zachwyt , wchodzimy na laptopie Estelle na forum Miu.
Pokazujemy Estelle nasze persięta, przychówek Aniady (BOLEK!!tu nie m szaraków prawie!!)
Na widok Kiti Cairo Estelle traci mowę:)
Musimy już iść, a Małż wyjmuje...znacznie za dużo i daje Estelle.
Dobra , nic mu nie mówię.
Najwyżej będę gotowała w naszej kuchence w hotelowym apartamencie do końca pobytu zamiast chodzić do restauracji...

Na koniec opowiadamy o wizycie w przybytku zakonnym.
Estelle wzdycha- ma kłopoty z tym miejscem. Na Cyprze sterylizacje dofinansowuje lokalna administracja.
Szczepienia-w jakimś zakresie- też.
Bezdomne zwierzęta są łapane i sterylizowane, szczepionki też podaje administracja , która wynajmuje weterynarzy do tego celu(pewnie wściekliznę, nie wiem co jeszcze)
Ale mniszki nie pozwalają na sterylizację kotów.
Estelle zbiera koty chore, stare i takie, które sobie nie radzą. Na to się godzą. Leczy, znajduje domy , w ostateczności-usypia.
Cypr to kultura zbliżona do anglosaskiej - zwierzęta się kocha i poważa. A przy jej schronisku jest baza lotników angielskich- w tych rodzinach KAŻDY ma zwierzę. Koty od Estelle często tam znajduję domy, potem emigrują do UK kiedy kończą kontrakty.
Ale żeby sterylizować mnisie koty, musi je ...wykradać.
To jej "tajna" działalność.
Podjeżdża , zwabia wieczorem, sterylizuje na koszt administracji ("prywatnych" czyli zakonnych nie wolno, ale rzecz jest nie niesprawdzalna) i wypuszcza przy klasztorze...i jest ok.
Jutro pojedzie i poszuka tej chorej dwójki.
Ma zaprzyjaźnionego greckiego weta, młodego chłopaka, wiele z nim robi...

Żegnamy się.
Estelle pozdrawia Leosia (rozczulił ją na zdjęciu), mówi ,że nie myślała ,iż Polacy to tacy wielcy kociarze...
Pozdrawia Was wszystkich, Kochani, oczywiście miło by było gdybyśmy coś tam dały dla Estelle i jej kotów...ale nie koniecznie, ona rozumie ,że każdy powinien w swoim otoczeniu dbać, sterylizować, szukać domów...

Kociarz kociarza zawsze zrozumie.
I bóg mi świadkiem- nie szukałam.
Samo wlazło pod opony:)

Kociarze wszystkich krajów- łączcie się!!! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 15, 2013 20:35 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Kotkins chwała Tobie! Samo wlazło ;)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto paź 15, 2013 20:52 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Koty, koty, koty wszędzie! :D Szkoda tylko, że wszędzie te same kocie problemy :(
Kotkinsie, mimo wszystko spróbuj się trochę porelaksować na urlopie. Poopalaj się za nas wszystkie, marznące i moknące w chłodne październikowe dni. A ode mnie wyczochraj i wymiziaj jakiegoś ogoniastego czarnuszka.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35270
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 15, 2013 21:07 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Też podczas wizyty na Cyprze szukałam tego klasztoru, ale źle skręciliśmy i w końcu objechalismy pólwysep nie dotarłszy do niego. Nie nalegalam na zbytnie poszukiwania, bo po info w przewodniku spodziewałam się czegoś takiego jak brud, smród i nadmiar zaniedbanych kotow, które mnożą się bez sensu. To dobrze, że ktoś je łapie i o nie dba.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Wto paź 15, 2013 21:12 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Nie należę do opalających się.
Jutro zwiedzamy klasztory...


Wiecie, chyba Małż ICH kocha..?
Lalka na pewno i Leosia.
Amkę?
A Fio?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 15, 2013 21:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Na pewno kocha... i to bardziej niż żonę niestety.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto paź 15, 2013 21:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

pewnie kocha wszystkie cztery
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 15, 2013 21:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

kotkins pisze:Nie należę do opalających się.
Jutro zwiedzamy klasztory...

Jeśli zobaczysz (a w zasadzie — usłyszysz) tam maleńkie kociątko, które gęga zamiast miauczeć — wygłaszcz i wyściskaj je ode mnie, bo może to będzie kolejne wcielenie mojego Starego…

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto paź 15, 2013 21:19 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Kotkinsie, nikt ci nie każe leżeć na plaży. Opalaj się czynnie, w ruchu. No i wykąp się w morzu, poleż na leżaczku z drinkiem z palemką i popstrykaj kilka ciekawych fotek dla stęsknionych za słońcem i latem miauowiczów :wink:

A twój Małż na pewno kocha Persięta. Tylko za nic w świecie się do tego nie przyzna - jak to facet :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35270
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 15, 2013 21:24 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

floxanna pisze:
kotkins pisze:Nie należę do opalających się.
Jutro zwiedzamy klasztory...

Jeśli zobaczysz (a w zasadzie — usłyszysz) tam maleńkie kociątko, które gęga zamiast miauczeć — wygłaszcz i wyściskaj je ode mnie, bo może to będzie kolejne wcielenie mojego Starego…

Weszłam na twój wątek i ........jakbym czytała o ostatnich chwilach Klary[*]
Przytulam
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto paź 15, 2013 21:25 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Mój TŻ kiedyś "nieopatrznie" Baśkę pocałował a ja to widziałam. Ależ się zawstydził ;)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto paź 15, 2013 22:13 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Floxanno bardzo mi przykro, zwłaszcza, że poznałam Starego osobiście:(


Miał u Was dobre życie.
Był kochany.

Fajni z Was ludzie...

Dziewczyny się teraz muszą starać i Was pocieszać bardzo.
Koty są w takich sytuacjach niezwykle empatyczne.
Jakby wiedziały...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 15, 2013 22:24 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

kotkins pisze:Floxanno bardzo mi przykro, zwłaszcza, że poznałam Starego osobiście:(


Miał u Was dobre życie.
Był kochany.

Fajni z Was ludzie...

Dziewczyny się teraz muszą starać i Was pocieszać bardzo.
Koty są w takich sytuacjach niezwykle empatyczne.
Jakby wiedziały...

Dzięki za dobre słowa.

Newa, mimo że od przyjazdu T. na urlop wisiała cały czas na nim, dziś przyszła do mnie na kolana — układając się identycznie jak często robił to Stary (ja przed kompem po turecku, ona w dołku z moich skrzyżowanych nóg, z głową na moim kolanie). A Ciotka (nie może już być Młodą, skoro nie ma Starego) najpierw łaziła po stole (czego zwykle nie robi), a potem wlazła mi na klawiaturę i się na niej rozsiadła, czego też w zasadzie nigdy wcześniej nie robiła (za to obie te rzeczy często robił Stary). Kochane dziewczyny są — ale żadne już mruczenie nie będzie TAKIE :(

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro paź 16, 2013 10:11 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VI- koty z unijej wspólnot

Nigdy już nic nie będzie TAKIE.
Wiem coś o tym. Wypłakałam się Kotkinsowi i Neigh w mankiet już jakiś czas temu.
Nadal trudno mi się pozbierać. Boli bardzo.
Ale pomyślałam że jednak najbardziej cierpi jego towarzyszka życia. Ona była razem z nim znaleziona i od tej pory byli zawsze razem.
Faktycznie się zmieniła. Szuka ze mną kontaktu znacznie bardziej niż kiedyś. Potrzebujemy się wzajemnie.

jaanka

 
Posty: 87
Od: Wto paź 03, 2006 21:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 187 gości