Zosik pisze:Odebrałam, odpisałam, dziękuję!![]()
Wysłałam Ci zdjęcie Bubki, ale postaram się zrobić takie z bliska, skoro już pozwala mi podejść, żeby było ją dokładnie widać
Buba kończy jeść, to ta po prawej stronie:

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sylwka pisze:Sama nie wiem co napisać. Kotka złapana wczoraj okazała się być sterylizowana. Niestety nie miała oznaczonego uszka. Wetka też nie znalazla blizny i kicia była cięta po raz drugi w swoim życiu. Pierwszy raz spotkało mnie coś takiego. Mam mega moralniakaa moja siostra jest zdruzgotana (to jej pierwszy tymczas). Kicia codziennie przychodziła jeść jak tylko się pojawiałyśmy (ja lub siostra). Przychodziła z działki naprzeciwko. Właściciel tej działki mówił mi że to młode koty (miały być trzy) z wiosny a w jej przypadku to nie mogła być prawda. Mówiłam mu jakiś miesiąc temu, że planuję je wyłapać na zabiegi. Opowiadał mi że znajdował martwe kocięta. Nie bardzo wiem co teraz robić. Jest ryzyko że pozostałe koty (poza mamuśką) też są po zabiegach. Przecież nie można czekać aż zaczną chodzić z brzuchami aby się przekonać że nie były cięte.
Sylwka pisze:Mamuśka jest codziennie (czeka pod winoroślą lub przybiega jak się pojawimy) ale nie mogę jej łapać teraz bez malucha. Jakby mały drań przychodził regularnie do michy to by było prościej a do tej pory widziałam go tylko raz. Posiedzę jutro w ciagu dnia na działce i zobaczę co się pojawi.
Sarah DeMonique pisze:. Trzymamy![]()
![]()
i zbieramy fundusze.
edit: poszedł przelew za bazarek książkowy - 1 lancet do przodu!
Sylwka pisze:Spróbuję się jakoś zorientować choć działki są ogromne a koty sobie wędrują gdzie chcą. Niedaleko pojawia się grupka kotów z oznaczonymi uszami.
Nic się dzisiaj nie pojawiło. Czarnulka ma się nieźle. Zaczęła jeść choć rano ze stresu skakała po klatce.
Sylwka pisze:Dzisiaj znowu nic. Mamuśka zjawiła się pod winoroślą jakieś 10 sekund po tym jak weszłam na działkę. Niestety małego nie było. Potem przyszło coś dużego czarnego (było ciemnawo więc niezbyt dokładnie go widziałam) ale ominęło klatkę szerokim łukiem i sobie poszło. Musimy zakończyć akcję bo gdybyśmy jutro coś złapały to nie mogłybyśmy zapewnić tygodnia w domu po zabiegu. Powtórka najwcześniej za trzy tygodnie chyba że uda się znaleźć jakieś lokum na przechowanie po zabiegu. Nie mam pojęcia co się stało z resztą kotów, które wcześniej przychodziły w miarę regularnie. Musimy zrobić lepszy wywiad.
Na szczęście Czarnulka czuje się świetnie. Je za conajmniej dwa koty i zaliczyła już kilka razy kuwetę (kupal też był). Dzielnie fuczy jak tylko zaglądamy do klatki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 207 gości