

Nowości - PJDKokos został wykastrowany wczoraj. Sobie razem narzekaliśmy na wszechświat, każde pod swoim kocykiem. Wieczorem już śmigał na całego.
Pomagamy Julce i Krzyśkowi (spoza miau), który zgłosili się do nas z 5 kociakami, które zaczęły przychodzić do nich do ogródka. 5! A oni wcale się nie przestraszyli, tylko postanowili pomóc. Robimy wszystko, żeby ta pomoc była wykonalna, zwłaszcza że jeden z maluchów nie staje w ogóle na jednej łapce i na pewno wymaga natychmiastowej pomocy i wizyty u weterynarza. Starchurka dzisiaj próbuje rozgryźć sprawę i pomóc ocenić, w jakim wieku są kociaki - i co można dla nich zrobić. Przymrozki w nocy nie pomagają... Ale musimy się upewnić, że malce są w wieku "oswajalnym", żeby podjąć decyzję, co z nimi. Utykający kociak na pewno jest dość duży, ale tu nie ma pola do manewru, potrzebuje natychmiast pomocy i basta.
Ciężko jest, tyle powiem. Nasza Operacja Zabieg, prowadzona przez Chiarę, potrzebuje nieustajacej pomocy - jeśli maluchy będą u Julki i Krzyśka na tymczasie - to też będą duże koszty. No i ten biedak z łapką. Ja może dzisiaj wszystko widzę minorowo ze względu na katar i ogólne rozbicie, ale tak, wszystko to widzę w dość czarnych barwach...