OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

**Adopcje: 12 >>**

Odzyskałam net i myszkę. Maluszki są po odrobaczeniu. Obserwujemy. Sonia zaliczyła dzisiejszego weta nagradzając nas kupalem i to mega smrodliwym zrobionym w kontenerku. Pojawiły się nadżery w pysialku. osłuchowo jest ok.
O kciuki moce dla niej i dla reszty poproszę. Chłopcy dopiero co skończyli antybiotyk.

kciukasy są mocne :ok:

Permanentnie :ok:

I ode mnie :ok:

I ode mnie tyż :ok:

Niezmiennie kciuki trzymamy za całe tałatajstwo a zwłaszcza za Sonieczkę :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Co do rachunku. Czas swoje robi i deczko ochłonęłam. To leczenie i leki + pasty dla 5 kotów w sumie. Moja pamięć zawodna zrobiła mi psikusa bo sobie zakodowała datę jej przyjazdu a nie wyjazdu. Zapomniałam, że p.Asia wyjechała 17.09 i zostawiła nam leki dla Tami a p. Piotrek przyjmując nas z nią i kolejnymi kotami zapisywał wsio na "rachunek". A potem był koniec m-ca, a potem nie było kiedy...
Rachunek opiewa na 700zł . Dużo i nie dużo.
Zła strona to taka, że dopiero zsumowane podliczenie uświadomiły TZ-owi ile to na futra idzie :roll:

Żył w błogiej nieświadomości martwiąc się o benzynę. Bo Janusz też jeżdżąc z kotami załatwia też wsio słowami " żona się rozliczy". No to się rozliczyłam. :roll:

Tłumaczyłam,że nie zawsze mamy taki nawał zwierzaków i to potrzebujących pomocy już i teraz. Na własne życzenie sami sobie to zrobiliśmy .
Wetka Asia zaproponowała ratalne spłacenie długu.

Siedział sobie biedny TŻ pod lampą jasno świecącą i w karteczkę się wgapiając tradycyjnie oczyskami przewracał. Oczyskami ubranymi w okularki by jasność do oczek dotarła. Ta jasność uświadomiła mu również, że codzienne mozolne wysupływanie diengów z portfela nie daje pełnego obrazu.I pożałował tego dnia codziennego co nam się zespolił w jeden termin.
To nieszczęsne podsumowanie nie odebrało mu pamięci ,że nasza rocznica ślubu wczoraj była. Uratował mnie przed 28 latami przed samotnością starej panny z kotami siedzącej. Zawsze miał dobre serce. :kotek:

Alienor, dziękuję za wsparcie :1luvu:

Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :piwa:

Wszystkiego najlepszego!!!
Piękna rocznica! Prawie okrągła :wink:

Powinniście zabić kurę :twisted:

**Adopcje: 12 >>**

)

alix76 pisze:Powinniście zabić kurę

Prawie zabiłam.
By TZ ułagodzić ,odciągnąć myśli od rachunku , uczcić rocznicę jako tako ,postanowiłam wreszcie zrobić...obiad. Ganiając z kotami, na kotach ...i tak dalej jedliśmy ostatnio jakoś tak nie obiadowo. Zakupiłam ci ja piersi kurzęce by kotleciku zrobić pyszne i nie umęczyć się. TZ woli schabowe ale kurak był promocyjny więc wygrał. TZ był dzionek cały w pracy więc czasu miałam dostatek. Uchetałam te piersiątka, zesmażyłam w podwójnej panierce, zrobiłam sosik, kaszkę ugotowałam (ziemniaki wyszły :twisted:

). Do tego udało mi się obronić mięcho przed zakusami stada i kotlety całkiem spore wyszły. Potem zasiadłam sobie z piwkiem czekając na TZ-ta. Widziałam pewny ruch koci w okolicy kuchni, słyszałam pewny ruch koci też w kuchni ...i wreszcie moim oczom ukazała się dziwna stwora. Naczapirzony ogon, wzrok radosny, buczenie z dala słyszalne toto wydawało , chodziło mocnym okrakiem ciągnąc za sobą sznurek kota różnistego. Zamarłam. Tami, nasza Tami z tryumfem w oczach największego kotleta ciągła i rzuciwszy ochłap na środek dywanu przystąpiła do jego konsumpcji w wianuszku czekających.
Odkąd Tami nauczyła się wskakiwać na blaty nastał czas zamykanych garów. Zaznaczę, że w kuchni znalazłam jeszcze jednego upakowanego pod lodówkę. Niestety tak były oba kotlety zszargane ,ze nie dało rady nawet z sosem podać.