kuba.kaczor13 pisze:A tym czasem na wątku rośnie napięcie ..............................

Tygrys rośnie, 720gr. dzisiaj, pomimo że "wychudł" to "przytył"
Biega, skacze, dokazuje...
Pewnie dlatego linia dopisuje....
Ale też jje umiarkowanie, wręcz martwię się że za mało.
Ze "szwedzkiego bufetu"to właściwie zostało:
1. Mięcho z odrobiną warzywka etc. pogotowane i zmiksowane nie za mocno.
2. Sucha karma (tylko powącha)
3. Taaa..., Serek homogenizowany + śmietana 18%, lub+ jogurt grecki 10%, lub+"serek kozie bobki"
No i Tygrysek zdecydowanie woli nabiał. Raz mu chytrze dodałem trochę "kociego" mleka do tego
bo odrobina mi została.
A tak wogóle to jakoś mało tego mięcha zjada, a energię ma

rysiowaasia pisze:Cisza na wątku
... ale my znamy strategię Fart-Mini
Fart-Mini pisze:Mowa jest srebrem, a milczenie złotem
Jak się nie odezwałem przez chwilę to widzę nowych obserwujących

Heh
Wszystko wydaje się OK

kocia_mendka pisze: Boziu mój ty boziu czy Wy kociarze jedni wiecie która godzina jest?! Czy wiecie może przypadkiem o której poszłam spać poprzedniej nocy?! I o której rano obudziła mnie moja obłąkana menażeria?! Ano nie wiecie...A i ja wam nie napisze bo mi przez klawiaturę nie przejdzie

No dobra do rzeczy, Tatusiu Tygryskowy niniejszym oświadczam iż boskość Twa jest boska że hoho, a ból z odkarmianiem znam z autopsji, swego czasu tez odkarmiłam znalezione w zasobniku śmieciowym kociszcze, zatem ból dotyczący kupki siusiu uczenia na kuwetkę i jedzenia Tego_Co_Prawdziwy_Kot_jeść_Powinien.... Co zostało mi wynagrodzone KOTEM o wadze około 8 kilogramów, miłością nadziemską tegoż stwora i stanowczym przekonaniem , że wszystko_ale_to_wszystko_mi_wolno. Tiaaaa. Nocne płacze mama boli brzuch, mama pomasuj , aaaa, mama mama woda z brzucha leci górą i dołem co się dzieje co się dzieje.... A nadmienię że nie były to czasy sprzyjające odchowywaniu kocich osesków,a i ja nie miałam możliwości siedzenia z kociszczem 24/doba, bądź co bądź chodziłam wtedy do szkoły...Teraz, posuniętą będąc w latach jestem dumną posiadaczką menażeryjki domowej w ilości psy sztuk dwa owczarki niemieckie jeden ze zrytą psychiką bo po roku w schronisku i pięciu(!!!!) kolejnych domach w ciągu pięciu lat życia....Drugie psie pomiocię rozpuszczone jak dziadowski bicz bo młode toto głupie panie kochany urośnie to mądrzejsze będzie....Kota, przyniesionego przez dziecię me nieletnie wracające ze szkoly, w charakterze szkielecika obciągniętego parchatą skórą i z masakrycznym ropniem przyzębia oraz 4 sztuk chomików... Kibicuję od początku,jak tylko znalazłam wątek.... Podziwiam i chylę czoło tak przed TatusiemTygryskowym jak i rodziną Tatusia, naprawdę do takiego smroda trzeba mieć świętą cierpliwość, podejrzewam wręcz ze w porównaniu z Tatuniem Hiob byłby chorym na ADHD nadpobudliwym ponad miarę znerwicowanym okazem człowieka.

Pozdrawiam oczekując w napięciu na kolejne wieści z Tygryskowego frontu, jednocześnie śląc najserdeczniejsze buziory w czubek mokrego różowego nochala i równie różowych łapek. No i powodzenia w regularnym i obfitym kupkaniu....

Właściwie jak tak czytam...To myślę czy by mojemu Artemkowi nie sprawic kolegi.... Bo taki smutnawy się wydaje....
Podpisuję się rencami nogami pod tym co napisałaś.
Nie mam już małego Tygryska, było, minęło, jeszcze niewielkie przebłyski...
Mam małego, cwanego, łobuziaka, miauczącego za drzwiami które przed nim zamknęłem, aby go
nie narażać na niebezpieczeństwa, np. smażenia cebuli, odcedzania ziemniaków, albo.... etc.
Tudzież, niczym tego malucha sprzed tygodnia nie przypomina, nie daje się złapać, przytrzymać,
a jeśli już go mam w garści, to ON ma inne plany:
I wtedy uszy po sobie, ogon nerwowo na boki jak żmijka, w ostateczności gardłowe; ugrrr....
I posprzątane, po zabawie...
Znaczy Tygrysek się bawi dalej a "My" nie śpimy...
