bazyla pisze:Jest jakaś możliwość, żeby go przebadać pod kątem nosicielstwa chorób? No i ogólnie - czy jest zdrowy itd.
Myślę, że to ważna informacja dla potencjalnego domu.
I jeszcze - popytajcie tam na miejscu w schronie jaki on jest. Jak zachowuje się w stosunku do innych kotów i do ludzi.
Im więcej informacji tym większa szansa.
To jest schronisko, mające pod opieką wiele zwierząt. Jak w każdym schronisku starcza im na nakarmienie zwierząt i podstawowe leczenie - nic z tego, co jest zapewnić DT/DS. Na oko kot jest zdrowy - więc nie będą mu robić ŻADNYCH badań, póki nie będzie to konieczne. Bo może to oznaczać, że inny kot/pies zejdzie, bo nie będzie za co go leczyć. Tak wygląda polska rzeczywistość. Schroniska w Polsce, które mogą sobie pozwolić na standardowe robienie testów, badań krwi etc. chyba nie istnieją - a jeśli, to da się je policzyć na palcach jednej ręki. Justyna nie ma pieniędzy, by ot tak - zrobić kotu testy czy przebadać go dokładnie. Zresztą to bez sensu, bo przebywając w pomieszczeniu z ok. 60 kotami ma duże szanse zarazić się wszystkim od kk do pp poprzez Fiv i FeLV między zrobieniem testu a znalezieniem domu. O ile to nastąpi nim się podda lub jego wątroba (godówka!) odmówi współpracy lub załapie coś i zejdzie.
Jakbym mogła, to bym wzięła - ale nie mogę, bo mam za dużo kotów pod opieką - w tym 3-letniego wykastrowanego kocurka Maurycego, którego ktoś wywalił na ulicę. Który trafił do mnie zagłodzony, bo mimo że jest duży, to jeśli inny kot podejdzie do jego miski, ucieka w bezpieczne miejsce, porzucając jedzenie. I odpędzającym może być całkiem młody kociak - on się go i tak bardzo boi, wręcz panicznie. Maurycy wcześniej (sądząc po futrze) nie był zapasiony - gdy go znalazłam ważył ok. 4,5 kg - powinien koło 6. A nie był zarobaczony, więc specjalnie długo się nie błąkał (ładując się ludziom na klatkę schodową i siadając na wycieraczce). Ten czarny ma mniejsze szanse, bo a) jest w schronisku (różnica w ilości zwierząt pod opieką i w możliwościach finansowo-diagnostycznych), b) jest zapasiony, c) kociarnia jest otwarta, podczas gdy moi podopieczni nie wychodzą. Jeśli znajdzie się DT, pewnie uda się zebrać pieniądze na podstawowe testy - ale trzeba by je zrobić tuż przed przewiezieniem go do DT.
