Gdyby nie ona, pewnie zginąłbym na ulicy...
Ale los postanowił dać mi szansę

Byłem wygłodzony, brudny, zziębnięty i miałem chore oczy.
Okazało się, że to niegroźna infekcja, po której nie ma już śladu. Zostałem dwukrotnie odrobaczony i dwukrotnie zaszczepiony.
Dziś jestem zdrowym, 5-cio miesięcznym i pełnym sił kocurkiem, który bardzo pragnie swojego domku na stałe.
Uwielbiam się bawić, przytulać, słodko mruczeć nad uszkiem, ale do moich ulubionych zabaw należą też psoty i to mój przyszły opiekun musi brać pod uwagę. Jestem bardzo towarzyski dlatego mogę zamieszkać w domu, gdzie jest już inny kot, wtedy na pewno bym się nie nudził.
Wiem do czego służy kuweta, znam domowe zwyczaje, jestem czysty i zadbany.
Jeśli szukasz przyjaciela, takiego na czterech łapach, który ZAWSZE będzie Tobie oddany, może przygarniesz mnie?
W swoim krótkim życiu przeszedłem już wiele. Ale tak niewiele potrzeba mi do szczęścia....
Szukam domu na dobre i na złe. Takiego, który się mną nie znudzi, jak przestanę być słodkim kociakiem. Takiego, gdzie będę miał zawsze pełną miskę i zapewnioną odpowiednią opiekę w zdrowiu i chorobie.
Jeśli chcesz przygarnąć Franka, skontaktuj się z nami:
Kasia 883 XXX XXX lub Karolina 517 XXX XXX
Warunkiem adopcji kocurka jest deklaracja kastracji w odpowiednim wieku.
Przed adopcją prosimy o udzielenie zgody na wizytę i rozmowę z wolontariuszem w domu przyszłego opiekuna.
Adopcja jest bezpłatna, adoptowanego od nas kota sami dowozimy do nowego domu




