Franek i Matylda :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 07, 2013 15:19 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

elianka pisze:Z doświadczenia kociary z 25-letnim doświadczeniem mówię iż:
- Kocie imię zaczyna działać po trzech latach
- Na salonach działa imię, które najmocniej szeleści i warkocze ( np. kici kici)
- w kuchni działa każde imię. W kuchni działa nawet telepatia :twisted:


- A ja się trochę nie zgadzam, Spock reaguje już na swoje imię tylko nie za każdym razem.
- istnieją koty mało salonowe, do nas jak przyszedł znajomy to Spock zwiał pod łóżko i żadne kici kici nie działało, kolega poszedł kot wyszedł i hasał :D
- ZGADZAM SIĘ W 100% - telepatia działa, wołać nie potrzeba :D

Ariake to z kibelkiem faktycznie macie ciekawie :D Spock na razie ucieka od muszli, za to uwielbia włazić do wanny, zwłaszcza jak woda kapie niedokręcona, to wtedy i napije się i umyje :D
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 09, 2013 0:12 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Spilett pisze:Piękny Franuś, epicka pozycja do spania :lol: Perełka na swoje imię ruszy uchem, na kicikici przybiegnie, a jak idę do kuchni to jest tam przede mną i czeka na stole :lol:


Dokładnie to samo mam z Nutą :).
Aha, co do pralki, może będę lepsza :D. Nuta ostatnio wlazła do niedomkniętej przeze mnie mikrofalówki :P.

Pozdrawiamy :kotek:

RedKate

 
Posty: 47
Od: Pon cze 24, 2013 10:53
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 09, 2013 7:25 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

RedKate pisze:
Spilett pisze:Piękny Franuś, epicka pozycja do spania :lol: Perełka na swoje imię ruszy uchem, na kicikici przybiegnie, a jak idę do kuchni to jest tam przede mną i czeka na stole :lol:


Dokładnie to samo mam z Nutą :).
Aha, co do pralki, może będę lepsza :D. Nuta ostatnio wlazła do niedomkniętej przeze mnie mikrofalówki :P.

Pozdrawiamy :kotek:


Szukała kolacji, czy chciała być kolacją? :roll:

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 09, 2013 7:32 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Na mój gust szukała zapiekanki, która była tam przed nią :D.
Czasem jej grożę jak mi się pałęta po blatach, że zrobię gulasz z kota, albo zupę z ogona ;). Nie wiedzieć czemu, nic sobie z tych gróźb nie robi ;).

RedKate

 
Posty: 47
Od: Pon cze 24, 2013 10:53
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 09, 2013 7:43 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

RedKate pisze:Na mój gust szukała zapiekanki, która była tam przed nią :D.
Czasem jej grożę jak mi się pałęta po blatach, że zrobię gulasz z kota, albo zupę z ogona ;). Nie wiedzieć czemu, nic sobie z tych gróźb nie robi ;).


Ja oduczyłam kota wskakiwania na blaty... Po prostu za każdym razem jak był mały i wchodził na blat, gdzie przygotowują posiłek, to go zestawiałam na dół i ruszałam miska (jak była pusta to dawałam jakiś smakołyk). Teraz kot mi na blat nie wskakuje. Sama się dziwię, że to poskutkowało...

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 09, 2013 9:05 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Pracujemy nad tym oduczaniem, póki co nic sobie nie robi z moich wysiłków. Duża zdejmie - mała wskoczy - duża zdejmie - mała wskoczy. i tak w kółko. Super zabawa ;). Może spróbujemy ze smakołykiem właśnie :).

RedKate

 
Posty: 47
Od: Pon cze 24, 2013 10:53
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 09, 2013 9:22 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

U mnie nic nie działa :/

A jak one są dwa, to ja nie nadążam ich zdejmować. Jednego zrzucam ( już nawet nie zdejmuje) to drugi już siedzi :/ A są coraz silniejsze i się skubańce zapierają 8O Od tego zdejmowania i zrzucania przygotowanie czegokolwiek trwa dwa razy dłużej. Najgorzej jest przy nakłądaniu kociego jedzenia do misek, bo on mus zjeść JUŻ TERAZ NATYCHMIAST TUTAJ, a ja np. muszę witamin jeszcze nasypać...
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 09, 2013 9:31 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

elianka pisze:U mnie nic nie działa :/

A jak one są dwa, to ja nie nadążam ich zdejmować. Jednego zrzucam ( już nawet nie zdejmuje) to drugi już siedzi :/ A są coraz silniejsze i się skubańce zapierają 8O Od tego zdejmowania i zrzucania przygotowanie czegokolwiek trwa dwa razy dłużej. Najgorzej jest przy nakłądaniu kociego jedzenia do misek, bo on mus zjeść JUŻ TERAZ NATYCHMIAST TUTAJ, a ja np. muszę witamin jeszcze nasypać...


Spróbuj je zamknąć na czas przygotowywania posiłku w łazience, a potem wypuść, jak już będzie gotowe...

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 18, 2013 16:01 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Hej na robale u kota polecam Profender. Wkrapla sie w kark i działa aż miesiąc w organizmie kota. Wiec nawet jak glisty złożyły jaja w organizmie kota to Profender wszystko "wybije". Moja Mili miała glisty. Chyba ze 2 m-ce walczyłam aż w końcu kupiłam Profender i podziałało jak ręką odjał :)

I witamy Franusia :)
A Brytek z pieskiem :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18203
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Czw paź 24, 2013 10:43 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Od mojego powrotu ze szpitala coś się zmieniło w zachowaniu Franka.
Po pierwsze zaczął okrutnie gryźć i niestety karcenie go nic nie daje, po drugie atakuje mi twarz, potrafi siedzieć i jak kucnę i zacznę go wołać to szykuje się do ataku po czym podbiega staje na tylne łapki przednimi łapie za twarz i gryzie. Poza tym usilnie i koniecznie musi spać mi na głowie kiedy idziemy spać a jak nie na głowie to na klatce oplatając się wokół szyi przy czym musi ją ugniatać co na dłuższą metę jest dość bolesne jak nieustanie przez 30 min uciska mi gardło. Z jednej strony wiem, że chce okazać miłość więc szkoda mi go zganiać z drugiej jak już mam dosyć to go przekładam pod pachę i przytulam na co on wyrywa się i z powrotem idzie ugniatać mi szyje -.-' Nie raz potrafi też z zaskoczenia wskoczyć mi na twarz jak śpię i najlepsze w tym wszystkim jest to, że gryzie i atakuje mnie a TŻta już nie.

Wypracowaliśmy sobie, że reaguje na komendę "zejdź" kiedy wchodzi na blat w kuchni co bardzo mu się nie podoba i schodząc głośno się skarży, że musi to zrobić.

Poza tym jest taki kochany jak się przytula, że aż cieżko mi się gniewać za te pogryzienia, choć potrafi mnie tak złapać za rękę, że kiedy podnoszę ją do góry to kot wisi uczepiony mojej ręki.

Obrazek

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 24, 2013 10:53 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Piękny jest ten mały zbój... Może to kwestia powrotu ze szpitala i tego, że do TŻta już się przyzwyczaił, a Ty jesteś nadal "nowa". Szkoda tylko Twoich rąk... Ja bym nie popuszczała karcenia (oczywiście słownego), ktoś proponował też (nie pamiętam tylko czy tutaj), żeby kota wynosić do łazienki, albo samemu wychodzić. Jeśli atakuje w zabawie, to chyba trzeba po prostu zakończyć na jakiś czas zabawę, a jak się kociaste uspokoi to zacząć od nowa... Co do spania nie pomogę :(

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 24, 2013 11:01 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Karcę go słownie, jak leżymy na łóżku lub kanapie przytulamy się i nagle mnie ugryzie to od razu ląduje na podłodze (oczywiście nie rzucam nim o podłogę tylko go tam stawiam) i nie zwracam na niego uwagi. Podnoszenie za kark nic nie daje bo jak go puszcze gryzie jeszcze bardziej wściekły, spryskiwacz działa na chwilę, wynoszenie do łazienki nie pomaga idzie tam spać i jak go wypuszczę od razu biega, nie próbowałam dociskać go do podłogi (choć przeczytałam o tej metodzie tu na forum)

Jednak dziwne jest to, że podczas zabawy kiedy chce go pogłaskać łapie moją rękę i gryzie, albo jak po prostu ma moją rękę obok, natomiast jeśli wezmę do ręki jego zabawkę lub mu ją zabiorę to nigdy nie atakuje tylko czeka aż mu się ją rzuci albo zacznie się z nim bawić.

Oprócz tego chowa się za pufę lub pod kanapę i jak idę do leci na tylnych łapkach i łapie mnie za łydkę. A zarazem wchodzi na kolana ociera się o policzki i liże po nosie. No i jak go nie kochać ?

Ah człowiek taki głupi daję się zmanipulować przez kota :kotek:

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 24, 2013 11:09 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

ja tak kota dociskałam do ziemi. i dało rezultat taki, że przestał mnie gryźć, ale ze strachu. potem jak podnosiłam rękę, żeby go pogłaskać, to sam się do ziemi parterował i odsłaniał brzuch :( to zdecydowanie nie jest dobry sposób, choć jest skuteczny.

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 25, 2013 20:21 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Ja już nie wiem co z tym gnojkiem zrobić, raz się tuli drugi raz chce go pogłaskać i od razu mnie gryzie jak na niego krzyknę i klasnę w ręce to rzuca się jeszcze bardziej do ataku, znowu jak leży i chce go pogłaskać i zaczyna mnie gryźć to jak wezmę zabawkę i mu przed nosem macham to przestaje mnie gryźć.

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 01, 2013 23:27 Re: Franek czyli mały duży zbój :)

Obrazek
Ostatnio edytowano Pt lis 08, 2013 13:11 przez Ariake, łącznie edytowano 1 raz

Ariake

 
Posty: 306
Od: Sob wrz 28, 2013 18:37
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 167 gości