kirke_39 pisze:Lidko, nie będę się z Tobą przekomarzać, bo tu chodzi o dobro kotów. Jak było to wiesz nie tylko Ty i ja, ale także Mirka i gospodyni w Ostrowie. Byłaś tam, obiecałaś karmę i sterylki dla kotek. Wiedziałaś, że ja zimą tam nie jeżdżę...
Kotkę ze złamaną nóżką wzięła na moją prośbę Mirka. Zostały trzy koty w stodole. Dzwoniłam w sprawie sterylek. Miały być zabrane, ale się nie pojawiłaś...Ponoć karma była gospodyni dostarczona. Po kilku dniach gospodyni dzwoniła, że to były dwie male paczuszki i już ich nie ma. Kiedy próbowałam się z Tobą skontaktować i porozmawiać o tych obietnicach, nie odbierałaś przez kilka dni telefonu. W końcu Mirka z Bydgoszczy pomogła mi i zakupiła wielki wór karmy i kurierem poszło to do gospodyni. Jeśli nie można dotrzymać obietnicy, to się to wprost mówi, a nie chowa głowy w piasek i zostawia koty bez pomocy. Na szczęście Mirka pomogła i koty przeżyły. Teraz tylko sprawa sterylki i jakieś domki dla małych. Lidce dziękuję za pomoc. Pozdrawiam. Dorota
kirke_39 pisze:Przez Ciebie już cierpiały. Wolę ludzi, którzy dotrzymują słowa.
Tak postaram się załatwić te sterylkę w Inowrocławiu.
Na wiosnę będzie ich jeszcze kilka gdy młode podrosną.
Gdyby to było zrobione, tak jak było obiecane problemu teraz by nie było...
Mam dwa koty w domu i nie ważne ile się ich ma, ale jak się je traktuje i nie tylko te w domu.
Pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 10 gości