Milena_MK pisze:cześć

doczłapałam i ja, bo zaintrygowała mnie zmiana tematu wątku. doczytywałam wcześniej, ale nic nie umiałam poradzić.
czyli jednak tymczasowe rozdzielenie. może to i dobrze? mam tylko nadzieję, że Cynamon jakoś dogada się z psem, bo inaczej może to tylko potęgować w nim napięcie. ale będzie dobrze

Właśnie będę dziś dzwonić do taty i dopytywać, co tam słychać. Ustaliliśmy, że jak się nic nie będzie działo, to tak co dwa, trzy dni przypomnę o sobie telefonicznie. A gdyby była jakaś nagła kocia potrzeba, to tatuś się sam odezwie. Póki co spokój, więc wnioskuję, że wszystko w porządku.
Jak byliśmy w niedzielę, to Cynamon się strasznie żalił, ale tak naprawdę ani do mnie, ani do męża tulić się nie chciał. Widać stres zrobił swoje. Może to brutalne, ale uważam, to to był chyba jedyny sposób na "otrzeźwienie" kota i zarazem jest to jedyny sposób na nasz powrót do normalności

Pojedziemy w ten weekend z zapachem Wanilii na kocyku i zostawimy rudemu w jego kryjówce za zegarem. Mam nadzieje, że powoli uda się nam pogodzić futra

Fajnie, że jesteś. Teraz czas, bym i jak poczłapała do Ciebie
