wczoraj padłam na pysk zupełnie .... jestem sama ze wszystkim bo mąz wciąż w Wawie z Miszą i Kropkiem. czuwał nad Kropkiem w nocy.
Ewa dzieki za pomoc, lokal do spania i przetrzymania futer, wszystko ..... cienko by było gdyby nie Ty
Z dzisiejszego rana.
Kropek całkiem dobrze jak na stan łapki zniósł operację, trwała 3 godziny poniewaz łapka była połamana wieloodłamowo i dodatkowo kość była jeszcze pęknięta wzdłuż, był koszmarny stan zapalny tkanek miekkich pomimo obstawy antybiotykowej - wstawię wypis wieczorem, bo mąż przysłał mi na poczte, ale nie moge zapakować, bo net się wiesza a ja nie mam czasu teraz ..... wstawię
Kropek nad ranem w widoczny sposób cierpiał, mąż podał mu silne przeciwbólowe i kocurek znów usnął .... nie chce jeść ani pić więc mąż wiezie go na kroplówkę, o godz. 18 Kropek ma planową wizytę kontrolną - dam znac jak Krzysiek wyjdzie z Kropkiem i jesli będzie dobrze zawieziony będzie na dt.
Boję sie o Kropka bo Krzysiek mówi, że jest "bezwolny" .... ja trzymam sie opcji, że to wciąż ból i narkoza ..... na pewno nie poddamy się ....
Oby nigdy nie zaznał spokoju ten, kto mu to zrobił ....jak będę cos wiedzieć dam znać przez Ewę lub Alienor (jak sie czujesz? lepiej juz?) .... teraz biegnę do gangu, potem moje psy i do pracy do 20tej z kawałkiem ..... ale telefon odbieram, więc dam znać przez dziewczyny .....
nie wyobrażam sobie jakby Kropek się poddał .....