
Miłej niedzieli życzymy gromadnie.
No właśnie z tego radzenia
se to ja już nie mam żadnej satysfakcji, za dużo chyba tego ostatnimi czasy, wręcz zaczyna mnie to dołować

Jakoś się wyzbierałam dzisiaj

Kręgosłup mam stalowy (jeszcze, gorzej ze stawami kolanowymi), ale
czujem całą pozostałą anatomię, ileż to człowiek ma mięśni

.
Zlazłam rano do piwnicy
oblukałam hałdę i lewa ręka sama serdecznym uściskiem objęła spracowaną, opuchnięta prawą

.
Jutro znowu w trasę, mam nadzieję, że tym razem bez przygód. Nie wiem co jeszcze zaskoczy mnie w tym samochodzie, mam nadzieję, że już niewiele....
Nabyłam go jako sprawny, bezawaryjny, jak się okazało nie do końca, źle, chałupniczo wykonana naprawa po jakiejś poprzedniej stłuczce. Przy manewrze wyprzedzania 120 na liczniku otworzyła nam się klapa, pokrywa silnika, w ciągu ułamka sekundy wbiła się w przednią szybę wgniatając ja do środka i zasłaniając widoczność. Na szczęście w podcięciu klapy został około ośmio centymetrowy
wolny pasek przez który zobaczyłyśmy, ze jedziemy drugim pasem na czołówkę z tirem, uratował nas błyskawiczny refleks kumpeli, która prowadziła....trasa jest niebezpieczna, na Berlin, droga wąska, bez pobocza, kolumny tirów i ciężarowych. Z tą klapa na wspomnieniu po szybie jechałyśmy jeszcze z dobre pięć kilometrów, żeby gdzieś bezpiecznie zaparkować. Samochód wyglądał jak po dachowaniu, klapa pogięta w połowie złamana, częściowo wyrwana z zawiasów, dach w przedniej części wgnieciony, szyba w drobny mak

.
To wszystko w szczerym polu siedemdziesiąt kilometrów od cywilizacji, ostatecznie poradziłyśmy sobie, ale to dłuuuuga opowieść, samochód wylądował w warsztacie samochodów zabytkowych

w Międzyrzeczu. Za naprawę zapłaciłam ponad połowę ceny zakupu, na razie bezskutecznie domagam się zwrotu choć części kosztów naprawy

znajomi
Kotom nic się nie stało, ale ostatecznie porzuciłam myśl o przewożeniu kotów luzem, nawet przypiętych szelkami, teraz każdy jeździ w osobnym kontenerze, każdy kontener osobno wpięty pasami i mimo jojczeń Maludy tak zostanie. Większe bezpieczeństwo ludzi, zwierząt i w razie jakiejś awarii dużo łatwiej jest opanować sytuację.
Żeby nie było tak
marsowoNowa miejscówka Krowy

Dosiad wuja Pruszyna

Tu w wersji
dławim wampira
No gdzie....
